Cezary z Pazurem: Kadrowiczom należy się wspólna zabawa

Selekcjoner reprezentacji Polski okres dojrzewania na nowym stanowisku ma już za sobą. Jako nowy, gniewny opiekun kadry miał czas szaleństw i prób wywarzania otwartych drzwi. W meczach towarzyskich przed eliminacjami przekonywał sam siebie, że wyróżniający się w Ekstraklasie ligowcy nie nadają się do drużyny narodowej. Czy pamiętają państwo Leszczyńskiego, Marciniaka, Kosznika, Kamińskiego, Zacharę, Starzyńskiego? Nawałka w porę jednak powrócił do sprawdzonych nazwisk, głównie z lig zagranicznych. Trochę dorzucił od siebie, stworzył wspaniałą atmosferę i zaskoczyło.

Kołtoń przepytuje Piotra Rutkowskiego. „Ścinanie głów to żadna sztuka”

Dziś po kapitalnych kwalifikacjach Euro selekcjoner dba o to, aby nie zniszczyć fundamentu, który postawił. Wyraźnie stara się nie majstrować na żywym organizmie. Wygląda to tak, że będzie starał się przeciągnąć ten stan aż do turnieju we Francji. Uważam, że to może być błąd. Trudno namawiać selekcjonera, aby poniosło go tak, jak na początku pracy, ale jeśli szukać nowych rozwiązań to właśnie teraz, a nie tuż przed samymi mistrzostwami.

Być może cel powołań do kadry tych samych zawodników jest prozaiczny. Tym chłopakom po prostu trzeba dać się nacieszyć, pobyć ze sobą, pobalować, bo jak mawia klasyk: mecz to bardzo często jedynie pretekst. A jeśli tak, to brak zaproszenia ze strony Nawałki dla któregokolwiek z twórców tego sukcesu, byłby prawdziwym nietaktem.

Felieton Cezarego z Pazurem zobacz w materiale wideo.