Pindera: Wyprawa po pas

Sporty walki
Pindera: Wyprawa po pas
fot.youtube.com

Amerykanin Diego Magdaleno wierzy, że dziś wieczorem odbierze w Manchesterze Terry Flanaganowi tytuł mistrza świata wagi lekkiej.

To druga taka misja w karierze 29 letniego Diego. Pierwsza się nie powiodła. W 2013 roku przegrał w Makau z Portorykańczykiem Romanem „Rocky” Martinezem walkę o pas WBO w niższej kategorii (junior lekkiej). Walka była wyrównana, sędziowie w swej ocenie nie byli jednomyślni.

 

Joel Diaz, trener Magdaleno twierdzi, że tym razem się uda. – Wiem, bo widziałem jak Diego pracował na sali treningowej, jak biegał. To była piekielnie ciężka harówka, więc gdy mówię, że ta wyprawa po pas zakończy się powodzeniem – nie żartuję!

 

Carl Moretti, wice prezydent Top Rank, promotora Magdaleno potwierdza te słowa: Diego jest w wadze lekkiej znacznie silniejszy. Do tego znakomicie układa mu się współpraca z Diazem. Joel jest znakomitym trenerem z ogromnym doświadczeniem i to połączenie jest idealne. Mam nadzieję, że przyniesie sukces.

 

Innego rozwiązania nie wyobraża sobie oczywiście sam Diego Magdaleno. On też uważa, że zmiana kategorii na wyższą była bardzo mądrym rozwiązaniem, a Diaza po prostu nie może się nachwalić. Ale i tak najważniejsza jest motywacja: to wpoili mi rodzice. Jak się już za coś bierzesz, to rób to najlepiej jak potrafisz. I ja idę tą drogę – mówił w jednym z ostatnich wywiadów. A w innym dodał:  Ożeniłem się z boksem i tego nie zmienię. Kocham to co robię i nie ma dla mnie znaczenia z kim i gdzie walczę. Najważniejszy jest tytuł mistrza świata, który pragnę zdobyć.

 

Po zmianie kategorii faktycznie leworęczny chłopak z Las Vegas boksuje naprawdę  dobrze, wygrał pięć walk z rzędu, w tym przez nokaut w 7 starciu z Jose A. „Chelo” Gonzalezem. Nic dziwnego więc, że kiedy otrzymał propozycję walki z Flanaganem w Manchesterze nie wahał się ani minuty. – To twoja, być może ostatnia szansa, nie będziesz w tym pojedynku faworytem, ale to niczego nie zmienia. Obiecuję ci, że zdobędziesz ten pas i zawieziesz go do domu – tak mówił Diaz do Magdaleno motywując go przed tą wyprawą.

 

W 2008 roku, gdy Joel Diaz był trenerem Timothy Bradleya ponoć tak samo motywował go przed walką z Juniorem Witterem. Walka odbyła się na Wyspach, a faworytem był Anglik. Ale wygrał ją Bradley. To był jego pierwszy mistrzowski tytuł. Teraz czuję to samo, Dokładnie, tak jak wtedy, I jestem przekonany, że zakończenie tej przygody będzie identyczne. Kiedy Flanagan walczył z Jose Zepedą o pas zostawiony przez Terence’a Crawforda chciałem, by to Anglik był zwycięzcą. Uważam, że Zepeda byłby groźniejszym rywalem, bije mocniej, jest silny i agresywny. A Flanagan nie ma ciosu, którym mógłby zatrzymać rozpędzonego Diego, który w Manchesterze zaatakuje ostro od pierwszego gongu – obiecuje Diaz.

26-letni, również leworęczny jak Magdaleno, Flanagan (28-0, 12 KO), nic sobie nie robi z takich wypowiedzi. On też jest przekonany, że da radę i w pierwszej obronie mistrzowskiego pasa będzie górą. Ma sporo argumentów po swojej stronie.  Po pierwsze walczy u siebie i będzie miał pełną halę po swojej stronie. Jest też 10 cm wyższy od rywala, jest niepokonany i zdaniem swojego promotora, Franka Warrenem wygrana z Zepedą dopiero zaczęła jego wielką karierę, więc w kolejnych pojedynkach będzie jeszcze lepszy. Warren uważa, że Flanagan pokona wszystkich najmocniejszych w tej wadze, dlatego nie szuka łatwych walk, chce najlepszych. Nie mówi tylko o tym, że z Zepedą walką skończyła się tak szybko ponieważ Amerykanin doznał w drugiej rundzie poważnej kontuzji barku i już nie wyszedł do trzeciej. Mimo to w Manchesterze Flanagan ma więcej szans na zwycięstwo od Magdaleno. Na punkty to on powinien wygrać, ale Diego będzie próbował zamęczyć go nieustannym atakiem. A do tego jak walczy dwóch mańkutów, to tak naprawdę trudno przewidzieć wynik.

Janusz Pindera, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze