Ostro na Legii. Piątkowska wściekła na... trenerkę Brodnickiej!
Karolina Koszewska-Łukasik przygotuje Ewę Brodnicką do walki na Polsat Boxing Night, gdzie zmierzy się z Ewą Piątkowską. Problem w tym, że była mistrzyni świata, po objęciu funkcji, utrzymała to w tajemnicy i pozostała w tej samej sali, gdzie trenuje „Tygrysica”. – To nie jest w porządku – mówi Piątkowska.
Brodnicką do większości zawodowych pojedynków przygotowywał Krzysztof Drzazgowski. 13 września, na dwa tygodnie przed imprezą w Łodzi, oficjalnie ogłoszono, że ich współpraca została zakończona. Co ciekawe, podobno nie trenowali ze sobą już od ponad miesiąca.
Ostro w studiu Punchera! Ewy wyjaśniają genezę konfliktu, ale wersje są różne!
W połowie sierpnia Brodnicka wybrała się na treningi do Niemiec, a kilka dni temu ogłosiła, że w ostatnim etapie przygotowań pomoże jej Karolina Koszewska-Łukasik, która na co dzień prowadzi treningi w Legia Fight Club. Problem w tym, że dokładnie w tej samej sali, pod okiem Andrzeja Gmitruka, trenuje Piątkowska.
„Tygrysicy” zdecydowanie nie spodobało się to zagranie, ponieważ Koszewska-Łukasik obserwowała jej całe przygotowania i wszystkie sparingi. Piątkowska jest na tyle rozgoryczona całą sytuacją, że kiedy była mistrzyni świata chciała w środę podać jej rękę, ta ją zlekceważyła.
– Nie podałam jej ręki, ponieważ to wszystko nie jest sportowym zachowaniem. Od jakiegoś czasu wiedziała, że pracuje z Brodnicką i nic nam nie powiedziała, cały czas trenując w tej samej sali co my. To nie jest normalna sytuacja, że trenerka mojej rywalki ogląda moje sparingi – twierdzi urodzona w Radomiu pięściarka.
Piątkowska zaznacza jednocześnie, że w samej walce, to nie będzie miało żadnego znaczenia.
– I tak im to nic nie da. Przecież już mając tę wiedzę i tak zrobiłam w środę przy niej trening. Chodzi tylko o zasady. Mogą sobie obrać jakąś taktykę, ale to i tak się posypie w walce, ponieważ Brodnicka w ogóle nie potrafi przyjąć ciosu. Jestem cały czas pewna, że wygram to starcie przed czasem – zapowiada „Tygrysica”, która ma na koncie siedem walk i żadnej porażki.
Koszewska-Łukasik także nie zamierza komentować tego zajścia. – Nie chcę brać w tym udziału – mówi.
Komentarze