Kmita: Warszawo – zbuduj sobie halę!

Piłka ręczna
Kmita: Warszawo – zbuduj sobie halę!

Zadzwonił do mnie w piątek około południa Andrzej Kraśnicki - szef PKOL-u a zarazem prezes Związku Piłki Ręcznej w Polsce z radosną informacją – handballowe MŚ 2023 roku w Polsce i Szwecji! Prezes dzwonił z Soczi, z kongresu IHF, gdzie oferta dwóch nadbałtyckich krajów była lepsza od kontrpropozycji Węgier. Wyściskałem Andrzeja słownie przez telefon, bo to dla wszystkich Polaków powinna być historia ze wszech miar radosna i prawdziwy powód do dumy.

Wszak to kolejna wielka impreza sportowa organizowana w Polsce! Dopiero co gościliśmy u siebie siatkarski Mundial, a zaraz w styczniu 2016 mamy Euro w piłce ręcznej, w lecie 2017 roku, we Wrocławiu największe na świecie zawody w sportach nieolimpijskich World Games, a jesienią tego samego roku znowu ME w siatkówce mężczyzn. No nic tylko żyć i nie umierać.

 

Radość wielka, ale po chwili zastanowienia, także powód do szczerej zadumy. Bo gdzież w tym wszystkim ma swoje miejsce stolica kraju, nieobecna przy wymienionych wyżej imprezach, upośledzona od lat z powodu braku nowoczesnego obiektu halowego. Przecież już podczas siatkarskiego Mundialu Warszawa została wciągnięta do organizacji tej imprezy na siłę i gdyby nie istnienie Stadionu Narodowego, i bardzo odważny wtedy projekt inauguracji na nim MŚ, to magistrat pani Hanki oglądałby te prestiżowe zawody tylko w telewizji.

 

Teraz słyszę, jakoby  ZPRP dogadał się ze Szwedami, że jeśli do 2023 roku powstanie w Polsce obiekt na 22 000 widzów, to finał MŚ odbędzie się w naszym kraju. No poszaleli Ci Szwedzi, bo takiej areny to nie ma dzisiaj w całej Europie, a z drugiej strony, dowiadujemy się półoficjalnie, że projekt takiego obiektu już w szafach warszawskiego magistratu leży. Więcej, inwestycja jest planowana do realizacji na lata 2020-21 w okolicy Stadionu Narodowego.

 

Pięknie! Projekt jest, ale jeszcze trzeba chcieć go zrealizować. Można tak jak samorząd Krakowa – w całości ze swoich pieniędzy a można też, a nawet trzeba, jeśli miałaby to być reprezentacyjna hala Polski, finansować budowę, choćby w części, z budżetu Państwa. I już szybko obliczam w myślach, kto to wtedy może mieć władze w Polsce, a kto ma szansę rządzić samorządową Warszawą. Komu będzie zależeć, żeby w końcu powstała warszawska Madison Square Garden a komu nie i dlaczego. Kto komu zrobi na złość i z jakiego powodu nie da na to państwowych pieniędzy, itd., itd. A przecież ze Szwedami trzeba o ten finał MŚ 2023 zwyczajnie powalczyć i wygrać, bo czasu na budowę jest sporo.

 

Do tego trzeba jednak u wszystkich zainteresowanych, jednakowego rozumienia wspólnoty celu, bo pewnych rzeczy, stolicy dużego, europejskiego kraju, po prostu - nie mieć - nie wypada.

Marian Kmita, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze