TBL: Dramatyczna końcówka w Sopocie. Śląsk Wrocław wygrał rzutem na taśmę
W ligowym klasyku Śląsk Wrocław pokonał Trefl Sopot 65:64. Dla gospodarzy była to trzecia porażka w tym sezonie. Mogą mieć tym większe pretensje do siebie, że po raz drugi dali sobie wyszarpać zwycięstwo w końcówce.
W poprzednim sezonie wrocławianie dwukrotnie pokonali Trefla Sopot. W obu przypadkach zwycięstwa były efektowne - 95:93 i 95:81. Tym razem mecz był o wiele bardziej wyrównany i rozstrzygnął się w ostatnich chwilach.
Jeszcze na minutę przed końcową syreną gospodarze prowadzili różnicą sześciu punktów. W końcówce jednak coś się zacięło w ich szeregach i zaczęli popełniać masę błędów, które słono ich kosztowały. Ku zaskoczeniu kibiców w Hali Stulecia, wrocławianie nie tylko odrobili straty, lecz na dodatek wyszli na prowadzenie. I wygrali 65:64!
- Cieszymy się ze zwycięstwa, ale nie możemy grać takimi falami. Pięć minut dobrze, za chwilę pięć źle, ze stratami i prostymi błędami. Musimy nad tym popracować, jesteśmy młodą drużyną i może to jest powód. Na pewno możemy grać znacznie lepiej, mamy lepszą drużynę niż Trefl. Dzisiejszy mecz był trochę szalony, ale szczęście było po naszej stronie - ocenił Kamil Chanas.
Dla podopiecznych Mihailo Uvalina to zwycięstwo jest dobrym prognostykiem przed występami w FIBA Europe Cup. Już 28 października Śląsk Wrocław podejmie litewskie BC Siaulali.
Trefl Sopot - WKS Śląsk Wrocław 64:65 (11:17, 20:5, 18:17, 15:26)
Trefl Sopot: Piotr Śmigielski 19, Tyreek Duren 12, Nenad Misanovic 12, Grzegorz Surmacz 9, Sławomir Sikora 5, Paweł Dzierżak 4, Marcin Stefański 2, Grzegorz Kulka 1, Marcin Dutkiewicz 0, Josip Bilinovac 0, Michał Kolenda 0
Śląsk Wrocław: Rasheed Madden 14, Jarvis Williams 13, Kamil Chanas 9, Anthony Smith 8, Witalij Kowalenko 7, Michał Jankowski 7, Maurice Sutton 4, Brandon Heath 3, Mateusz Jarmakowicz 0, Norbert Kulon 0
Komentarze