Afolabi: Myślałem o końcu kariery, teraz chcę Głowackiego!

Sporty walki

Ola Afolabi na środowej gali w Kazaniu pokazał się z rewelacyjnej strony, nokautując w piątej rundzie mistrza olimpijskiego Rachima Czakijewa. – Plan był prosty - przetrwać nawałnicę i posłać go na deski – mówi Polsatsport.pl Brytyjczyk.

Karolina Owczarz: To starcie było bez wątpienia jednym z najbardziej atrakcyjnych na gali w Kazaniu. Rachim Czakijew przez pierwsze rundy bez chwili przerwy napierał, a Pan w piątej rundzie zadał właściwie pierwszy mocny cios, który od razu okazał się nokautujący.


Ola Afolabi: To nie była skomplikowana taktyka. Po prostu miałem plan, którego konsekwentnie się trzymałem. Doskonale wiedziałem, że on będzie bardzo mocny i niebezpieczny przez mniej więcej cztery pierwsze rundy. Musiałem więc przetrwać te nawałnicę, pozwolić mu się zmęczyć, a później poczekać na ten decydujący cios w kolejnych odsłonach. Wiedziałem, że go znokautuję. Już po pierwszym liczeniu czułem, że ten moment jest bardzo blisko.

 

Kostyra: OjcWacha i Szpilkę trochę poniosło


Wygląda na to, że musiał Pan wiele razy obejrzeć starcie Czakijewa z Krzysztofem Włodarczykiem. Przebieg był właściwie identyczny.


Oczywiście. Problem Włodarczyka polegał jednak na tym, że on okazywał rywalowi zbyt dużo szacunku w pierwszym rundach. Dużo się wycofywał, a to tylko zachęca Czakijewa do ciągłego napierania do przodu, przez co można wpaść w spore tarapaty. Ja stałem raczej sztywno na nogach, trochę pozwalając mu się obijać. No ale przecież znokautowałem go o trzy rundy szybciej niż „Diablo”.


Ma Pan na koncie 22 zwycięstwa, cztery porażki i tyle samo remisów. Ostatnio przegrał Pan z Vicotrem Ramirezem. Myślał Pan, że w przypadku porażki w Rosji, to może być już koniec kariery?


Tak. Doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, że to moja ostatnia już szansa. Mam 35 lat. Otrzymałem już trzy szanse wywalczenia mistrzowskiego tytułu, za każdym razem w starciu z Marco Huckiem. No i wszyscy wiem, że te decyzje nie były do końca sprawiedliwe. Teraz przegrałem z Ramirezem, na jego terenie. Do tego starcia wyszedłem chory i nie mogłem się do końca dobrze pokazać. Gdybym w Argentynie walczył tak, jak z Czakijewem, to spokojnie bym go znokautował. Mimo choroby, mimo braku siły i tak spokojnie wytrwałem te dwanaście rund. Przy kolejnym podejściu, zdemolowałbym tego gościa.


Co teraz? Jakie plany?


Teraz czekam na kolejną szansę, chcę walczyć z mistrzami, chce walczyć o pasy. Ktokolwiek tylko złoży nam propozycję, ja będę gotowy.


Może więc Krzysztof Głowacki? Pana promotor Tom Loeffler wyraził taką chęć.


Zdecydowanie tak! Ma pas, więc chce z nim walki. Nie jestem jednak naiwny. To jest biznes i pójdę tam, gdzie będzie większa kasa. Przyjadę do Polski, pojadę na Jamajkę, mogę walczyć wszędzie.


Mógłby Pan powiedzieć coś więcej o Głowackim?


To twardy facet. Jest mistrzem od dawna, bo umówmy się - Marco Huck nie powinien już nim być od dawna. Przegrał co najmniej trzy razy. Rozstał się z grupą Sauerland, wystawił nos poza Niemcy i jego umiejętności od razu zostały zweryfikowane. Natomiast Krzysztof to naprawdę bardzo solidny pięściarz, który potrafi świetnie boksować. Do tego jest mańkutem, co tylko jest kolejnym atutem. Szanuję go, jednak przy ewentualnej potyczce nie byłoby już miejsca na żadne uprzejmości.


Widział Pan tę walkę z Marco Huckiem?


Głowacki w starciu z Huckiem pokazał wielkie serce. Kiedy poleciał na deski w szóstej rundzie, sędzia spokojnie mógł przerwać ten pojedynek i raczej nikt by nie miał pretensji. Jednak David Fields postanowił dać Polakowi szansę i wiemy, jak to się skończyło. Aby jednak wrócić po tak ciężkim nokdaunie, Głowacki musiał naprawdę wykazać się niezwykłym charakterem.

 

Wygląda na to, że lubi Pan walczyć z Polakami… Byli już Łukasz Rusiewicz i Łukasz Janik.


Nie, nie. To oni lubią walczyć ze mną! Oczywiście żartuję. Polacy to naprawdę bardzo solidni pięściarze, ze szczękami z tytanu. Żadnego jeszcze nie udało mi się znokautować, nie było nawet żadnych nokdaunów!


Dziękuję za rozmowę.


To ja dziękuję. Proszę, pozdrów ode mnie wszystkich Polaków!

Karolina Owczarz, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze