Górnik wykopał punkt w Gdańsku

Piłka nożna
Górnik wykopał punkt w Gdańsku
Adam Warżawa / PAP

Pustki na trybunach, nawet sporo emocji ale piłkarskiej jakości już dużo mniej. Ligowcy z Gdańska i Zabrza zafundowali kibicom bezpardonowe wybudzenie po bajkowym czasie spędzonym z reprezentacją. Na inaugurację 12. kolejki Lechia zremisowała z Górnikiem 1:1.

Przewra na reprezenatcję to miał być prezent dla obu trenerów. W końcu i Thomas von Heesen, i Leszek Ojrzyński objęli drużyny w trakcie sezonu. Kilkanaście dni na spokojną pracę było w tej sytuacji bezcenne. Wygląda na to, że lepiej ten czas spożytkowano w Zabrzu. Bo choć statystyka strzałów i posiadania piłki przemawia na korzyść Lechii, to Górnik miał lepsze okazje na strzelenie bramki na 2:1.

Zresztą już początek mneczu należał do gości. Po dosyć bezbarwnym pierwszym kwadransie zabrzanie przeprowadzili składną akcję prawą stroną, którą mocnym strzałem pod poprzeczkę wykończył Maciej Korzym.

Wyrównanie przyszło po kolejnych dwudziestu minutach. I po akcji, która była bardzo podpobna do tej zakończonej skutecznym strzałem Korzyma. Tym razem to Lechia przypuściła szarżę prawą stroną, a po dośrodkowaniu w pole karne precyzyjnym uderzeniem przy słupku popisał się Maciej Makuszewski.

Kiedy wydawało się, że gospodarze pójdą za ciosem, goście stworzyli sobie okazję na zdobycie bramki "do szatni". I to jaką okazję! W pole karne wpadł Gergel, niezbyt roztropnie zachował się Wawrzyniak i sędzia podyktował rzut karny. Mariusz Magiera uderzył jednak tak, jakby ostatnie dni spędził nie na treningach, a na oglądaniu spotkań Pucharu Świata w rugby - prosto, mocno i bardzo wysoko; zdecydowanie za wysoko.

Końcówka pierwszej połowy obiecywała bardzo ciekawą drugą część meczu. Niestety, piłkarze tej obietnicy nie dotrzymali. Lechia próbowała atakować, ale nie bardzo wiedziała jak. Górnik sprawiał wrażenie drużyny zadowolonej z remisu i kontrował coraz rzadziej. Choć i tak to szarża Madeja z ostatnich sekund meczu mogła okazać się rozstrzygająca dla losów spotkania.  Koledzy za Madejem jednak nie nadążyli i ani w tej, ani w żadnej innej akcji bramka już nie padła.

Aspirująca do czołowych miejsc w ekstraklasie Lechia nie ma powodów do radości po remisie z przedostatnim w tabeli Górnikiem. Teoretycznie bardziej zadowoleni powinni być zabrzanie, ale im więcej czasu upłynie od zakończenia meczu, tym bardziej będą żałowali, że nie spróbowali w sposób bardziej zdecydowany zagrać o trzy punkty. Bo Lechia była dziś bez wątpienia do pokonania. 

Lechia Gdańsk - Górnik Zabrze 1:1 (1:1)

Bramki: 0:1 Korzym (18.), 1:1 Makuszewski (38.).

Lechia: Marić - Wojtkowiak, Janicki, Gerson, Wawrzyniak (77. Maloca) - Haraslin (61. Peszko), Borysiuk, Wiśniewski (84. Łukasik), Mak, Makuszewski - Buksa.

Górnik: Kasprzik - Widanow, Szeweluchin, Danch, Kosznik - Madej, Sobolewski (91. Jeż), Kwiek, Gergel, Magiera (61. Przybylski) - Korzym (69. Piasecki).


Żółte kartki: Buksa, Makuszewski, Borysiuk, Wiśniewski - Gergel.

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów: 10987.

SZYFR, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze