Wszyscy chwalą Tytonia. "Rozbiliśmy się o niego"

Piłka nożna
Wszyscy chwalą Tytonia. "Rozbiliśmy się o niego"
fot. CyfraSport

Przemysław Tytoń wreszcie spełnił pokładane w nim przez kibiców VfB Stuttgart nadzieje. Polski bramkarz był jednym z bohaterów wygranego 1:0 spotkania z FC Ingolstadt. Jak przyznał po meczu, starał się tylko odwdzięczyć trenerowi za zaufanie.

"Najważniejsze są trzy punkty" - zaznaczył 28-letni Tytoń, choć po raz pierwszy w sezonie zachował czyste konto, a do tego już w czwartej minucie obronił rzut karny wykonywany przez Matthew Leckiego.

 

"Jestem oczywiście bardzo zadowolony, że obroniłem "jedenastkę", ale jeszcze nie czas, by poczuć pełnię szczęścia czy dumę" - dodał.

 

Polak latem trafił do VfB Stuttgart z hiszpańskiego Elche i od razu zajął miejsce między słupkami. Początki w jego wykonaniu były niezbyt udane, a drużyna traciła sporo goli, przegrywała i plasowała się w ogonie tabeli. W 4. kolejce zabrakło Tytonia w składzie, gdyż pauzował za czerwoną kartkę, ale po odbyciu kary wrócił do bramki, choć kibice głośno domagali się zmiany na tej pozycji. W niedzielę nastąpił przełom, a obroniony rzut karny choć na chwilę uspokoił nawet najzagorzalszych przeciwników Polaka.

 

"Po powrocie ze zgrupowania reprezentacji rozmawiałem z trenerem Alexandrem Zornigerem i byłem po tym spotkaniu bardzo zadowolony. Czuję jego zaufanie i to jest najważniejsze. Bardzo chciałem mu się za to odwdzięczyć" - przytoczył wypowiedź Polaka fachowy magazyn "Kicker", który przyznał mu za niedzielny występ notę 2, czyli bardzo wysoką, oznaczającą "klasę międzynarodową". Taką samą otrzymał jeszcze tylko zdobywca zwycięskiego gola Daniel Didavi.

 

Do krytyki, jaka go spotkała, Polak nie chciał się odnosić. "Nie mam nic do powiedzenia na ten temat" - uciął wątek.

 

Nie rozwijał go też szkoleniowiec zespołu, który po pierwszej w sezonie wygranej przed własną publicznością awansował na 15. lokatę w tabeli.

 

"Od początku było dla mnie jasne, że Przemek jest numerem jeden i będę na niego stawiał. Obronił karnego, zagrał +na zero+, pokazał, że jest gotowy na Bundesligę" - zaznaczył Zorniger.

 

Tytonia chwalił również austriacki trener rywali Ralph Hasenhuettl.

 

"Rozbiliśmy się dziś o bramkarza gospodarzy, który rozegrał super mecz" - podkreślił.

 

"Sport Bild" w poniedziałkowym wydaniu wykorzystał podobne brzmienie słów i napisał "tytan Tytoń". Klasę Polaka doceniły też lokalne media. "Tytoń zapewnił zwycięstwo" - ocenił dziennik "Stuttgarter Nachrichten".

 

W następnej kolejce drużyna VfB zagra na wyjeździe z uczestnikiem Ligi Mistrzów - Bayerem Leverkusen.

psl, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze