DH Cluj-Napoca: Zwycięstwo Polaków! Dreszczowiec w wykonaniu Virtus.pro

Inne
DH Cluj-Napoca: Zwycięstwo Polaków! Dreszczowiec w wykonaniu Virtus.pro
@ESL

Nasi rodacy z Virtus.pro zwyciężyli w swoim pierwszym spotkaniu z reprezentantami Team Liquid. Emocje sięgają zenitu tym bardziej, że o swój awans walczyła tu rodzima ekipa. Nic więc dziwnego, że w trakcie pierwszego spotkania, transmisja Piotra 'izaka' Skowyrskiego zgromadziła prawie 110,000 widzów, którzy byli świadkami wygranej Polaków nad amerykańską formacją wynikiem 19-15 po emocjonującej dogrywce!

Grupa C, w której znajdują się światowej klasy drużyny, takie jak Team Liquid, Titan, Ninjas In Pyjamas, czy Virtus.pro, określana jest przez wielu zainteresowanych słynnym mianem 'grupy śmierci. Nie trudno się dziwić, bowiem niemal każda z tych formacji ma realne szanse na awans do dalszej fazy rozgrywek. 


Pierwszy pojedynek Virtus.pro zlokalizowany został na mapie cobblestone. Nasi rozpoczęli po stronie CT i już na starcie zaliczyli fantastyczną rundę pistoletową. Fragowanie rozpoczął Neo, a po chwili już jego koledzy zwieńczyli dzieło. Bez strat Polacy pokonali całą drużynę TL w okolicach środka mapy. Po kilku minutach okazało się, że Virtus.pro rozstrzygnęło na swoją korzyść pierwsze trzy rundy. Dominacja TaZ'a i jego kolegów została jednak przerwana w czwartej rundzie, kiedy to w ferworze walki na bombsite B wyższość pokazali Amerykanie. Kolejne rundy to rosnąca przewaga zawodników zza oceanu. Nie wyglądało to dobrze, tym bardziej że po stronie antyterrorystów gra się teoretycznie łatwiej na tej lokacji. Przy wyniku 4-8 do głosu doszło Virtus.pro i dało to jeszcze nadzieję na w miarę przyzwoity wynik przed końcem pierwszej połowy spotkania. Ta jednak zakończyła się wynikiem 6-9 dla Hiko i jego kolegów, co nie wróżyło zbyt dobrze przed dalszą rozgrywką. 


Początek drugiej połowy kapitalnie rozpoczął się dla Virtus.pro. Nasi zawodnicy pozostali we trzech przeciwko jednemu EliGE, który ostatecznie wygrał rundę strzelając niezwykle celnie i doskonale przewidując pozycję ostatniego żywego Filipa. Po kilku minutach, przy wyniku 6-12 dla amerykańskiej ekipy, rundę 'full' mogli zagrać wreszcie nasi rodacy i udało im się podwyższyć swój punktowy dorobek. To był najwyższy czas na to, by 'białe niedźwiedzie' obudziły się z zimowego snu. Kiedy już wydawało się, że inicjatywę na krótko przejęli nasi rodacy, znać o sobie dał Wiktor 'TaZ' Wojtas, który przesądził o kolejnej wygranej rundzie i było 8-12, co nadal nie napawało fanów zbytnim optymizmem. Po trzech wygranych z rzędu rundach, agresywniej zaatakowali Polacy. Comeback był jak najbardziej możliwy, bo Amerykanie nie mogli narzekać na kłopot bogactwa, co z kolei otwierało szansę przed Biało-Czerwonymi. Już po chwili kolejna, dziesiąta runda trafiła na konto terrorystów i ten mecz nie był jeszcze rozstrzygnięty! Niezwykle emocjonująco zapowiadała się końcówka tego spotkania! Frag za frag, runda za rundę i po chwili 14-14, lecz niestety 15 rundę na swoją korzyść zdobyła ekipa Team Liquid. Remis lub przegrana Virtus.pro. Duża presja ciążyła na Polakach, lecz to nie pierwszy raz w ich karierze, gdy znajdowali się w tak trudnej sytuacji. W ostatniej rundzie Virtusi doprowadzają do sytuacji 3 vs. 2 i ostatecznie osiągają wynik 15-15!

 

Dogrywkę Virtus.pro rozpoczeło po stronie terrorystów i to do nich należało pierwsze słowo. Polacy skutecznie bronili BS A, bombardując przy tym swoich rywali. Nerwowość wkradła się w poczynania Hiko i jego kolegów, czego owocem był po kilku minutach wynik 18-15 dla naszych rodaków! Niesamowite emocje i duża szansa na wygraną przed Polakami, bowiem ostatnie rundy rozegrają po teoretycznie łatwiejszej stronie. Po zmianie stron Polacy spokojnie wyczekali przeciwnika i w konsekwencji wyeliminowali zawodników Team Liquid! Comeback okazał się faktem, mimo pomysłowo grających Amerykanów, zaś ostateczny wynik spotkania to 19:15 dla naszych rodaków!

Wojciech Podgórski

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze