Bolt pokazał, że zapomniał o pechowej przygodzie z seagwayem

Inne
Bolt pokazał, że zapomniał o pechowej przygodzie z seagwayem
fot. PAP

Najszybszy sprinter świata Usain Bolt pokazał w Londynie, że jest mocny psychicznie i... zapomniał o niemiłej przygodzie z mistrzostw świata w Pekinie, gdy wpadł na niego kamerzysta jadący na seagwayu. Jamajczyk poruszał się po lotnisku Heathrow na tym pojeździe.

Bolt w Pekinie był najszybszy na 100 i 200 m, poprowadził też do mistrzostwa świata sztafetę swojego kraju.

 

Pechowy kamerzysta przeprosił Bolta!

 

Do incydentu z udziałem operatora kamery jadącym na seagwayu doszło po finale na 200 m. Jamajczyk wykonywał wokół stadionu rundę honorową i znajdował się już na ostatniej prostej, kiedy wpadł na niego kamerzysta, który stracił panowanie nad elektrycznym pojazdem. Wjechał na sprintera z tyłu, a Bolt totalnie zaskoczony, upadł na niego.

 

Sześciokrotny mistrz olimpijski ratował się od poważnego urazu robiąc fikołka. Gdy wstał złapał się jednak za nogę. Zrobił kilka kroków kulejąc, ale pokazał, że wszystko jest w porządku, po czym zawrócił w kierunku sprawcy zdarzenia, by upewnić się, że i jemu nic się nie stało.

 

Na konferencji prasowej obrócił sytuację w żart, mówiąc: "Oni próbowali mnie zabić", zaś w Londynie udowodnił, że nie ma żadnych problemów natury psychologicznej z tym, by poruszać się na seagwayu.

 

MC, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze