Ekstraklasa: Cracovia dla gości bez litości
W meczu 15. kolejki Ekstraklasy Cracovia rozgromiła Śląsk Wrocław 4:1. Bramki dla gospodarzy zdobyli Erik Jendrišek (dwie), Deniss Rakels i Mateusz Cetnarski. Honorowe trafienie dla wrocławian zanotował 18-letni Michał Bartkowiak.
Przed meczem różnica w tabeli między Cracovią a Śląskiem wynosiła dziewięć miejsc i siedem punktów. Na stadionie im. Józefa Piłsudskiego mniej więcej taka właśnie była różnica klas między oboma zespołami. Krakowianie zmiażdżyli gości rozbijając ich w pył 4:1.
Linetty dla Polsatsport.pl: Zrobię wszystko, aby trafić do Premier League
Wielkie lanie wrocławian rozpoczęło się już w 10 minucie. Z rzutu rożnego dośrodkował Mateusz Cetnarski. Piłka najpierw spadła na głowę Piotra Polczaka, a następnie wylądowała tuż przed Erikiem Jendriškiem, który również głową wpakował ją z najbliższej odległości do siatki. Już pięć minut później Cracovia prowadziła 2:0! Piłkarze trenera Jacka Zielińskiego rozklepali rywali niczym Barcelona. W pole karne technicznie zagrał Polczak, tam świetnie odnalazł się powołany do reprezentacji Polski Bartosz Kapustka, który precyzyjnie dograł do Denissa Rakelsa. Łotysz dopełnił formalności i podwyższył wynik.
Trzeci cios Wojskowi otrzymali w 37 min. Dokładną piłkę w „szesnastkę” Śląska posłał Damian Dąbrowskim, a Mateusz Cetnarski najpierw ładnie przyjął ją na klatkę piersiową, a następnie technicznym uderzeniem pokonał Mariusza Pawełka. Nie był to koniec egzekucji, bo niecałe 200 sekund później Jendrišek w pojedynkę wymanewrował obronę zespołu Tadeusza Pawłowskiego i podwyższył na 4:0. Śląsk po 45 min był więc na deskach. Gościom brakowało przede wszystkim piłkarskiej jakości, a także szczęścia, jak przy strzale Marcela Gecova, kiedy futbolówka odbiła się od słupka.
Po przerwie sygnał do walki dał zawodnikom z Wrocławia zaledwie 18-letni Michał Bartkowiak. Wychowanek Górnika Wałbrzych w 51 min. ładnie uderzył sprzed pola karnego i zdobył pierwszą dla Śląska bramkę. Jak się okazało – ostatnią, chociaż okazji na kolejne trafienia nie brakowało. Niewiele zabrakło w 53 min., kiedy o krok od radości był Gecov. Fantastycznym refleksem popisał się wówczas Grzegorz Sandomierski. Następnie po dośrodkowaniu Flavio Paixao równie bliski gola był ponownie Bartkowiak, ale i tym razem Śląskowi zabrakło kilku centymetrów. Do końca spotkania wynik się nie zmienił i gospodarze mogli cieszyć się z okazałego zwycięstwa.
Po piątkowym tryumfwie krakowianie awansowali na drugie miejsce w Ekstraklasie. Wyprzedzili Legię Warszawa i Pogoń Szczecin, które swój bezpośredni mecz rozegrają w niedzielę. Piłkarze Śląska zajmują czternaste miejsce.
CRACOVIA 4-1 ŚLĄSK Wrocław (4:0)
BRAMKI: Jendrišek 10, 41, Rakels 15, Cetnarski 37 - Bartkowiak 52. SĘDZIA: Kwiatkowski (Warszawa). WIDZÓW: 6438.
CRACOVIA: Sandomierski – Deleu, Rymaniak, Polczak, Jaroszyński – Rakels, Dąbrowski, Budziński (62. Čovilo), Cetnarski, Kapustka (68. Zjawiński) – Jendrišek (84. Wdowiak).
ŚLĄSK: Pawełek – Zieliński, Celeban, Pawelec, Dudu Paraíba – Paixão, Hołota, Kokoszka (46. Biliński), Gecov, Dankowski (73. Ostrowski) – Grajciar (46. Bartkowiak).
ŻÓŁTE KARTKI: Dąbrowski, Jaroszyński - Dankowski.
Komentarze