US Open: Pogoda nie sprzyja tenisistom, Sock zasłabł na korcie

Tenis
US Open: Pogoda nie sprzyja tenisistom, Sock zasłabł na korcie
fot. PAP

Panujące w Stanach Zjednoczonych warunki pogodowe w dalszym ciągu dają się we znaki tenisistom rywalizującym w wielkoszlemowym turnieju US Open. W czwartek ofiarą upału i dużej wilgotności padł m.in. Amerykanin Jack Sock, który zasłabł podczas meczu.

Rozstawiony z numerem 28. Sock w spotkaniu z Belgiem Rubenem Bemelmansem był w trzecim secie o trzy gemy od zwycięstwa w całym meczu, ale wówczas zaczęły się kłopoty. Po przegraniu tej partii udzielono mu pomocy medycznej. Przy stanie 4:6, 4:6, 6:3, 2:1 dla rywala, po wykonaniu serwisu zrobił kilka kroków i zastygł, nie mogąc się dalej ruszyć. Wezwany na kort fizjoterapeuta pomógł mu się położyć, po czym obłożył dokładnie Amerykanina ręcznikami z lodem.

 

Sock był na tyle osłabiony, że ledwo był w stanie podnieść rękę, by uścisnąć dłoń Bemelmansa, który do niego później podszedł. 22-letni zawodnik opuścił kort podpierając się na ramionach fizjoterapeuty i trenera.

 

Zawodnik z USA nie pojawił się na konferencji prasowej, ale wydał oświadczenie.

 

„Gra w US Open jest najwspanialszym i najważniejszym momentem sezonu dla mnie, więc konieczność skreczowania jest dla mnie ogromnym rozczarowaniem” – zaznaczył, uspokajając jednocześnie, że czuje się już lepiej.

 

Kłopoty w czwartek miała także rozstawiona z „16” Sara Errani. Włoszka, gdy przegrywała w pierwszej partii 0:5, poprosiła o przerwę medyczną, skarżąc się na zawroty głowy. Ostatecznie pokonała 18-letnią kwalifikantkę z Łotwy Jelenę Ostapenko 0:6, 6:4, 6:3.

 

Za swoje złe samopoczucie, w tym ból gardła i głowy oraz ogólne osłabienie, Włoszka winiła podczas konferencji prasowej zbyt mocno nastawioną klimatyzację.

 

„W Europie nie działa ona aż tak mocno. Tu chyba trochę się z tym przesadza. Skoki temperatury są za duże. Wychodzi się na zewnątrz i jest gorąco, wchodzi się do środka i jest zimno. Za każdym razem” – narzekała.

 

Rzecznik prasowy amerykańskiej federacji tenisowej Chris Widmaier argumentował, że temperatura w szatniach na Flushing Meadows wynosi ok. 20 stopni Celsjusza, a trudno dostosować się do preferencji wszystkich zawodników, bo te są różne.

 

W podobnym tonie co Errani wypowiedziała się jednak Andrea Petkovic.

 

„Widziałam wielu zawodników w szatni, którzy trzęśli się z zimna. Zawsze kiedy w Stanach Zjednoczonych wchodzę do pokoju hotelowego, to zanim w ogóle wniosę torby idę wyłączyć klimatyzację” – przyznała grająca z „18” Niemka.

RM, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze