Mielewski: Polsat Sport, mój drugi dom

Inne
Mielewski: Polsat Sport, mój drugi dom
fot. Polsat Sport

Dokładnie 15 lat temu rozpoczął nadawanie Polsat Sport. Pierwszy polski sportowy kanał telewizyjny. Moje drogi skrzyżowały się ze stacją dwa lata później. Ubrany w garnitur po kilku tygodniach dobijania się, szukania kontaktu, dzwonienia do ówczesnego i obecnego szefa Mariana Kmity wreszcie dostałem szansę...

Z ogromnego stresu i podekscytowania pot wylewał się z obu rękawów mojej koszuli. Nie wiedziałem, czego mogę się spodziewać a już na pewno nie przypuszczałem, że po półgodzinnej rozmowie kwalifikacyjnej kilka dni później pojadę na pierwszą produkcję telewizyjną.

Zmęczony i dumny jak IronMan

To był Gdańsk i ligowy mecz siatkarek Gedanii. W podróż wybrałem się z kierownikiem produkcji Jakubem Radeckim. Odbywała się tam tylko rejestracja. Nie była to transmisja na żywo. Nie było zatem komentatorów, a moim zadaniem było przeprowadzenie wywiadów. W noc poprzedzającą transmisję nie zmrużyłem oka. W głowie przewijały mi się przygotowane wcześniej pytania. Owe wywiady w myślach przeprowadziłem kilka tysięcy razy. Na nic zdały się słowa otuchy od bardziej doświadczonych ludzi telewizji. Zamykałem oczy i widziałem tylko kamerę i mikrofon. Kiedy ostatecznie zakończyłem pierwsze w życiu wywiady przed kamerami Polsatu Sport, czułem się jak IronMan. Potwornie zmęczony i niesamowicie dumny. Nie zdawałem sobie jednak sprawy, jak wpłynie to na moje dalsze życie.

Wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. Nie zdążyłem nacieszyć się debiutem w pierwszej polskiej sportowej telewizji, a już mogłem poprowadzić główny serwis sportowy. Cztery miesiące później dostałem szansę poprowadzenia studia piłkarskich Mistrzostw Świata Korea Japonia 2002. Obcowałem z ludźmi, których wcześniej podziwiałem w telewizji. Wybitnymi dziennikarzami i wielkimi sportowcami.

Moja ukochana siatkówka

Mało jest dyscyplin, przy których nie pracowałem podczas tych nastu minionych lat. Piłka nożna, koszykówka, żużel, boks, MMA, biathlon, tenis... Zawsze jednak to siatkówka była w mojej prywatnej, osobistej hierarchii sklasyfikowana najwyżej. W 2002 roku jej pozycja nie była tak silna jak obecnie. Olbrzymim wydarzeniem było pojedyncze zwycięstwo polskiego klubu w Lidze Mistrzów. Pamiętam do dziś wielkie święto w opolskim "okrąglaku", kiedy Mostostal pokonał VFB Friedrischafen i po raz pierwszy awansował do Final Four.

Cieszyłem się jak dziecko, kiedy dyrektor Marian Kmita informował małą wówczas redakcję o kolejnych sukcesach negocjacyjnych w walce o telewizyjne prawa. Dzięki temu na naszej antenie transmitowaliśmy niemal wszystkie sukcesy polskiej siatkówki w ostatnich piętnastu latach - zarówno te klubowe, jak i reprezentacyjne. Mistrzostwo Europy kadry Andrzeja Niemczyka w Turcji. Srebrny medal Mistrzostw Świata ekipy Raula Lozano w Japonii. Złoto Daniella Castellaniego, wszystkie medale zdobyte przez Andreę Anastasiego aż po największy sukces od 40 lat: mistrzostwo świata wywalczone w Polsce.

Przy każdej imprezie mogłem pracować, każdą przeżywać i za każdym razem doceniać olbrzymie szczęście, jakie mnie spotkało. Redakcja, dla której mogę pracować posiadała i posiada większość praw telewizyjnych do siatkówki, a przedstawiciele mojej ukochanej dyscypliny wspięli się na sportowy szczyt. A to przecież oni stoją za sukcesem każdej dyscypliny i każdej ...telewizji.

Szkoła życia i charakteru

Być może to, co piszę jest zbyt sentymentalne. Być może zbyt patetyczne. Są jednak takie dni, w których warto się zatrzymać, wrócić pamięcią do dawnych chwil, przewinąć taśmę do tyłu i docenić to, czego się doświadczyło. Polsat Sport to niemal połowa mojego życia. To miejsce, w którym spędziłem mnóstwo dni i nocy. Miejsce, w którym także kształtował się mój charakter i szlifowała osobowość. Punktualność, solidność, kultura słowa, walka ze stresem a jednocześnie dążenie do celu i realizacja powierzonych zadań.

Wszystkie te elementy są niezmiernie ważne w telewizyjnej rzeczywistości, ale też w prywatnym życiu. Być może właśnie dzięki tym telewizyjnym doświadczeniom mogę być teraz lepszym mężem i ojcem. Być może to właśnie Polsat Sport zmienił moje życie. Zawsze zatem pamiętam, że to nie jest jedynie telewizyjny kanał, zwyczajne logo w prawym górnym rogu ekranu. Polsat Sport to ludzie, którzy go tworzą od 15 lat. A dla mnie to drugi dom.

Jerzy Mielewski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze