Polacy z prędkością Shinkansena! Swędrowski z Japonii: Nie liczmy na słabszych

Siatkówka
Polacy z prędkością Shinkansena! Swędrowski z Japonii: Nie liczmy na słabszych
fot. PAP

Niecałe pięć godzin trwała podróż naszych siatkarzy z Hamamatsu do Toyamy, gdzie rozegrana zostanie druga runda spotkań Pucharu Świata. Dla niektórych zawodników było to nowe doświadczenie, gdyż podróżowali po raz pierwszy superszybkim pociągiem – Shinkansenem, który miejscami pędzi z prędkością ponad 300 kilometrów na godzinę!

Gdyby nie krótka przesiadka w Tokio, to pewnie cała podróż byłaby niezauważalna. Z Polakami podróżowali Argentyńczycy, a godzinę później z Hamamatsu dotarli Rosjanie. W hotelu w Toyamie są też już Kanadyjczycy, Egipcjanie i Australijczycy, którzy nad Morze Japońskie dotarli z Hiroszimy. W takim składzie rozgrywana będzie druga runda spotkań Pucharu Świata. Ci, którzy już ze sobą grali, oczywiście się nie spotkają. Zatem naszą drużynę czekają mecze z Kanadą, Egiptem i Australią. Przeciwnicy do najtrudniejszych nie należą, ale mogą sprawiać niespodzianki. Stąd do każdego spotkania trzeba podchodzić skoncentrowanym i unikać prostych błędów. To nam się niestety przytrafiało w meczu z Wenezuelą i niewiele brakowało a mielibyśmy jeszcze większe kłopoty, niż to tylko wynika z końcowego rezultatu.

 

O brak koncentracji i mobilizacji miał pretensje szkoleniowiec naszej ekipy Stephane Antiga. Dał temu wyraz także w rozmowie na antenie Polsatu Sport, tuż po zakończonym spotkaniu. Nie ma jednak co rozdzierać szat. Pięć zwycięstw i ani jednej porażki po pierwszej rundzie spotkań, przed rozpoczęciem turnieju, wzięlibyśmy w ciemno. Tym bardziej, że w pokonanym polu pozostawiliśmy Rosję i Iran a także zawsze groźną Argentynę. Nie ma się też co łudzić, że któraś z teoretycznie słabszych drużyn pokona potentata. Tak właśnie zapowiada się ta runda spotkań w polskiej grupie - w Toyamie.

 

Na pomoc przeciwników nie liczyłbym także w drugiej grupie, która swoje mecze rozegra w Osace. Choć tam Iran będzie grał z Włochami i USA… Jednak po porażkach z naszą drużyną i Rosją, Irańczykom raczej odechciało się już grać, a ich trener Slobodan Kovać, może już chyba bukować bilet na samolot do swojej ojczyzny.

 

Ostateczna walka o dwa bilety na Igrzyska Olimpijskie rozegra się najprawdopodobniej w Tokio. Tam za tydzień grać będziemy kolejno z USA, Japonią i Włochami. Z tymi zespołami zagrają także Rosjanie i to będzie crème de la crème tego morderczego turnieju. Na razie jednak przed nami - już od środy - mecze w Toyamie. Nasi siatkarze tuż po przyjedzie na miejsce zjedli obiad i nieco później udali się na ponad dwugodzinny trening. Wszystko to w kompleksie sportowym położonym dosłownie po drugiej stronie ulicy, przy której znajduje się hotel i w którym rozgrywane będą spotkania. W hali meczowej przeprowadzony będzie tylko jeden trening - we wtorek. A od środy znów czekają nas emocje.

Tomasz Swędrowski z Japonii, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze