Fajdek: Scenariusza z Londynu nie da się powtórzyć
Paweł Fajdek właśnie zakończył najlepszy sezon w karierze. Sezon, w którym poza obroną tytułu mistrza świata i pobicia rekordu Polski, zapisał na światowej tabeli rzutu młotem 12 najlepszych wyników w 2015 roku. O drodze na szczyt, totalnej porażce w Londynie, „ciężkim” trenerze i… zaginionym, ale szczęśliwie zwróconym złotym medalu mistrzostw świata specjalnie dla portalu Polsatsport.pl opowiada w Od(s)powiedzi Olimpijczyka z cyklu Przepraszam, którędy do Rio.
Droga dwukrotnego mistrza świata na szczyt na dobre rozpoczęła się od totalnej porażki. Na igrzyska olimpijskie w Londynie jechał jako jeden z kandydatów do medalu. Nie przebrnął eliminacji…, paląc wszystkie trzy próby. O ewentualnej powtórce z wątpliwej „rozrywki” w Rio mówi tak:
„Takiego scenariusza to już nie da się powtórzyć. Raz coś takiego zrobiłem, wiem jak to bardzo boli. Nawet jak miałbym rzucać z dwóch obrotów, to coś zaliczę i przejdę dalej. Muszę.”
O swojej słabości:
„Nie jestem typem człowieka, który chce się zajechać i stracić zdrowie. Ciężka praca oczywiście, ale wszystko z głową. Bardzo słucham swojego organizmu i to jest generalnie dobre, ale chyba też jest to moją słabością. Z trenerem dość często mamy odmienne zdania.”
O podejrzeniach o doping:
„Szkoda, ze nikt się nie chce pod tym podpisać, bo mielibyśmy jakąś fajną sprawę w sądzie. Generalnie spływa to po mnie jak po kaczce. Każdy może nasłać na mnie kontrolę. Zapraszam. Miałem ich już w tym roku ze 20…”
Rozwinięcia tych i wielu innych tematów oraz prawdziwa historia zagubionego medalu mistrzostw świata w materiale wideo. Poniżej oryginalna od(s)powiedź Pawła Fajdka w wersji pisanej.
Komentarze