Podbeskidzie górą w Poznaniu. Lech w strefie spadkowej
Lecha Poznań poniósł szóstą porażkę ligową. Mistrz Polski tym musiał uznać wyższość Podbeskidzia Bielsko-Biała. Bielszczanie sięgnęli w Poznaniu po trzy punkty, a zwycięskiego gola strzelił Mateusz Szczepaniak. Dla podopiecznych Dariusza Kubickiego było to dopiero pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.
Spotkanie zaczęło się obiecująco dla lechitów. Już w piątej minucie w jednej akcji poznaniacy trzykrotnie mieli szansę pokonać Emilijusa Zubasa. Najpierw Karol Linetty z bliska trafił w litewskiego bramkarza rywali, który znakomicie spisał się przy dwóch kolejnych dobitkach Denisa Thomalli i debiutującego w ekipie mistrza Polski Macieja Gajosa.
Były pomocnik Jagielloni Białystok miał jeszcze trochę kłopotów ze zrozumieniem się ze swoimi nowymi partnerami, a jeszcze większe ze skutecznością. Pod koniec pierwszej połowy mógł jeszcze dwukrotnie wpisać się na listę strzelców, lecz nawet z kilku metrów nie był w stanie uderzyć w światło bramki. Krótko po jego pudle kibice w dosadny i niecenzuralny sposób wykrzyczeli co myślą o grze swoich ulubieńców. Schodzących do szatni na przerwę zawodników Lecha żegnały głośne gwizdy.
Drużyna trenera Dariusza Kubickiego w pierwszej odsłonie nie kwapiła się do bardziej zdecydowanych ataków. Były lechita Mateusz Możdżeń oraz jego koledzy próbowali strzałami z dystansu sprawdzić refleks Jasmina Burica. Bośniak nie miał jednak kłopotów, żeby zachować czyste konto.
Pecha miał natomiast Damian Chmiel, który z powodu kontuzji barku musiał opuścić boisko po niespełna 10 minutach gry. Po zmianie stron gospodarze nadal zawodzili, a twardo grający bielszczanie z łatwością rozbijali ich ataki. W 57. minucie goście wyprowadzili skuteczny kontratak. Frank Adu Kwame idealnie obsłużył Mateusza Szczepaniaka, a ten pewnie pokonał Burica zdobywając trzeciego gola w tym sezonie.
Stracona bramka jeszcze bardziej zirytowała kibiców i najwyraźniej zdeprymowała samych piłkarzy "Kolejorza". Podopieczni trenera Macieja Skorży w drugiej odsłonie zagrali katastrofalnie i aż trudno było uwierzyć, że ta drużyna trzy miesiące temu sięgała po mistrzostwo kraju.
Gdy już dochodziło do zagrożenia w polu karnym Podbeskidzia, gospodarzom brakowało chłodnej głowy, by pokonać Zubasa. To była już piąta porażka Lecha w obecnym sezonie, a czwarta z rzędu.
Lech Poznań - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:1 (0:0)
Bramka: Mateusz Szczepaniak (56') Sędzia: Paweł Gil (Lublin) Widzów: 11902
Lech Poznań: Jasmin Buric - Tomasz Kędziora, Marcin Kamiński, Paulus Arajuuri, Barry Douglas - Maciej Gajos, Karol Linetty (75' Dariusz Formella), Kasper Hamalainen, Łukasz Trałka, Szymon Pawłowski (64' Gergo Lovrencsics) - Denis Thomalla (46' Dawid Kownacki)
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Emilijus Zubas - Adam Pazio, Gracjan Horoszkiewicz, Krystian Nowak, Adam Mójta - Damian Chmiel (10' Jakub Kowalski, 90' Lukas Janic), Mateusz Szczepaniak, Kohei Kato, Mateusz Możdżeń, Frank Adu Kwame (90'+2. Kamil Jonkisz) - Robert Demjan
Żółte kartki: Barry Douglas, Tomasz Kędziora - Mateusz Możdżeń, Kohei Kato, Adam Mójta
Komentarze