Janosz z tempem czołówki GP3 na Monzy

Moto
Janosz z tempem czołówki GP3 na Monzy
fot.

Artur Janosz po starcie sobotniego wyścigu serii GP3 na włoskim torze Monza przebił się z jedenastej na piątą pozycję, ale w połowie pierwszego okrążenia urwał przednie skrzydło swojego bolidu po kontakcie z jednym z rywali. Po wizycie w alei serwisowej Polak wrócił do walki i był najszybszym kierowcą w stawce. 22-latek z Jankowic miał szansę na finisz w czołówce, ale z powodu czasu straconego na niezbędne naprawy finiszował na osiemnastym miejscu.

Kierowca włoskiej ekipy Trident rozpoczął sobotę od swojego pierwszego kontaktu z bolidem serii GP3 na mokrej nawierzchni, kończąc poranną sesję kwalifikacyjną na jedenastej pozycji. Po starcie popołudniowego wyścigu młody Polak natychmiast przebił się na piąte miejsce, ale w połowie pierwszego okrążenia, na wyjeździe z drugiej szykany, zderzył się z jednym z wracających na tor po błędzie rywali. Po wszystkim sędziowie uznali całe zajście za typowy „incydent wyścigowy” i nie ukarali żadnego z kierowców. Urwane przednie skrzydło w bolidzie z numerem 26 wymagało jednak wymiany, przez co Artur stracił w alei serwisowej dwa okrążenia.

 

Janosz mimo wszystko wrócił na tor, aby zebrać cenne doświadczenie przed niedzielną rywalizacją i na szóstym kółku uzyskał najlepszy czas wyścigu. Polski debiutant jechał następnie z tempem porównywalnym do tego prezentowanego przez liderów, co pozytywnie nastraja go przed niedzielną rywalizacją. Niestety, z powodu wizyty w alei serwisowej ubiegłoroczny wicemistrz serii Euroformula Open finiszował w sobotę na osiemnastym miejscu i z takiej też pozycji rozpocznie niedzielny wyścig, który o 9:25 pokaże na żywo m.in. Polsat Sport.


Podczas porannej kwalifikacji dobrze czułem się na mokrym torze, ale na przesychającej nawierzchni zabrakło mi czasu na jeszcze jedno kółko. Mimo wszystko bardzo dobrze wystartowałem i natychmiast awansowałem z jedenastego na piąte miejsce. Trochę obawiałem się startu, ponieważ na tym torze stosuje się bardzo długie przełożenia skrzyni biegów, co najbardziej odczuwa się na jedynce. Po wykonaniu próbnego startu na okrążeniu formującym wiedziałem jednak w którym momencie puścić sprzęgło i wyszło mi to świetnie. Przez pierwszą szykanę cała stawka przejechała spokojnie. W drugiej jeden z rywali popełnił błąd. Przestrzelił hamowanie, wyjechał szeroko i na wyjeździe wrócił na tor tuż przede mną z dużo mniejszą prędkością. Nie miałem gdzie uciekać, bo po prawej stronie miałem bolid ekipy Arden. Nie zdążyłem wyhamować, zderzyliśmy się i straciłem przednie skrzydło. Po wyścigu sędziowie uznali całą sytuację za incydent wyścigowy. Musiałem zjechać do alei serwisowej, gdzie założenie nowego skrzydła trwało dwa okrążenia. Wróciłem na tor i jechałem bardzo dobrym tempem, praktycznie najlepszym w stawce, a do tego bardzo równym. Bolid świetnie się prowadził. Niestety, z uwagi na dwa stracone kółka nie mogłem zrobić nic więcej i dojechałem do mety na osiemnastej pozycji. Jutro startuje z osiemnastego pola więc nie będzie łatwo. Spróbuje znów dobrze wystartować i gonić czołówkę. Jeśli znów będę miał takie tempo, jak dzisiaj, finisz w pierwszej dziesiątce, może ósemce, byłby niezłym wynikiem. Trudno powiedzieć, co się wydarzy, ale na pewno dam z siebie wszystko i znów będę walczył od startu do mety.

Redakcja, Informacja prasowa

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze