Zimnoch: Długa przerwa mnie wzmocniła. Teraz jestem gotowy na wyzwania

Sporty walki

Krzysztof Zimnoch po dwóch latach wraca do ringu. W walce wieczoru w Wieliczce zmierzy się z Gbengą Oluokunem. - Rywal po takiej przerwie nie będzie łatwy, ale boks to też są wyzwania - mówi.

Maciej Turski: Może na początku powiesz, co u ciebie słychać, bo dawno cię nie widzieliśmy.

Wyniki ważenia gali w Wieliczce

Krzysztof Zimnoch: Miałem dwie operacje - na lewy i prawy brak. Teraz jest już wszystko w porządku, mam kolejne treningi i jest dobrze!

Ostatnio widzieliśmy cię dwa lata temu - też w Wieliczce. Walczyłeś z Artem Binkowskim, jak wspominasz ten pojedynek? Zbyt dobrze chyba tam nie wypadłeś.

Nie chcę do tego wracać, bo pojedynek był jaki był. Nie był najlepszy w moim wykonaniu, ale nie chcę mówić, że to wszystko przez kontuzje.

Kontuzje były, ale z czegoś trzeba żyć. Czym się zajmowałeś, bo słyszeliśmy historię o... bramkach.

Była praca na bramkach, trzeba było to robić! Musiałem chwytać się wielu rzeczy. Jak miało być, tak było. To już jest rozdział zamknięty w moim życiu. To były cięzkie, ale i dobre dwa lata. Musiałem to robić, by dobrze się czuć. Pomogło mi to po operacji, rehabilitacja przebiegła świetnie.

Zmierzysz się z Gbengą Oluokunem, a więc z rywalem bardzo nieprzyjemnym. Sprawdzał już Marcina Rekowskiego oraz Mariusza Wacha i obu sprawił problemy.

Boks ogólnie nie jest łatwą dyscypilną. Trzeba być ostrożnym i boksować bardzo mądrze. Gbenga na pewno jest niebezpieczny. Zaproponował mi go Tomasz Babiloński, porozmawiałem z trenerem i doszliśmy do wniosku, że będzie ciężko, ale boks to też są wyzwania. Zobaczymy, co wniesie do ringu. Na pewno mocne bije, o czym mówi jego przydomek [Bang Bang - przyp.red.].

Cała rozmowa w załączonym materiale wideo!

Maciej Turski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze