Sa Pinto: Mam duży szacunek dla Lecha
Szkoleniowiec piłkarzy Benelenses Ricardo Sa Pinto bardzo ciepło wypowiadał się na temat Lecha Poznań, z którym jego drużyna w czwartek zmierzy się w pierwszym meczu Ligi Europejskiej. - Mam duży szacunek dla tego klubu i jego osiągnięć – powiedział trener.
Sa Pinto to znakomity przed laty piłkarz, 45-krotny reprezentant Portugalii. Na konferencji prasowej trochę zaskoczył dziennikarzy doskonałą znajomością historii i sukcesów Lecha. Bez zająknięcia wymieniał nazwiska graczy poznańskiego zespołu.
Skorża: Inaugurację rozgrywek wyobrażałem sobie inaczej
Mam respekt dla osiągnięć Lecha, moim zdaniem tradycja i historia ma też swoje znaczenie w klubie. To aktualny mistrz Polski, wiem też, że niedawno zdobył superpuchar. Są w tej drużynie naprawdę dobrzy zawodnicy – Trałka, Pawłowski, Kamiński, Thomalla. Do tego piłkarze z Finlandii i Węgier, którzy niewątpliwie podnoszą jakość tego zespołu – powiedział szkoleniowiec.
Obecny na konferencji najbardziej doświadczony zawodnik Portugalczyków – obrońca Tonel uważa, że czwartkowy mecz nie będzie spacerkiem dla jego kolegów. - To że Lech słabiej się spisuje w lidze o niczym nie świadczy. Czasami jest tak, że drużyna inaczej spisuje się w rozgrywkach ligowych, a inaczej w europejskich pucharach. Lech będzie grał u siebie, przed własną publicznością. Nie sądzimy, że będzie to dla nas łatwe spotkanie czy spacerek – przyznał.
Sa Pinto nie ukrywał, że dla jego podopiecznych sam awans do fazy grupowej to już spory sukces. Wierzy jednak, że ta przygoda w rozgrywkach potrwa dłużej niż do grudnia. - Lech niemal co roku gra w eliminacjach Ligi Mistrzów czy Ligi Europy. Dla nas jest to pierwszy udział w europejskich rozgrywkach od 2007 roku. Czujemy już smak odniesionego sukcesu, ale liczymy na dalszy. Jesteśmy bardzo zmotywowani, by ta przygoda zakończyła się najpóźniej jak to możliwe – mówił.
Szkoleniowiec odniósł się do ostatniej ligowej porażki swojej drużyny z Benficą Lizbona 0:6. Nie robił z niej wielkiej tragedii. - Jakby nie patrzeć, porażka z Benficą była pierwszą w obecnym sezonie. A przecież udało nam się wyeliminować z Ligi Europejskiej m.in. silny IFK Goeteborg. Dlatego traktujemy to jako wypadek przy pracy – zaznaczył.
Dla Belenenses priorytetem pozostają krajowe rozgrywki, choć Sa Pinto zapewnia, że wcale nie zamierza odpuszczać Ligi Europejskiej. - Awans do fazy grupowej jest dla nas takim bonusem, przygodą czy dodatkową atrakcją. To nie znaczy, że zmierzamy ulgowo traktować te rozgrywki – podkreślił.
Belenenses noc przed meczem postanowiło spędzić w hotelu Remes w Opalenicy. Nieprzypadkowo - tam właśnie reprezentacja Portugalii przebywała podczas Euro 2012. Mecz Lecha z Belenenses rozegrany zostanie w Poznaniu w czwartek o godz. 21.05.
Komentarze