Najszybsza, czy najgłupsza kontuzja?
Zaledwie 50 sekund po rozpoczęciu spotkania Los Angeles Galaxy ze Seattle Sounders Chad Barrett zdobył prowadzenie dla tej drugiej ekipy. Radość strzelca trwała jednak krótko. Bardzo krótko - celebrując trafienie Barrett... naciągnął sobie mięsień dwugłowy uda.
Już po dwóch minutach starcia Barrett musiał więc opuścić boisko. Jakby nieszczęścia było za mało jego ekipa przegrała spotkanie 1:3. Na trafienie pechowca odpowiedzieli w 13. minucie Gyasi Zardes, w 47. Robbie Keane i w 63. Giovani dos Santos. A przecież to spotkanie było tym istotniejsze dla Barretta, że występował niegdyś przez jeden sezon w Los Angeles. W sumie rozegrał dla Galaxy 45 spotkań i strzelił 8 goli.
Teraz wydawało się, że mecz z byłym pracodawcą rozpoczął się dla niego idealnie. Już w pierwszej minucie Barrett wykończył szybką akcję i wbił do siatki piłke po dośrodkowaniu kolegi. Biegnąc radośnie, uciekając przed kolegami szybko jednak naciągnął sobie mięsień dwugłowy i padł na murawę. Wkrótce okazało się, że nie będzie mógł kontynuować gry. Nie wiem, czy więcej było w tym nieszczęścia, czy trochę jednak winy Barretta?
Komentarze