Legendarny "Cro Cop" zakończył karierę!

- Drodzy przyjaciele, muszę poinformować was o odwołaniu walki w Seulu. Na początku przygotowań doznałem urazu ramienia z powodu, którego nie mogłem podnosić swojej ręki. Próbowałem leczyć swoją kontuzję na wszystkie możliwe sposoby: codzienne terapie, zastrzyki z osocza krwi, różnorodne koktajle, ale nic nie pomogło. Jedynym lekarstwem jest przerwa około dwóch-trzech tygodni. Nie mogłem sobie pozwolić na taką przerwę w końcowej fazie przygotowań. Z każdym kolejnym treningiem było coraz gorzej. Część mięśnia uległa zniszczeniu, ramię wypełniło się dużą ilością płynów, a zagrożenie zerwania ścięgna wzrastało - napisał w oficjalnym komunikacie Mirko Filipović.

Jędrzejczyk przed UFC 193: Letourneau jest mocna, ale będziecie zaskoczeni!

- Kolejne starcie było by 80-tą zawodową walką a to jest bardzo dużo, szczególnie w takim sporcie. K-1, Pride, IGF, UFC. Największym wyzwaniem teraz będzie dostosować się do życia w cywilu. Bez dwóch treningów dziennie i podróżowania po całym świecie. Dopóki będę żył dopóty będę trenował ale nie tak intensywnie jak do tej pory - czytamy dalej.

_{Nie podjąłem tej decyzji nagle, to nie jest coś co robię ponieważ jestem nieszczęśliwy. Ta decyzja jest  ostateczna i jest najlepsza w tej sytuacji dla mnie. Wcześniej czy później każdy musi zacząć myśleć o swoim zdrowiu. Miałem bardzo długą i bogatą karierę i wierzę że zostawiłem po sobie ślad w historii sportów  walki. Dziękuje wszystkim, którzy mi kibicowali przez te lata - zakończył Chorwat.}

Mirko "Cro Cop" Filipović był mistrzem świata w kickboxingu w formule full contact (1996), wicemistrz K-1 WGP (1999), mistrzem K-1 WGP (2013) oraz zwycięzcą turnieju MMA PRIDE Openweight GP (2006). W zawodowym MMA Chorwat stoczył 45 pojedynków (31-11-2, 1 NC).