Finał Elite League z Crumpem pod rękę

Żużel
Finał Elite League z Crumpem pod rękę
fot. PAP
Jason Crump

Jakżeż nieodgadniony jest sportowy los. W 2009 roku Piraci i Asy bronili się przed degradacją. Nikt nie chciał jeść kolacji drewnianą łyżeczką. Belle Vue walczyło w barażach z Monarchami z Edynburga, a piracki statek cudem nie osiadł na mieliźnie. 6 lat później Belle Vue walczy z Poole o prymat w Elite League. Kto założy mistrzowską koronę? Załóż laczek na lewą nóżkę, żeby nie spaść z fotela na wejściu w wiraż i włącz Polsat Sport News o godz. 20.30.

W brytyjskim żużlowym slangu o zespole, który ukończył sezon na ostatnim miejscu w tabeli mawia się „wooden spoonists”. Posiadacze drewnianej łyżeczki z trudem przełykają marne kęsy pożywienia w zatęchłej celi... Pot wylewa się strumieniami, a promieni słońca próżno dojrzeć z czeluści opasającej lochy… Oba utytułowane kluby: Belle Vue i Poole broniły się zaciekle przed smutną rzeczywistością jaka dopadła je w sezonie 2009. Mistrz świata juniorów z Tampere z 1995 roku, trzykrotny indywidualny mistrz świata, Jason Crump, w 2009 roku bronił barw Belle Vue. Cudem dotrwał do ostatniej rundy mistrzostw świata w Bydgoszczy. Przezwyciężył ból po oparzeniach skóry na ręce jakich doznał na skutek dzwona z Troyem Batchelorem (14 września 2009 na torze przy Kirky Lane), ale w barażowych pojedynkach Asów z Monarchami już nie wystąpił. Neil Middleditch przykładał lód do głowy, nie mógł pojąć dlaczego statek Piratów tonie, skąd biorą się kontuzje Jasona Doyle’a i Kyle’a Legaulta… Matt Ford, charyzmatyczny promotor Poole rozważał zstąpienie do podziemi i prowadzenie drużyny Bournemouth Buccaneers w sezonie 2010. Wiedźmy z Ipswich wybawiły Piratów z tarapatów, ale ileż nerwów najadł się Middlo i Ford, Bóg jeden raczy wiedzieć. Pojękiwania słyszały tylko ściany skromnego biura Matta usytuowanego przy Wimborne Road… Kiedy Belle Vue przygotowywało się do pojedynków o utrzymanie w Elite League, na żużlowym horyzoncie rozbłysła maleńka gwiazda. Rezerwowy Buxton Hitmen, drużyny jeżdżącej w National League, niejaki Craig Cook zaczynał wspinać się po ubłoconych stopniach żużlowej piramidy. Wówczas jeszcze nikt nie wiedział, że Cookie zakotwiczy w Belle Vue Aces...

 

Kłopoty ze sprzęgłem

 

Można przyjść na świat z motocyklowym DNA w kołysce, można imponować talentem, ale nawet ludzie, którzy mają owe „coś” męczą się z ustawieniem sprzętu. Jeżdżą od producenta do tunera, szukają złotych zębatek, niezawodnych świec, cudownych dysz, a tu klapa choćby wyłożyli tysiące funtów na zakup sprzętu… Takie życie. Podpora Belle Vue Aces i Edinburgh Monarchs doskonale wie o tym, że nawet naturalny talent musi zmagać się z rozterkami typu: jaki silnik włożyć do ramy, jaką zębatkę założyć z tyłu i czy warto delikatnie przesunąć przednie koło do przodu. W 2009 roku Cookie był bardzo obiecującym rezerwowym ekipy kierowanej przez Jacka Lee w Buxton. Progresja wyników była zachwycająca. W 2009 roku Craig wywalczył tytuł indywidualnego mistrza National League. Rozwinął się jeżdżąc w Premier League w barwach Workington Comets, szlify zbierał w Edynburgu i Manchesterze. W 2012 roku wygrał indywidualne mistrzostwa Premier League ścigając się dla Edinburgh Monarchs, a w 2014 i 2015 roku jeździł z dziką kartą podczas GP Wielkiej Brytanii w Cardiff. Morowy chłopak z Cooka. Pomimo tych sukcesów, Craig wciąż mieszka daleko od stanu nasycenia. „W sezonie 2014 nie rozwijałem się tak jakbym sobie tego życzył. Na każdych zawodach miałem kłopot ze sprzęgłem. Nie potrafię idealnie ustawić sobie sprzęgła. Reaguje inaczej za każdym razem. Nie wiem czy diabeł tkwi w szczegółach… Może używam niewłaściwych tarczek? Nie mam pojęcia dlaczego błądzę. Jedynym torem, na którym mam idealnie ustawione sprzęgło jest obiekt Owlerton w Sheffield. Przyjeżdżam do Sheffield i mogę puszczać dźwignię z zamkniętymi oczyma… Myślę, że tkwię w niewiedzy, bo za rzadko przesiaduję w warsztacie. Pocieszam się, że Rzymu nie zbudowano w jeden dzień. Robię minimalne postępy, ale frustruję się i wściekam kiedy cos nie idzie po mojej myśli. Chcę wygrywać każdy wyścig, w którym biorę udział. Wiem, że gdy ustabilizuję formę, uczynię duży krok naprzód w stronę mistrzostwa Elite League i awansu do Grand Prix” – twierdzi chłopak z Whitehaven.

 

Co intrygujące, Cookie poszukiwał wsparcia u kolegów po fachu, ale zderzył się z górą lodową. „Próbowałem zasięgnąć języka u byłych zawodników, ale niechętnie rozmawiali ze mną na temat niuansów sprzętowych. Nie byli zainteresowani włóczeniem się ze mną po rozmaitych torach angielskich i nauczaniem. Gary Havelock bardzo chciał mi pomóc, ale problemem jest odległość. Nie wyjdę za róg i nie zacznę pytać Havvy’ego jak usprawnić przygotowanie sprzęgła, bo on mieszka hektar kilometrów ode mnie. Smutne, że w mojej okolicy nie ma nikogo, kto mógłby mnie wesprzeć w tej materii. Mój tata zaharowywał się, byleby mi pomóc i jestem w tym miejscu dzięki jego zaangażowaniu, ale uważam, że wkroczyłem na taki pułap, gdzie wiedza taty może okazać się niewystarczająca. Potrzebuję doświadczonego zawodnika, najlepiej byłego ridera, który przepchnie mnie przez kosz sprzęgłowy i otworzy przede mną kolejne wrota wtajemniczenia” – podkreśla Craig. No cóż, Cookie, może najwyższa pora, aby wyściubić nos poza Cumbrię, pożegnać romantyczne wzgórza przylegające do Wału Hadriana i poszukać szczęścia gdzieś indziej? Craig zaczął rozumieć potrzebę migracji. W tym sezonie nawiązał współpracę z Ashley Hollowayem. „Mam dobrych mechaników. Znają się na robocie. W tym departamencie wszystko jest poukładane jak należy. Mój tata ścigał się w rajdach samochodowych. Próbował przenieść wiedzę z rajdów do speedwaya, ale dwa, a cztery kółka to różne światy. Tata nigdy nie ścigał się na motocyklach. Muszę pozyskać do współpracy byłego świetnego zawodnika jeśli nie chcę dreptać w miejscu. Ashley usprawnił moje zaplecze. Szykuje mi szybkie silniki i dla niego nie stanowi problemu zrobienie szaf na przyczepny, twardy, krótki czy długi tor” – Cookie komplementuje Hollowaya.

 

Craig jest co prawda starszy o 3 lata od Taia Woffindena, ale to nie znaczy, że ma umartwiać się i zrezygnować z walki o najwyższe laury w tym wymagającym sporcie. „Tai nie został mistrzem świata przez przypadek. Długo przebijał się w Scunthorpe Scorpions. Zbierał szlify w Rye House Rockets. Tai wygrał indywidualne mistrzostwa Premier League w 2008 roku, a złoto w GP wywalczył w 2013 roku. Tai jest bardzo otwarty na innych ludzi. Jeśli udzieli mi kilku cennych wskazówek, będę trudny do przejścia na dystansie. Byłem niepocieszony kiedy ścigałem się jako druga linia w Belle Vue, ale ciężką pracą udowodniłem Markowi Lemonowi, że zasługuję na prowadzącego parę. Owszem, roztrwoniliśmy lekką ręką mnóstwo punktów na początku sezonu, ale postawą w play-off udowodniliśmy, że możemy walczyć jak równy z równym z największymi tuzami Elite League. Bardzo pomaga mi Scott Nicholls. Ostatnie sezony nie układały się po jego myśli, ale w tym roku wrócił stary poczciwy Scott, który jeszcze niejednemu rywalowi udowodni, że rocznik 1978 ma się całkiem dobrze. On mnie inspiruje, bo pokazał, że metryka nie jest ważna. Istotny jest żar tworzenia. Jestem diabelnie szybki na trasie, muszę jeszcze poprawić starty, wówczas będę nie do ugryzienia” – mówi Cookie z lekką dozą buńczuczności, ale możliwą do strawienia w przypadku człowieka, który późno zajął się speedwayem i przechowuje w sobie gigantyczne pokłady ambicji. Cookie dopiął swego. W pierwszym meczu finałowym Elite League, Craig zdobył aż 12 punktów. Ścigał się z numerem 5, a więc prowadził parę. Jedno wykluczenie zmąciło obraz perfekcji. Dźwignął zespół Asów, który przegrywał już 13 punktami. Mark Lemon mógłby już zaprosić Cooka na kufelek do pubu w Manchesterze, ale woli poczekać i świętować w środowy wieczór. Menedżer Asów, pan Cytryna, ma prawo oczekiwać od Cooka znakomitego wyniku, bo w sezonie 2015 wicemistrz Wielkiej Brytanii błyszczał przy Wimborne Road. W kwietniu Craig wykręcił 10 punktów na torze Piratów. W sierpniu nie zawiódł i zdobył 11 oczek będąc najskuteczniejszym Asem w talii Marka Lemona. A zatem, Craig może w tym sezonie sięgnąć po dwa złote medale w rozgrywkach ligowych, bo jego Monarchowie z Edynburga są już w półfinale Premier League. Zmierzą się w nim z Panterami z Peterborough…

Remis, którego nikt się nie spodziewał

 

Dwie pęknięte kości w kolanie Macieja Janowskiego. Brak kontuzjowanego Davey Watta. Czyż to nie są sprzyjające okoliczności do sprawienia niespodzianki na stadionie Piratów? Owszem, ale przecież w kwietniu ekipę Poole Pirates w ramach krótkoterminowego kontraktu wspierał Josh Grajczonek. W zespole Middlo mocnymi kartami szermował Chris Holder, a solidne punkty na rezerwie przywoził Kyle Newman, więc ostrożność nakazywała, aby nie dzielić skóry na niedźwiedziu. Kiedy w środowy wieczór 29 kwietnia motocykle zawarczały przy Wimborne Road, mało kto w ekipie Asów zakładał, że uda wywieźć się 2 punkty z gorącego terenu w Poole. W myśl regulaminu gościom przysługują 2 punkty meczowe za remis osiągnięty w wyjazdowym spotkaniu. Sędzia Dave Robinson, słynący z aptekarskiego usposobienia, drastycznie przestrzegał przepisów. W wyścigu otwarcia Matej Zagar i Max Fricke przywieźli na 4-2 Josha Grajczonka i Chrisa Holdera. Zwycięzca Elite League Riders Championship z 2012 roku, Chris Holder narzekał na stan toru. Na wejściu w pierwszy wiraż utworzyła się potężna wyrwa. Toromistrz wysłuchał cierpkich uwag ze strony zawodników gospodarzy. Newman nie pozwolił na wiele Worrallowi i Nielsenowi, ale Starke nie zdobył oczka w drugim wyścigu. Kyle okpił Steve’a objeżdżając go na trzecim okrążeniu po śmiałym ataku po zewnętrznej. W trzecim biegu Nicholls i Richie Worrall zdmuchnęli Piratów z toru przywożąc 5-1 w starciu z Northem i Lawsonem. Kacper Gomólski i Kyle Newman zabrali się ostro do pracy niwelując przewagę Asów do 4 punktów, ale wciąż Piraci mieli niewesołe miny. W piątym biegu Max Fricke odpalił ze startu, Grajczonek przywiózł 2 punkty, ale Steve Worrall uporał się ze Starke i znów Belle Vue prowadziło 6 punktami. W szóstym wyścigu porywający pojedynek stoczyli Matej Zagar z Dakotą Northem. Australijczyk zrehabilitował się za kiepski występ w 3 biegu i wyprzedził Słoweńca po kosmicznym ataku pod bandą. Cóż z tego, skoro Ginger nie mógł przejść po trasie Scotta Nichollsa. Jeżdżący w roli gościa w ekipie Piratów Richie Lawson znalazł sposób na Cooka, a Holder okazał się lepszy od Richie Worralla. 23-19 dla Asów po 7 biegach. W ósmym wyścigu Gomólski wspaniale wystartował, a Kyle Newman dołączył do gnieźnianina i Piraci wyrównali stan meczu na 24-24. Josh Grajczonek popracował łokciami z Craigiem Cookiem i zatrzymał Brytyjczyka w 9 wyścigu. A Newman, choć miał naparstek czasu, aby odpocząć jadąc bieg po biegu, wyprzedził Nielsena. 28-26 dla Poole. Radość Middlo była krótkotrwała. Zagar i Fricke otworzyli ogień i pokonali podwójnie Northa i Lawsona. 31-29 dla Belle Vue. Holder dogadał się ze sprzętem i pomknął do mety po 3 oczka w 11 wyścigu. Grajczonek poradził sobie z Richie Worrallem i ponownie był remis. 3-3 w 12 wyścigu, a więc końcówka meczu zapowiadała się pasjonująco. W 13 wyścigu niemoc sprzętowa dopadła Zagara, a Holder z Lawsonem przywieźli Nichollsa na 4-2. W 14 wyścigu Cook przebudził się i pokonał Gomólskiego i Northa. 3-3 i 43-41 dla Piratów. Ostatni wyścig i desperacka szarża Zagara, która rozwścieczyła Holdera. Chris wygrał start, ale czuł oddech Słoweńca. Na drugim okrążeniu Australijczyk odszedł od kredy na łuku przy prostej startowej, a Zagar wygiął się jak ocelot i strzelił po trasie kangura. Matej nie oddał prowadzenia do mety, a Cook odparł wszelkie ataki Kacpra Gomólskiego i mecz zakończył się remisem 45-45. „Pogoda sprawiła psikusa gospodarzom, bo w Poole w przededniu meczu spadł deszcz, a tor sprzyjał nam, gdyż było bardzo przyczepnie. Najbardziej cieszy mnie postawa chłopców w końcówce pojedynku. Kiedy roztrwoniliśmy przewagę i Poole wrzuciło szósty bieg, Asy zaczęły walczyć na całej szerokości toru. Cookie i Zagar wypruli sobie żyły w ostatnim wyścigu. Nie mogę mieć żadnych pretensji do chłopców, bo mało kto ośmiela się skruszyć mur twierdzy w Poole” – uśmiechnął się znacząco Mark Lemon.

 

Grajczonek wykręcił 8 punktów w 4 startach w swoim pożegnalnym występie przy Wimborne Road. Middlo postanowił jeszcze zaangażować Australijczyka w meczu wyjazdowym z Wilkami. A z uwagi na fakt, że Josh ma swoją bazę na północy Wysp, rozsądniejszym wyjściem były przenosiny do Belle Vue, tym bardziej, że 4 maja Wattie wrócił po kontuzji do składu Poole. Piraci doznali wysokiej porażki na Monmore Green 38-55. Watt zdobył 4 oczka, Grajczonek 3. Jedynie Holder szalał wykręcając 14 punktów z jokerem. „Nie miałem szczęścia zimą, bo nie znalazłem zatrudnienia w Elite League. Kiedy otworzyła się furtka w Poole, skwapliwie z niej skorzystałem. Gdy Davey wyzdrowiał, musiałem zacząć rozglądać się za pracą. Ja lubię ścigać się na motocyklu. Mógłbym startować w Anglii nawet 5 razy w tygodniu. Nie chcę wyśmiewać zawodników, którzy jeżdżą w elicie, bo dziwacznie działa system Fast Track, ale gdy staję z nimi pod taśmą, spodziewam się przyjechać pierwszy lub drugi na metę. Łatwe wygrane windują moją średnią na wysoki poziom i nie mogę przez to znaleźć zatrudnienia w innych klubach. Średnia 6,40 z jaką rozpocząłem sezon, była bardziej balastem niż wybawieniem. Może powinienem czasami wypuścić młodzież przed siebie i udawać skrajną niemoc, ale przecież nie o to w sporcie chodzi. Czy mam żal do Matta Forda, że nie uwzględnił mnie w swoich przedsezonowych planach? Nie, bo Matt to wizjoner. Zawsze buduje ciekawy i silny zespół. On podejmuje decyzje i wie kogo zatrudnić. To mój macierzysty klub na Wyspach, więc wesprę go ilekroć będzie taka potrzeba. Nie znalazłem miejsca w Poole przed sezonem, ale skoro uchyliły się drzwiczki, nie wahałem się i pomogłem mojemu klubowi” – zaznaczył z dumą Grajczonek.

 

Jakim wyczuciem popisał się Mark Lemon, skoro zaangażował Josha w Belle Vue… 9 + bonus w 4 startach w pierwszym meczu półfinałowym przeciwko Swindon Robins. 7 + 3 bonusy w 5 wyścigach w rewanżu na Abbey Stadium. W finale skromne 5 oczek Josha, ale jakże ważne zwycięstwo w 14 wyścigu w parze ze Scottem Nichollsem. 5-1 nad Northem i Starke wlało morze optymizmu w szeregi Asów. Grajczonek, specjalista od fazy play-off. W 2013 roku uratował Piratów i w znacznym stopniu przyczynił się do zdobycia złotego medalu dla Poole, a teraz płynie pod inną banderą…

Sierpniowa ofensywa Piratów

 

12 sierpnia Poole Pirates nie mogli spać spokojnie. Podopieczni Middlo nie byli pewni czy wyprzedzą w tabeli Coventry Bees, a zdaniem Neila warto zapewnić sobie komfort wyboru rywala w półfinale play-off. Tegoż dnia do Poole przyjechał zespół Belle Vue. Middlo pałał żądzą rewanżu, a w odróżnieniu od kwietniowego meczu, tym razem mógł sięgnąć po swoją złotą broń – kapitana Macieja Janowskiego. „Zrobimy wszystko, aby Asy wyjechały z pustymi rękoma z Wimborne Road. Ostrzegałem chłopców przed meczem, że Belle Vue przyjeżdża po punkty, bo zwietrzyli szansę w kwietniu, więc zechcą sięgnąć głębiej, może nawet zejdą do mesy. Musieliśmy uderzyć od pierwszego wyścigu, żeby odebrać nadzieję przeciwnikom na uzyskanie korzystnego rezultatu. Co prawda goście próbowali zaatakować nasz statek, Zagar pojechał świetnie jako joker, ale nasz kapitan był w znakomitej formie tego wieczoru. Kacper dostroił się do swojego rodaka, świetnie pojechał Dak, Kyle fruwał na rezerwie. Zasłużone zwycięstwo, ale ja już wybiegam myślami w przyszłość i myślę kogo zaprosić na turniej Blue Riband. To zawody o ogromnej tradycji. Fani Poole Pirates uwielbiają ten turniej. Przeważnie służy on przeglądowi kadr i szukaniu przyszłych gwiazd dla drużyny Piratów…” – stwierdził Neil Middleditch po zwycięstwie nad Asami 53-40. 5-1 na dzień dobry w wykonaniu duetu kangurów Holder – North nad Zagarem i Fricke. Newman i Starke dokładają 4-2. Watt z Janowskim miażdżą na 5-1 Cooka i Nichollsa. 14-4 po 3 wyścigach dla Poole. Sygnał do przebudzenia daje w 4 biegu… ex-Pirat, Josh Grajczonek… Josh przyjechał przed Gomólskim i Newmanem. North powstrzymał Fricke’a i Steve’a Worralla w 5 biegu. Piraci prowadzili 20-10 i Lemo skorzystał z jokera. Matej Zagar nie zawiódł i zdobył 6 oczek. Gomólski obronił się przed Nichollsem i goście wygrali wyścig 7-2. Jeszcze cień nadziei dla Asów tlił się po 7 biegu kiedy Cookie przywiózł za plecami Magica oraz Holdera. Jednak w 8 wyścigu przemówiły ostrą kanonadą pirackie działa. Ginger i Newman wygrali 5-1 z parą Worrall – Fricke. Spore zasługi w tym zwycięstwie miał Kacper, który agresywnie, ale czysto wypchnął Maxa na zewnętrzną na drugim wirażu i otworzył drzwi przed Newmanem. Kyle był tak naładowany adrenaliną po tej wygranej, że Middlo z trudem uprosił go o szczyptę odpoczynku. Newman błyskawicznie zdjął kask po ósmym biegu, krzyknął do mechaników w dialekcie południowej Anglii cos co zrozumiał tylko on sam, po czym założył kask i zameldował się pod taśmą w wyścigu dziewiątym. Kyle tak fenomenalnie rozegrał pierwszy łuk, że publiczność przecierała oczy ze zdumienia. Z Northem wygrali 5-1, Josh Grajczonek zrezygnował z pościgu widząc krwiożerczą determinację Piratów… 35-22 dla Poole po 9 wyścigach.

 

W 10 wyścigu Magic pobawił się z Zagarem w kotka i myszkę wyprzedzając Słoweńca na drugim wirażu. Honoru gości bronił Craig Cook, który pokonał Holdera w 11 wyścigu, ale nie znalazł recepty na Dakotę Northa. Dak wykręcił mały komplet – 10 + 2 bonusy w 4 startach. Craig walczył do utraty tchu, miał smaczka, aby wygrać wyścig nominowany, lecz trafił na Magica, który z czasem 60,09 minął linię mety jako zwycięzca. Graham Reeve, znany brytyjski sędzia, który prowadził mecz Piratów z Asami był pod wrażeniem dojrzałej jazdy Macieja Janowskiego. Już 29 lipca Magic wprawił fanów Poole Pirates w doskonały nastrój. Zdobył 11 punktów + bonus w 4 startach, czyli był bezbłędny w starciu ze Swindon Robins. Darcy Ward, geniusz z Queensland, nie mógł ugryźć Maćka… 3 sierpnia Magic uzbierał 11 oczek + bonus z jokerem w wyjazdowym meczu przeciwko Asom. 5 sierpnia w gnieździe piratów Janowski wykręcił 6 punktów + bonus w 4 startach. Poole rozgromiło wówczas Leicester 64-29. 12 sierpnia w pojedynku z Belle Vue Aces Magic błysnął na poziomie 12 punktów + bonus w 5 wyścigach. 21 sierpnia Maciej wystąpił na najkrótszym brytyjskim torze. Obiekt Lakeside Hammers nie okazał się zbyt gościnny dla Polaka: 3 oczka, ale spory wpływ na taki dorobek miał atak Andreasa Jonssona, który zechciał wyplatać szprychy w tylnym kole motocykla Macieja. Magic, który potrafi przewidywać następstwa dzwonów, w porę zeskoczył z rozpędzonego motocykla. Deski były na wyciągnięcie ręki… Poole wygrało na torze Młotów 50-40 w głównej mierze dzięki dobrej postawie kwartetu: Newman, Watt, Holder i Gomólski. A zachwyt sędziego Reeve’a nad kapitanem Piratów nie ma prawa dziwić. Cóż, wszak Magic urodził się tego samego dnia i miesiąca co Jason Crump, więc magia dat zobowiązuje…

1596 punktów Jasona

 

Poole Pirates darzy Australijczyków szczególnym sentymentem. Z wzajemnością. Najwięcej punktów dla Piratów zdobył brązowy medalista indywidualnych mistrzostw świata z 1994 roku – zawodnik o pseudonimie Face, czyli Craig Boyce. Boycie zgarnął aż 4498 punktów startując w barwach Poole. Wysoko, bo na piątym miejscu na liście wszech czasów znajduje się Geoff Mudge (3222,5), dżentelmen, który przyszedł na świat w przedwojennej Adelajdzie. Ósmy jest Chris Holder z dorobkiem 2478 punktów, szesnaste miejsce okupuje Darcy Ward, który wywalczył dla Poole Pirates 1660 punktów. Dokładnie tyle samo co jego tegoroczny szef ze Swindon Robins – Alun Rossiter… 19 lokatę zajmuje Crumpie, który uzbierał 1596 punktów w barwach Piratów. Tenże Crumpie, który w ekscytująco dramatycznym sezonie 2009, ścigał się dla Belle Vue Aces…

 

Destruction Derby! Takim mianem ochrzczono GP Wielkiej Brytanii w Cardiff rozegrane 27 czerwca 2009 roku. Siedem startów, siedem zwycięstw Crumpa i siódme nieba! To było 21 zwycięstwo Jasona w cyklu Grand Prix. „To smakuje prawie tak jakbym wygrał domowe GP, bo urodziłem się niedaleko Cardiff, rzut beretem od M4, czyli w Bristol. Elektryzujące starty nie wzięły się znikąd. Finn Rune Jensen spędził setki godzin w warsztacie i pracował nad idealnym ustawieniem sprzętu. Musiałem uszczypnąć się, żeby uwierzyć, że naprawdę stoję na Millennium Stadium. Zawsze staram się zbliżyć do doskonałości, ale nie pamiętam abym kiedykolwiek w karierze wykonał 7 idealnych wyjść spod taśmy. Mam we krwi walkę o perfekcję. Kiedy przychodziłem do Belle Vue Aces, wszyscy zawodnicy prosili toromistrza o to, aby szykował tor wygodny dla gospodarzy, a ja stawałem okoniem i mówiłem, że pragnę toru, który będzie dla mnie wyzwaniem. Taki już jestem. Nie jest żadnym sekretem, że nie należałem do grona najlepszych startowców, ale Finn Rune Jensen użył swoich technik i dziwacznych teorii, aby sprawić, że jego silniki dają mi przewagę na dojeździe do pierwszego wirażu. Niech nikt mnie nie śmie pytać co Duńczyk robi ze sprzętem. On tylko przynosi mi silnik i mówi: spróbuj tego” – wspomina Crumpie, który dał pokaz olśniewającego speedwaya na oczach 42 000 widzów w Cardiff.

 

Wówczas na konferencji prasowej w wąskich tunelach Millennium Stadium, zarówno Freddie Lindgren jak i Hans Andersen zachwalali napięty harmonogram startów, co Jason skwitował następująco: „ścigam się coraz rzadziej i bawi mnie jazda na motocyklu. Odzyskałem wolność, znów cieszę się żużlem. Kiedy byłem młodym chłopakiem jak Freddie i Hans uwielbiałem ścigać się na motocyklu 4, a nawet 5 razy w tygodniu. Kiedy miałem jeden czy dwa dni wolnego w kalendarzu, wpadałem we wściekłość. Jednak gdy człowiek zaczyna się starzeć i coraz trudniej podnosi się rano z łóżka, trzeba podjąć odważną decyzję i wprowadzić zmiany do kalendarza startów. Wiodę bardzo udane życie rodzinne, mniej jeżdżę i to przekłada się na tak niewiarygodne wieczory, podczas których zdobywam 24 punkty w GP Wielkiej Brytanii”. Zawsze był z niego bystrzak… I dodajmy, że dwukrotnie przerywano wyścigi z udziałem Crumpa, a zatem Australijczyk startował 9 razy podczas GP w Cardiff w 2009 roku. Aktualny kapitan Belle Vue Aces – Scott Nicholls zapamiętał ten wieczór z powodu bokserskiej bitwy z Emilem Sajfutdinowem. Piąty wyścig wygrał Sebastian Ułamek, drugi był Chris Harris, a o trzecie miejsce rozgorzał bój pomiędzy Nichollsem a Sajfutdinowem. Brytyjczyk przywiózł jedno oczko do mety, Tomasz Suskiewicz, menedżer Emila, wyznał, że Rosjanin musiał się bronić po ataku Nichollsa. Lewy podbródkowy Emila trafił Scotta, do akcji wkroczyli mechanicy, a bulwarówki miały o czym pisać. 600 dolarów kary dla Rosjanina i 500 dla Nichollsa… Cóż to były za czasy dla speedwaya… Rezerwowy Tai Woffinden rozdzielał obu walczących… Ashley Holloway też chciał skrzyżować rękawice ze Scottem…

Crumpie świętował. Jeszcze wówczas nie wiedział, że powrót do ligowego ścigania w Anglii okupi bólem lewego przedramienia. Miał zredukować liczbę startów, aby być bardziej wypoczętym w turniejach GP, ale serce mocniej zabiło kiedy Belle Vue znalazło się w trudnej sytuacji. Asom groził baraż o utrzymanie się w Elite League, więc Jason, który miał sentyment do klubu z Manchesteru, postanowił w sierpniu, że wesprze drużynę z Kirky Lane. Niedługo cieszył się jazdą na trudnym torze Asów, bo 14 września podczas 15 wyścigu ligowego meczu pomiędzy Belle Vue a Ipswich upadł na pierwszym łuku i doznał ogromnie niebezpiecznych poparzeń lewego przedramienia. Ból był potworny, cudowna małżonka Melody stawała na rzęsach, aby uzdrowić Jasona. Przeszczep skóry i walka z czasem. 26 września, a więc 12 dni po wypadku w Manchesterze, Jason wywalczył 4 punkty w Terenzano podczas GP Włoch. Wszyscy medycy świata puknęliby się w czoło, ale Jason zagryzł zęby i ścigał się do upadłego… To był żużel…

 

„Po piątkowym treningu byłem bliski rezygnacji, ale Melody, Drew Street i polscy mechanicy przekonali mnie, żebym spróbował podjąć ryzyko. Trzech chirurgów z Anglii nie chciało oglądać GP Włoch w telewizji kiedy dowiedzieli się, że jednak zakładam kevlar i jadę. Doktor Brian Simpson chciał z kolei wsiąść do samolotu i pomagać mi w Terenzano, ale po treningu zadzwoniłem do niego i powiedziałem, że szkoda fatygi, bo i tak nie wystartuję. Po zawodach pokazałem brytyjskim dziennikarzom jak wygląda moja lewa ręka po przeszczepie skóry. Zrobili zdjęcie, po czym powiedziałem im, żeby umieścili notkę: proszę nie oglądać podczas śniadania!” – śmieje się Jason, choć we Włoszech przechodził niewiarygodne katusze…

 

A potem nadszedł ów niezwykły październikowy weekend, podczas którego Mark Webber, przyjaciel Jasona, wygrał GP Brazylii na Interlagos. Na konferencji prasowej Webber powiedział milionom telewidzów, że cieszy się niezmiernie, bo jego dobry ziom Crumpie sięgnął po złoto w Bydgoszczy. Jeden weekend i tyle radości… Trzeci złoty krążek Crumpa. O jeden więcej aniżeli Jack Young. 17 października Jason został najsłynniejszym australijskim żużlowcem w historii. Tego samego dnia Casey Stoner wygrał GP Australii na torze Phillip Island. Deszcz sukcesów dla australijskich speców od sportów motorowych…

 

Kiedy Crumpie zdobywał drugie złoto w Grand Prix w sezonie 2006, reprezentował barwy Belle Vue Aces. W tymże samym roku finał Elite League Riders’ Championship odbył się na torze w Poole. Kto wygrał? Jason jako As znalazł sposób na Piratów. Rok później wylądował w Poole u boku Bjarne Pedersena. Wrócił na tor, z którym zaprzyjaźnił się w 1994 roku. W owym sezonie 1994 menedżerem Piratów był jego dziadek, fenomenalny zawodnik, inżynier i złoty człowiek, Neil Street. I żeby było zabawnie i rodzinnie, w tymże sezonie 1994 Streetie pomagał w finale w Vojens Craigowi Boyce’owi, bo takie było życzenie Jasona. Wolał korzystać z ojcowskich rad. A Boycie, najskuteczniejszy zawodnik w historii Poole Pirates, sięgnął po brąz po barażu z Tonym Rickardssonem i Hansem Nielsenem…

Wiedźmy ratują Poole

 

Crumpie leczył rany i odliczał dni dzielące go od startu w Bydgoszczy, a menedżer Belle Vue, Chris Morton ratował Asy przed barażami. Nie udało się, bo Wiedźmy miały w sobie czarodziejską moc. 28 września Morton przeżywał dramat, bo po 3 wyścigach meczu Asy przegrywały z Ipswich Witches 3-15. Robert Miskowiak i Dawid Stachyra rozpoczęli salto śmierci dla Asów pokonując 5-1 parę Henning Bager – Niels Kristian Iversen. W drugim wyścigu Stachyra i Carl Wilkinson przywieźli na 5-1 Joela Parsonsa i Henninga Bagera. Wreszcie w trzecim biegu Scott Nicholls i Troy Batchelor podwójnie pokonali Patricka Hougaarda i Jamesa Wrighta. Sygnał do walki dał Krzysztof Kasprzak, który w parze z Bagerem przywiózł za plecami Wilkinsona i Kinga. Cóż z tego, skoro w 5 wyścigu Stachyra i Miskowiak znów odpalili torpedy i wygrali 5-1 z Hougaardem i Wrightem. Mecz nie układał się po myśli Asów. Krzysztof Kasprzak dwoił się i troił, zdobył 16 oczek z jokerem, Iversen wykręcił 11 + bonus, ale na tym skończył się blask Asów. W ekipie gości szalał Nicholls (11 punktów w 4 startach), który tym samym ratował statek Piratów przed zatopieniem. Misiek wykręcił 10 oczek + 2 bonusy, a Davidoff zdobył 12 punktów + 2 bonusy w 7 startach. 52-44 dla Ipswich było gwoździem do trumny Asów. Poole Pirates mieli lepszy bilans małych punktów, dzięki czemu Middlo i spółka uniknęli baraży! Po 32 meczach Poole miało na koncie 32 punkty i minus 135 małych punktów. Z kolei Belle Vue po 32 spotkaniach zgromadziło 32 punkty i minus 202 w małych punktach…

 

„To był koszmar. Zawodnicy wiedzieli o co jadą, ale początek zawodów podciął nam skrzydła. Chłopcy słabo wychodzili spod taśmy. Tłumaczyłem moim zawodnikom, że to nieistotne, że dla Ipswich ten mecz nie ma większego znaczenia. To profesjonaliści, więc potraktowali poważnie swoje obowiązki, a my… KK szalał, Puk go wspierał, ale miałem zbyt skromną garstkę żołnierzy, aby przeciwstawić się Wiedźmom. To rozczarowujące, ale przyjmuję po męsku tą porażkę i zaczynam montować ekipę na baraże. Byliśmy jak lekkoatleta, któremu zabrakło sił na ostatniej prostej. Nigdy nie mogliśmy pojechać w najsilniejszym składzie, bo kontuzje solidnie przetrzebiły nasz stan posiadania. Szukaliśmy solidnych gości, ale nie udało się. Szkoda…” – westchnął późnym wieczorem 28 września 2009 roku Chris Morton.

 

I pomyśleć, że w sezonie regularnym Asy wygrały na torze w Poole 46-44! W pierwszym meczu wyjazdowym Belle Vue również było bliskie szczęścia, bo Piraci z Poole wygrali zaledwie 46-44, a mimo to Asy powędrowały do baraży. 26 października Belle Vue uczyniło krok w stronę obrony miejsca w Elite League. Asy zawsze jeździły w najwyższej klasie rozgrywkowej na Wyspach, więc historia zobowiązywała do nadludzkiego wysiłku ekipę Mortona. Chris zastosował zastępstwo zawodnika za Crumpa. Josh Auty uzbierał 4 oczka i bonus, a Ulrich Ostergaard startując z rezerwy wykręcił 11 punktów + 2 bonusy. Klasą dla siebie był KK. Kasprzak zdobył 18 punktów. Czyściuteńki komplet bez podpórek. Morton pragnął, aby jego żużlowcy zdobyli w pierwszym meczu barażowym 60 punktów. Zawodnicy zbliżyli się do bariery dźwięku i wygrali 59-32. Wśród Monarchów solidny opór stawiał duet Kalle Katajisto (10 + bonus) i Matthew Wethers (9 + bonus). Zawiódł Ryan Fisher, który zdobył zaledwie 3 punkty dla Szkotów. Wszak Fish najlepiej znał tor przy Kirky Lane, bo ścigał się w przeszłości dla Asów… A Krzysztof Kasprzak z uśmiechem na twarzy odbierał nagrodę od fanów Belle Vue: tytuł i puchar dla zawodnika sezonu. Morton przecierał oczy ze zdumienia, bo mecz z Edinburgh Monarchs ściągnął na trybuny komplet publiczności… 30 października odbył się pojedynek rewanżowy. Ponownie zastosowano zastępstwo zawodnika za Jasona Crumpa. KK był bezbłędny: 15 punktów w 5 startach. Patrick Hougaard pozazdrościł Polakowi i również sięgnął po komplet. Był uradowany, bo jesienią tego samego roku zdobył brązowy medal w Gorican w mistrzostwach świata juniorów. Mistrzem został wówczas Darcy Ward, drugi był Jurica Pavlic, trzeci Hougaard, czwarty Tai Woffinden, a piąty Maciej Janowski… „Pragnę podziękować ekipie Edinburgh, bo przy tak intensywnych opadach deszczu dokonali cudu doprowadzając tor do stanu używalności. Za rok chcemy awansować do play-off i uniknąć plagi kontuzji. Ukłony dla Ulricha Ostergaarda, który ścigał się w rewanżu mimo potwornego bólu kolana. Zdobył dla Belle Vue 15 oczek + 3 bonusy…” – wyznał Chris Morton.

 

Asy pokonały zespół Monarchów 68-21. Już w drugim wyścigu gospodarze stracili Kalle Katajisto, który solidnie przydzwonił o bandę i wycofał się z zawodów. Po dwóch startach z dalszej walki zrezygnował Andrew Tully… Ryan Fisher był najjaśniejszym punktem Monarchów, lecz marne to pocieszenie, skoro zdobył tylko 7 punktów… Z pewnością losu barażowych spotkań nie odmieniłby Michał Rajkowski, ale szkoda, że kontuzja kostki jakiej Polak nabawił się w King’s Lynn uniemożliwiła mu udział w pojedynkach z Belle Vue Aces…

Matt, nie odchodź z Poole!

 

Rozmaite myśli kłębiły się po głowie promotora Poole, który przywykł do blasku sławy. Ciężko zapracowany Matt Ford miał serdecznie dość informacji napływających ze szpitala. Jak nie Kanadyjczyk Kyle Legault, to Australijczyk Jason Doyle… Zespół, który miał bronić tytułu mistrza Elite League zdobytego w fantastycznym stylu przez Adama Skórnickiego, Magnusa Zetterstroema i Chrisa Holdera, przypominał przeciekającą łajbę… Grotmaszt wyzionął ducha…

 

Pojawiło się co prawda światełko w tunelu. W rocznicę 80-lecia klubu z hrabstwa Dorset duet Piratów: Chris Holder – Hans Andersen sięgnęli po tytuł mistrzów w jeździe parami. 8 sierpnia na torze Arlington pod Eastbourne, nie było mocnych na parę Poole Pirates. Holder zdobył 7 punktów w regularnej części zawodów, a Andersen wykręcił aż 15 oczek. Lepsi byli tylko zawodnicy Lakeside Hammers: Lee Richardson – 14 oczek i Jonas Davidsson – 10. W pierwszym półfinale Młoty odpadły z dalszej rywalizacji, bo choć Lee wygrał wyścig, to Davidsson przyjechał na metę ostatni, a przy systemie punktacji: 4-3-2-0, lepszym wynikiem legitymowali się zawodnicy Orłów: Davey Watt i Lewis Bridger. W drugim półfinale Piraci pojechali rozsądnie. Do przodu pognał Chris Harris, a Andersen i Holder wytrzymali napór Eddie Kennetta i awansowali do ścisłego finału. W decydującej o tytule rozgrywce, Andersen zajął drugie miejsce, trzeci na metę dotarł Holder i tytuł mistrza par Elite League powędrował do gabloty Poole Pirates. Wattie wygrał bieg, ale Lewis Bridger nie przebił się przez mur i nie wdarł się na pokład łodzi…

 

„Cieszę się, że chłopcy stanęli na wysokości zadania. To był salon ostatniej szansy, aby w kiepskim sezonie zdobyć jakiekolwiek trofeum. Kibice podsycali w nas wiarę w sukces na torze Eastbourne. Poole ma ogromne szczęście, że fani są z nami na dobre i na złe. Hans Andersen zdobył tytuł w jeździe parami rok po roku, bo w 2008 triumfował w barwach Coventry Bees z Chrisem Harrisem. Raduję się, bo Chris Holder i Hans Andersen ścigali się jak zgrany duet. Hans pomógł Chrisowi w półfinale spowalniając jazdę Eddie Kennetta, a w finale Holder trzymał rękę na pulsie i świetnie udaremnił próby ataku Lewisa Bridgera. Przed finałem szepnąłem chłopakom, aby pilnowali drugiej i trzeciej pozycji jeśli do przodu ucieknie Davey Watt. Plan zrealizowali w 100%” – radował się Middlo.

 

Triumf w mistrzostwach par osłodził Piratom nieudany sezon, ale ambitny Matt Ford poważnie rozważał ucieczkę do Premier League lub zejście do podziemnych labiryntów i prowadzenie ekipy Bournemouth Buccaneers w sezonie 2010. Chris Holder nie mógł dłużej spoglądać w zasmucone oblicze Forda. „Jeśli Matt wycofa się z Elite League, straci wielu dobrych zawodników, bo ja pragnę się rozwijać, więc nie zostanę w Poole. Byłoby szkoda, bo Poole to klub z tradycjami. Nie można tak po prostu wyrzucić wszystkich zabawek z wózka i wyjść poza obręb piaskownicy. Trzeba godnie przyjąć porażkę i uświadomić sobie, że jutro też wschodzi słońce (Holder brzmiał niczym Ernest Hemingway…) Jestem szczęśliwy ścigając się dla Piratów, nie chcę zmieniać środowiska. Jestem pewien, że za rok wybrniemy z tarapatów. Ja też popełniam błędy, wszak jestem tylko człowiekiem. W Eastbourne włożyliśmy do ramy zbyt agresywny silnik jak na ten maleńki tor. Miałem za mocny silnik, więc za każdym razem jak wjechałem w bardziej przyczepne miejsce, czułem się, że mnie dźwiga i za chwilę wyląduję na trybunach wśród fanów! Udało się wprowadzić korekty, zdobyliśmy tytuł w jeździe parami. Matt, głowa do góry, za rok będzie bosko, wrócimy na tron!” – apelował Holder. Pomylił się nieznacznie, bo w sezonie 2010 Piraci zdemolowali konkurentów w sezonie zasadniczym, ale w finale play-off nie zdołali powstrzymać odrodzonych Pszczół z Coventry.

 

Middlo i Ford poczuli ogromną ulgę kiedy Asom nie udało się zremisować z Wiedźmami. Piraci uniknęli ostatniego miejsca w tabeli Elite League, a pamiętali jak smakuje dno oceanu, bo w 1997 roku zajęli najbardziej niechcianą pozycję w lidze. Zaczynali sezon 2009 jako obrońcy tytułu, mieli w składzie Holdera, Screena, Andersena, Pedersena, Davidssona, Jankowskiego, Barana, Piszcza, Madsena, Boxalla, Wilsona, Stonehewera i Fry, a mimo to drżeli do 28 wrzesnia o uniknięcie baraży. „Odetchnąłem. Za żadne skarby świata nie chciałem podjąć trudu wyprawy do Szkocji. Dobrze, że chłopcy nie ścigali się z Edinburgh Monarchs. Wstyd się przyznać, ale wygraliśmy zaledwie 9 spośród 32 spotkań ligowych. Cudem wygraliśmy wyjazdowy mecz z Eastbourne. Matt Ford już przymierza się do budowy zespołu na kolejny sezon. Zarzucił sieć na Artura Mroczkę i Dawida Lamparta. Pojadą jako goście w test meczach z Ipswich i Eastbourne. Ściągniemy również Mateja Kusa z Pilzna. Rozważałem nawet najgorszy scenariusz, dlatego uzgodniłem daty sparingów z Wiedźmami i Eastbourne, żeby chłopcy nie wypadli z rytmu i nie zapomnieli o ognistej rywalizacji w obliczu ewentualnych baraży. Matt zawsze miał nosa do Polaków. Przecież w Poole odbudowali się tacy zawodnicy jak Greg Walasek, Krzysztof Cegielski i Krzysztof Kasprzak. A skoro Artur i Dawid tak pięknie pojechali w drużynówce juniorów w Gorzowie Wielkopolskim, to warto ich wypróbować na Wyspach…” – stwierdził Neil Middleditch.

 

Późnym wieczorem przekonamy się czy brytyjscy medycy z Lilliput Health Center postawili na nogi Kacpra Gomólskiego, który pocałował bandę w 9 wyścigu pierwszego meczu finałowego przy Kirky Lane. Ginger będzie na wagę złota, bo rywale z Manchesteru nie śpią. We wtorek Craig Cook poprawił rekord toru w Somerset o 0,4 sekundy w pierwszym starciu finału Knockout Cup Premier League i nie zgubił ani jednego oczka. A zatem Asy szykują nową talię kart i zamierzają ją otworzyć dopiero po 15 wyścigu na Wimborne Road…

Tomasz Lorek, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze