Puchar Polski: Zagłębie w Lubinie poległo na Finie

Piłka nożna

Prowadzony przez Jana Urbana Lech Poznań podtrzymał serię zwycięstw i zrobił pierwszy krok w stronę półfinału Pucharu Polski! W Lubinie Kolejorz pokonał Zagłębie Lubin 1:0 po bramce Paulusa Arajuuriego. Rewanż 19 listopada w Poznaniu.

To był zupełnie inny mecz niż sierpniowe starcie w lidze, kiedy zdecydowanie lepsze było Zagłębie i w pełni zasłużenie wygrało 2:1. Tym razem Lech nie ustępował rywalom, a momentami prezentował się nawet lepiej i wygrał 1:0 robiąc duży krok w kierunku półfinału Pucharu Polski. Obie ekipy taktycznie zagrały podobnie, czyli ostrożnie i z myślą, aby przede wszystkim nie stracić gola. Nie dawały się wciągnąć na połowę rywali i czekały, co zrobi przeciwnik. Dlatego na boisku było wiele walki, ale mało składnych akcji i sytuacji podbramkowych.

 

Kara dla Lecha zawieszona. Kibice zobaczą mecz z Fiorentiną


Pierwsze poważnie zaatakowało Zagłębie, a dokładnie Jan Vlasko. Słowak najpierw ładnie uderzył z 30 metrów i Jasmin Buric nie bez trudu wybił futbolówkę na rzut rożny. Kilka chwil później Vlasko znalazł się w doskonałej sytuacji w polu karnym, uderzył z całej siły, ale Buric zdołał sparować piłkę na poprzeczkę. Z czasem zaczęła zarysowywać się przewaga Lecha, który częściej gościł na połowie gospodarzy. Długo nic z tego jednak nie wynikało. Pierwszą okazję w 26. min. miał Denis Thomalla, ale fatalnie z kilku metrów spudłował po dośrodkowaniu David Holmana. Dziesięć minut później powinna paść bramka. Po świetnym zagraniu Tomasz Kędziory Łukasz Trałka dobiegł do końcowej linii i idealnie wyłożył piłkę Darko Jevticovi. Szwajcar jednak chyba był zaskoczony całą akcją, bo ani nie oddał strzału, ani nie przyjął piłki, która się od niego odbiła i poleciała nad bramką.

 

Druga połowa zaczęła się bardzo obiecująco, bo już po kilkudziesięciu sekundach okazję na gola miał Trałka, ale po rajdzie przez pół boiska nie miał już siły, aby precyzyjnie przymierzyć z 16 metrów. Kilka chwil później w odpowiedzi ładną akcję przeprowadziło Zagłębie, ale w decydującym momencie Vlasko źle dograł do Papadopulosa. Później niestety na boisku bardzo długo nic się nie działo, a obie drużyny sprawiały wrażenie zadowolonych z bezbramkowego remisu. Sytuacja zaczęła się zmieniać od 60. minuty. Zaczęło się od trafienia w słupek Jarosława Jacha po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. W następnej akcji po ładnym podaniu Vlaski sam przed Buricem znalazł się Adrian Rakowski, ale bramkarz gości wybiegł z bramki i skutecznie zablokował strzał.

 

Prawdziwe emocje zaczęły się jednak dopiero po 81. min. Właśnie wtedy po dosyć chaotycznej akcji Paulus Arajuuri dostał od Trałki piłkę na 16. metrze. Fin dokładnie przymierzył i nie dał szans Polackowi. Zagłębie ruszyło odważniej do przodu i mecz nabrał tempa. Lubinianie mogli szybko doprowadzić do remisu, ale uderzenie Arkadiusza Woźniaka z pola karnego Buric zdołał złapać. Gospodarze do końca nacierali, wstrzeliwali piłkę w pole karne gości, ale obrońcy Lecha oraz bramkarz zachowywali czujność i nie dali się ani razu zaskoczyć.

 

ZAGŁĘBIE Lubin – LECH Poznań 0:1 (0:0)


BRAMKI: Arajuuri 81. SĘDZIA: Gil (Lublin). WIDZÓW: 4500.


ZAGŁĘBIE: Polaček - Todorovski, Dąbrowski, Jach, Čotra - Janus (67. Tosik), Rakowski (75. Piątek), Kubicki, Vlasko, Woźniak (85. Janoszka) - Papadopulos.


LECH: Burić – Kędziora, Arajuuri, Kamiński, Douglas - Formella, Dudka (87. Hämäläinen), Trałka, Jevtić (63. Pawłowski), Holman (77. Gajos) – Thomalla.

 

ŻÓŁTE KARTKI: Kędziora, Trałka.

 

Rewanż zostanie rozegrany 19 listopada w Poznaniu.

seb, Polsat Sport, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze