Skorża: Inaugurację rozgrywek wyobrażałem sobie inaczej

Piłka nożna
Skorża: Inaugurację rozgrywek wyobrażałem sobie inaczej
fot. PAP

To miało być wielkie święto dla klubu i miasta, tymczasem mecz piłkarzy Lecha z Belenenses w Lidze Europejskiej nie wywołuje wielu emocji. "Nie sądziłem, że do pierwszego meczu będziemy przystępować w tak podłych nastrojach" – powiedział trener Maciej Skorża.

Sześć porażek w ekstraklasie i 15. lokata w tabeli ekstraklasy sprawiają, że na drużynę, która zaledwie trzy miesiące temu sięgała po mistrzowski tytuł, spadła ogromna fala krytyki. Zarząd klubu podjął decyzję o zmianie systemu premiowania i ewentualne premie za mecze w Lidze Europejskiej i ekstraklasie zostaną wypłacone w zależności od miejsca zajętego przez zespół na koniec grudnia.

 

Iwańczyk: Sport a sprawa imigrantów

 

Dlatego czwartkowy mecz na własnym stadionie z portugalskim Belenenses nie wywołuje większego podniecenia wśród już mocno zniechęconych kibiców. Opiekun "Kolejorza" też nie ukrywa, że inaczej sobie wyobrażał inaugurację rozgrywek. "Dzisiaj rano wstałem i taka refleksja mi się nasunęła. Gdyby dwa miesiące temu ktoś mi powiedział, że będziemy grać w fazie grupowej Ligi Europy i przed pierwszym meczem będziemy w tak podłym nastroju, to bym nie uwierzył. Zawsze myślałem, że będzie to wielkie święto dla klubu, dla miasta, a doprowadziliśmy do sytuacji, że tak nie jest. To co dobrego zrobiliśmy w Europie zostało mocno przyćmione przez te nieudane mecze i miejsce w tabeli" – przyznał Skorża na konferencji prasowej.

 

Szkoleniowiec nie ukrywa że w obecnym sezonie jego podopieczni lepiej spisują się w europejskich pucharach niż na krajowym podwórku. "Widać po zawodnikach, że te mecze w europejskich pucharach są czymś wyjątkowym, takim świętem i łatwiej im się zmobilizować niż w polskiej lidze. Ale z drugiej strony jest to rzecz nie do przyjęcia. Cierpimy teraz strasznie patrząc na tabelę naszej ligi" – podkreślił.

 

Skorża jasno zadeklarował, że w tej chwili priorytetem dla jego zespołu jest ratowanie obecnego sezonu ligowego. Nie chce jednak odpuszczać rywalizacji w LE i po cichu liczy na awans do kolejnej rundy. "Chcemy dobrze rozpocząć rozgrywki. Aby awansować do następnej rundy, trzeba wygrać przede wszystkim mecze u siebie. To będzie kluczowy mecz, bo nie ukrywajmy, że Bazylea i Fiorentina to są lepsze zespoły od Lecha i Belenenses. Dlatego zdobycie kompletu punktów w meczach między nami a Portugalczykami sprawi, że będzie można włączyć się do walki o drugie miejsce. Tak wygląda sytuacja na papierze przed pierwszymi meczami i nie wybiegałbym aż tak daleko w przyszłość" – zaznaczył Skorża.

 

Piłkarze Belenenses po raz pierwszy w swojej historii zagrają w fazie grupowej Ligi Europejskiej. Ale ostatnio dotknęły ich podobne kłopoty co Lecha - 16. miejsce (trzecie od końca) w lidze i brak zwycięstwa w obecnym sezonie. W ostatniej kolejce przegrali z Benficą Lizbona 0:6. "Porażka 0:6 nawet z tak dobrą drużyną, która gra w Lidze Mistrzów, jest czymś, co wpływa niekorzystnie na morale zespołu. W składzie Belenenses jest wielu doświadczonych zawodników i myślę, że nie będą rozpamiętywać tej porażki. Patrząc na grę naszych przeciwników w europejskich pucharach, to w meczu z Altach, który zadecydował o awansie, nie czekali na to, co zrobi rywal, ale wzięli sprawy w swoje ręce. Strzelili gola już w 12. min i było po sprawie. Jutro może być podobnie, podejrzewam, że będą chcieli zdobyć jak najszybciej bramkę" - ocenił szkoleniowiec.

 

Lech od samego początku sezonu prześladowany jest przez kontuzje i ta czarna seria wydaje się nie mieć końca. Skorża poinformował, że w spotkaniu przeciwko Portugalczykom nie zagra Maciej Gajos, który w sobotę zadebiutował w barwach "Kolejorza". Pozyskany przed dwoma tygodniami z Jagiellonii Białystok piłkarz skręcił staw skokowy i na razie nie wiadomo, jak długo potrwa jego przerwa w grze.

seb, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze