Linetty dla Polsatsport.pl: Lech jest na niewłaściwym miejscu

Piłka nożna
Linetty dla Polsatsport.pl: Lech jest na niewłaściwym miejscu
fot. Cyfrasport

Drzemią w nas możliwości. Pozostaje pokazać je boisku, bo jesteśmy w niewłaściwym miejscu. Zamrożenie pensji i premii? Nic o tym nie wiem… - mówi Polsatsport.pl przed meczem fazy grupowej Ligi Europy z Belenenses pomocnik Lecha Karol Linetty.

Sebastian Staszewski: Jest Pan zdrowy?


Karol Linetty: Tak, w stu procentach! Nie ciągnijmy proszę tematu tego nieszczęsnego zdarzenia ze zgrupowania kadry, kiedy zostałem trafiony piłką… Jestem gotowy do gry i nie mogę się doczekać starcia z Portugalczykami.

 

Skorża: Inaugurację rozgrywek wyobrażałem sobie inaczej

 


Mecz z Belenenses rozgrywacie w chyba najgorszym możliwym momencie. W lidzie przechodzicie potężny kryzys…


Dla nas najważniejszy jest zawsze najbliższy mecz – i nie ma znaczenia, czy to Liga Europy czy Ekstraklasa. Lech zawsze walczy do samego końca, Lech nigdy się nie poddaje. Jeżeli udałoby się pokonać Portugalczyków zyskalibyśmy większą pewność siebie, podbudowalibyśmy atmosferę. Powalczymy o to z całych sił. Czas jest trudny, ale nikt z nas nie zamierza się załamać. Przecież robimy to, co kochamy, walczymy na całego, chcemy dawać kibicom radość. Ostatnio w lidze nam się to nie udaje i mimo to, że mamy sytuacje, oddajemy strzały, jesteśmy nieskuteczni… Czas najwyższy się przełamać, pierwsza okazja w czwartek, a kilka dni później czeka nas liga i wyjazd do Białegostoku.


Szczęście w nieszczęściu, że Portugalczycy są teoretycznie słabsi niż FC Basel i Fiorentina.


To tylko teoria. Oni zresztą o nas mogą myśleć podobnie. Nie zwracam uwagi na to, z kim gram, bo każdy rywal motywuje mnie tak samo. Liga portugalska jest dobra, nawet bardzo dobra, nie mam wątpliwości, ale to nie powód by się czegokolwiek bać. Znamy mocne i słabe strony rywala i wiemy czego się spodziewać. Chcemy zagrać o zwycięstwo.


Według Przeglądu Sportowego zarząd Lecha zdecydował, że zamrożone zostały wasze pensje i premie. To dobra motywacja?


Nie interesuję się doniesieniami prasowymi.


Nie słyszał Pan o tym w klubie? 

Nie.


No to – jeśli PS ma rację - już Pan wie.


W ogóle się tym nie zajmuję. Gram w piłkę, skupiam się na rozwoju, na dawaniu z siebie wszystkiego, każdego dnia chcę być lepszym piłkarzem. Ostatnio nam nie idzie w lidze, ale jeszcze kilka miesięcy temu zdobyliśmy mistrzostwo Polski, Superpuchar Polski i awansowaliśmy do fazy grupowej Ligi Europy. Niczym się nie zachłystujemy, ale to dowód, że drzemią w nas możliwości. Pozostaje pokazać je boisku, bo jesteśmy w niewłaściwym miejscu.


Siedzi w Panu niezrealizowany transfer do Brugii? W Belgii był Pan już jedną nogą…


Już 1 września o tym nie pamiętałem. Po pierwsze jestem w Lechu, w zespole, gdzie spędziłem wiele lat, spotkałem wspaniałych kibiców. Gramy w pucharach, mamy piękny stadion. Mogę się tu rozwijać. Nie mam prawa do narzekań. Brugia to temat zamknięty. Nie chcę mówić, jak blisko byłem odejścia, bo przecież nigdzie nie odszedłem. Dziś w mojej głowie jest tylko jeden klub: Lech Poznań.

Sebastian Staszewski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze