Kostyra: Piątkowska i Brodnicka - wielka klasa

Sporty walki
Kostyra: Piątkowska i Brodnicka - wielka klasa
fot. Polsat Sport

Czwarta gala Polsat Boxing Night za nami. Jedni narzekają, inni chwalą. Narzekających - jak zwykle – więcej. Ale w czasach hejtu to norma. Moja refleksja?

Główna walka wieczoru nie porwała, w przeciwieństwie do trzech poprzednich głównych pojedynków na PBN (Gołota kontra Adamek, Gołota – Saleta, Adamek – Szpilka). Szybko o niej kibice zapomną. Ale na pewno długo się będzie wspominać dwa inne wydarzenia wieczoru, starcia Ewy Piątkowskiej z Ewą Brodnicką i Marcina Rekowskiego z Nagym Aguillerą.

 

Polsat Boxing Night: Premiera w poniedziałek o 20:00 w Polsacie Sport!

 

Obie Ewy są największymi wygranymi tej gali, pokazały klasę nie tylko podczas walki, ale i po niej. Piątkowska mogła mieć żal do sędziów, bo pojedynek był bardzo wyrównany i miała prawo być rozczarowana, lecz nie okazała tego. Podkreśliła swoją winę („walczyłam głupio”), pogratulowała rywalce, obie się uścisnęły. I o to właśnie chodzi.

 

Uważam, że przed pojedynkiem może być ostro, może być trochę „śmieciowego gadania”, ważne żeby po walce było tak jak trzeba. Muhammad Ali, który był prekursorem „śmieciowego gadania” wyzywał Joe Fraziera od „brzydkich niedźwiedzi”, a podkreślał jaki to on sam jest piękny, mądry. Ale po wszystkich trzech ich brutalnych walkach, wyściskali się, podziękowali sobie. W walce Brodnickiej z Piątkowską było podobnie. Moje uznanie dla dziewczyn i brawa. Rewanż mile widziany.

 

Rewanż nie tylko mile widziany, ale i konieczny pomiędzy Rekowskim i Aguillerą, może na PBN V. Sędzia Dariusz Zwoliński popełnił błąd przerywając walkę dwie sekundy przed końcem, gdy prowadzący zdecydowania na punkt Rekowski nie przebywał w żadnej innej galaktyce, lecz w hali Atlas Arena. Próbował zadawać ciosy, umysł na pewno miał trochę zamglony, ale nie bardziej niż Rafał Jackiewicz w 6 rundzie walki z Delvinem Rodriguezem czy Krzysztof Głowacki w 6 starciu pojedynku z Huckiem, po wstaniu z desek. Gdyby wtedy sędziowie ringowi (Eddie Cotton i David Fields) zareagowali jak Dariusz Zwoliński, Jackiewicz nie walczyłby o mistrzostwo świata, a Głowacki – nie został mistrzem świata. Gdyby Tony Weeks w 10 rundzie pierwszego spotkania Diego Corallesa z Castillo przerwał rywalizację po dwóch straszliwych nokdaunach zafundowanych Corallesowi przez Castillo i wypluciu przez Amerykanina ochraniacza na zęby, nie byłoby wygranej Castillo i walki 2005 roku, jednej z najwspanialszych w dziejach boksu.

 

Ale dosyć tych przykładów, bo nie chodzi tu o znęcanie się nad sędzią Dariuszem Zwolińskim. Szczerze mówiąc to współczuję mu. Popełnił błąd i zapłacił za to straszliwą cenę, to nic przyjemnego gdy arbiter musi wychodzić z hali w asyście ochroniarzy, wysłuchując oburzonych kibiców rzucających plastikowymi butelkami.

 

Rewanże Piątkowska – Brodnicka i Rekowski – Aguillera. Mam nadzieję, że dojdzie do nich szybko. Może już w przyszłym roku, na PBN V?

Andrzej Kostyra, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze