Zwycięzcy Ligi Mistrzów grają... w Stoke. Premier League coraz słabsza?

Piłka nożna
Zwycięzcy Ligi Mistrzów grają... w Stoke. Premier League coraz słabsza?
fot. PAP

Drużyna, która prawdopodobnie nigdy nie zbliży się do sukcesu w Lidze Mistrzów, ma… najwięcej piłkarzy w całej lidze angielskiej, którzy wygrali właśnie Champions League. Brzmi absurdalnie, ale Stoke City pokazuje siłę, a zarazem słabość Premier League.

Wyrobienie swojej marki w średniaku ligi angielskiej Stoke City, następnie transfer do Interu Mediolan – regularna gra, gorsze i lepsze występy, a na koniec przenosiny do Bayernu Monachium i wywalczenie potrójnej korony. Piękna kariera, prawda? Gorzej to wygląda, jeśli ją odwrócimy. Tak jest w przypadku Xherdana Shaqiriego – najnowszego nabytku The Potters. Dziwny jest jego przypadek. Z sezonu na sezon nie robi postępu na miarę potencjału, a jego cena rośnie. 12 mln funtów, 16 mln funtów i 17 mln funtów – oto wartość Szwajcara na przestrzeni trzech transferów.

Czy Shaqiri będzie gwiazdą angielskich boisk? Na pewno swoje piętno odciśnie, bo nieważne jak duże ma wahania formy, to na tle kolegów będzie się wyróżniał. Umiejętności przecież posiada nieprzeciętne, brakuje mu… no właśnie, czego? Ogrania, zaufania trenera? W Stoke powinien to otrzymać, bo przecież jest najdroższym zawodnikiem w historii tego klubu. Pytanie tylko, jak zareaguje na ostrą grę, rzadkie gwizdanie sędziów czy równą formę pozostałych skrzydłowych w drużynie. Bo co jak co, ale gracze Stoke rzadko spadają poniżej przeciętności.

Mourinho usunął piękną lekarkę ze sztabu Chelsea

No i rzadko też wzbijają się ponad nią. Dlatego też ruch Shaqiriego może dziwić. Kiedy pierwszy raz pojawiła się informacja o zainteresowaniu Stoke, to mało kto wziął ją na poważnie. A jednak stało się. Średnie kluby z Premier League udowadniają, że mają się dobrze i z każdym kolejnym oknem transferowym są w stanie kupić ciekawszego gracza. To przypomina wyścig – West Ham United kupił najbardziej kreatywnego zawodnika poprzedniego sezonu Dimitri Payeta, West Bromiwch Albion rozbił bank za Salomona Rondona, Crystal Palace ściąga mistrza Francji Yohana Cabaye’a, a właśnie Stoke pozyskuje Shaqiriego – zdobywcę Ligi Mistrzów. Trzeba przyznać, że umięśnienie to Szwajcar posiada całkiem spore...

Tym sposobem Stoke ma w swojej kadrze… najwięcej zawodników, którzy w przeszłości wygrali Ligę Mistrzów! Nieprawdopodobne, jak na drużynę, która od święta występuje w europejskich pucharach (ostatnio w sezonie 2011/2012 w Lidze Europy). Są nimi Marko Arnautovic (Inter – 2010 rok), Ibrahim Affelay (Barcelona - 2011 rok), Bojan (Barcelona - 2009 i 2011 rok) oraz Marc Muniesa (Barcelona - 2009 rok). No i teraz Shaqiri (Bayern Monachium - 2013 rok). Oczywiście nie byli kluczowi zawodnicy Barcy czy Interu – jeśli grali, to bardzo sporadycznie – ale sukcesu z CV nikt im nie zabierze.

Manchester United i Chelsea, czyli triumfatorzy Ligi Mistrzów, także mają w swoich składach po pięciu mistrzów. W czerwonych koszulkach biegają Bastian Schweinsteiger, Wayne Rooney, Michael Carrick, Juan Mata oraz Victor Valdes. Ten ostatni jest jednak na wylocie, więc niedługo z piątki zostanie czwórka. Po stronie The Blues mamy za to Johna Teryy’ego, Gary’ego Cahilla, Johna Obi Mikela, Ramiresa oraz Branislava Ivanovica. Ta piątka nie powinna ruszyć się ze Stamford Bridge.

W Stoke jest więcej zawodników z triumfem w Lidze Mistrzów niż w Manchestrze City, Arsenalu i Liverpoolu razem wziętych! To jednak pokazuje coraz większą słabość „najlepszej ligi świata” jak cały czas przekonują fani na Wyspach. Bo skoro zawodnicy galaktyczni nie przychodzą do topowych klubów, to czy sukces w Europie jest możliwy? Liga Europy jest odpuszczana przez niemal wszystkie angielskie kluby (choćby przez West Ham, który wolał odpaść z Rumunami i skupić się na lidze, gdzie ma x razy większe pieniądze do wywalczenia). A w Lidze Mistrzów też ciężko o sukces, kiedy po drugiej stronie stają giganci z Hiszpanii czy Niemiec.

Z sezonu na sezon angielskie średniaki stają się coraz lepsze, a giganci – słabną. Potrzebny jest jakiś punkt zwrotny, moment przełomowy, jakim mogła być wygrana Chelsea w 2012 roku. To jednak żadnego impulsu nie dało. Może takim impulsem będzie utrata czterech miejsc w Lidze Mistrzów, która jest realna już niedługo? Włosi naciskają w rankingu, tak więc może być ciekawe. Anglicy lubią deszczową pogodę, ale kiedy czarne chmury zbiorą się nad ich futbolem, to do śmiechu na pewno im nie będzie.

Jakub Baranowski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze