Porażka Piasta na własnym podwórku. Korona znów na zero z tyłu

Piłka nożna
Porażka Piasta na własnym podwórku. Korona znów na zero z tyłu
fot. PAP

W 13. kolejce ekstraklasy na stadion lidera przyjechała drużyna Korony Kielce. Piast nie wykorzystał potknięcia drugiej w tabeli Pogoni i nie powiększył nad nią przewagi. Na własnym terenie uległ kielczanom 0:1.

Korona zaczęła odważnie i starała się przejąć kontrolę nad meczem. Dobra gra kielczan przyniosła efekt w 23. minucie spotkania kiedy ładnym strzałem lewą nogą popisał się Bartłomiej Pawłowski. Bramkarz Piasta był w tej sytuacji bezradny i mógł tylko odprowadzić  piłkę wzrokiem. Szansę na wyrównanie gliwiczanie mieli już kilka minut później, jednak karnego nie wykorzystał Vacek. Podopieczni trenera Latala starali się atakować, lecz do końca pierwszej połowy wynik się nie zmienił.


Nokaut w Krakowie. Pierwsza porażka Pogoni


Drugą połowę Piast zaczął od zdecydowanych ataków. Gra kielczan ograniczała się do kontr. Po jednej z takich akcji przed szansą stanął Sierpina, ale przegrał sytuację sam na sam z Szmatułą. Gliwiczanie wyraźnie przeważali, lecz nie potrafili udokumentować swojej przewagi. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie.


Korona zanotowała tym samym czwarty kolejny mecz bez straty gola. Piast momentami grał dobry futbol, jednak był bardzo nieskuteczny i drugi mecz z rzędu nie potrafił pokonać rywala.

 

Po meczu powiedzieli:

 

Marcin Brosz (trener Korony): "Myślę, że było to dobre spotkanie. Wiem, że być może niektórzy liczyli na bardziej otwartą grę, ale trzeba pamiętać, że Piast wygrał u siebie wcześniej sześć meczów z rzędu. Liczyliśmy szczególnie na ostatnie 30 minut i nasze szanse w kontratakach przy dobrym wyniku. I tak to się ułożyło. Nie ukrywam, że nie potrafiłem się odnaleźć w szatni zespołu gości. Znam tutaj każdą kępkę trawy na boisku i na pewno znajomość stadionu, klimatu zawsze pomaga. Pracownikom klubu dziękuję za miłe przyjęcie. Długo przygotowywaliśmy się do tego meczu, ale sposobu pokonania lidera na jego boisku nie zdradzę".

 

Radoslav Latal (trener Piasta): "Wiedzieliśmy, że Korona będzie się dobrze broniła i czekała na kontratak. To się potwierdziło. Błąd Jakuba Szmatuły w pierwszej połowie spowodował, że niestety straciliśmy gola. Przed przerwą graliśmy źle, mało agresywnie, przegrywaliśmy pojedynki indywidualne, brakowało naszego stylu. W drugiej połowie wyglądało to trochę lepiej, ale ogólnie nie daliśmy dziś rady. Długie piłki do naszych napastników nie miały szans przy wysokich obrońcach rywali. To nie był taki Piast, do jakiego przyzwyczailiśmy się w tym sezonie".


Piast Gliwice - Korona Kielce 0:1 (0:1)

 

Piast: Jakub Szmatuła - Kornel Osyra (65. Tomasz Mokwa), Uros Korun, Hebert - Marcin Pietrowski, Radosław Murawski, Gerard Badia (58. Mateusz Mak), Kamil Vacek, Patrik Mraz - Josip Barisic, Martin Nespor.
Korona: Zbigniew Małkowski - Vladislavs Gabovs, Maciej Wilusz, Radek Dejmek, Kamil Sylwestrzak - Łukasz Sierpina, Rafał Grzelak, Nabil Aankour (46. Marcin Cebula), Vlastimir Jovanovic, Bartłomiej Pawłowski (59. Aleksandrs Fertovs) - Airam Cabrera (84. Przemysław Trytko).

 

Bramki: 0:1 Bartłomiej Pawłowski (23).

 

Żółte kartki - Piast Gliwice: Radosław Murawski, Patrik Mraz. Korona Kielce: Aleksandrs Fertovs, Nabil Aankour, Vladislavs Gabovs.

 

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 5 950.

Igor Marczak, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze