NBA: trwa seria Warriors, wygrali jedenasty mecz

Koszykówka
NBA: trwa seria Warriors, wygrali jedenasty mecz
fot. PAP

Koszykarze Golden State Warriors pozostają jedyną drużyną bez porażki w obecnym sezonie ligi NBA. W sobotę obrońcy tytułu odnieśli jedenaste zwycięstwo, pokonując we własnej hali po dogrywce Brooklyn Nets 107:99.

Takich problemów w rozgrywkach 2015/16 "Wojownicy" jeszcze nie mieli. Mecz zaczęli słabo i po pierwszej kwarcie przegrywali 21:36. Później mozolnie odrabiali stratę. Największe, trzypunktowe prowadzenie osiągnęli dopiero na 3.45 min przed końcem meczu.

 

AZS Koszalin – Anwil Włocławek czyli sentymentalna podróż nad morze. Transmisja w Polsacie Sport News

 

Od tego momentu gra toczyła się niemal kosz za kosz. Gospodarzy uratował Andre Iguodala, który rzutem za trzy punkty doprowadził do remisu 97:97. Nets mogli jeszcze przeprowadzić rozstrzygając akcję, ale w dogodnej sytuacji równo z końcową syreną spudłował Brook Lopez.

 

- Nawet nie wiem co powiedzieć. Joe Johnson podał mi idealnie, a ja to po prostu zawaliłem - przyznał 27-letni środkowy.

 

Jego pomyłka bardzo na nowojorczykach się zemściła. W dogrywce nie mieli już nic do powiedzenia. Pierwsze punkty zdobyli w niej dopiero po prawie czterech minutach. Warriors tradycyjnie do zwycięstwa poprowadził Stephen Curry - 34 pkt.

 

- Mieliśmy sporo szczęścia. Nets grali dobrze, a my długo nie mogliśmy złapać właściwego rytmu - powiedział najbardziej wartościowy zawodnik (MVP) poprzedniego sezonu.

 

Warriors są coraz bliżej najlepszego startu w historii. Zespoły Washington Capitals w sezonie 1948/49 i Houston Rockets w 1993/94 wygrały pierwsze 15 spotkań.

 

Aż dwie dogrywki były potrzebne do wyłonienia zwycięzcy meczu Milwaukee Bucks - Cleveland Cavaliers (108:105). Gościom do zwycięstwa nie wystarczyła świetna gra duetu LeBron James - Kevin Love. Pierwszy uzyskał 37 pkt i 12 zbiórek, a Love 24 pkt i 14 zbiórek.

 

"Kozły" przeciwstawiły im grę zespołową. Żaden z ich zawodników nie zdobył nawet 20 pkt, ale za to aż siedmiu miało więcej niż 10.

 

W Houston, w derbach Teksasu, Rockets przegrali z Dallas Mavericks 98:110. W drużynie gości, pod nieobecność odpoczywającego Niemca Dirka Nowitzkiego, ciężar gry wziął na siebie Raymond Felton, który zdobył 23 pkt.

 

Wśród pokonanych James Harden uzyskał 25 pkt, 10 asyst i siedem asyst. Lider "Rakiet" miał jednak problemy ze skutecznością. Z gry trafił tylko pięć z 21 rzutów.

 

Ekipa z Houston w poprzednim sezonie dotarła do finału konferencji. W obecnych rozgrywkach prezentuje się znacznie poniżej oczekiwań. Przegrała po raz trzeci z rzędu i ma bilans 4-6.

 

- Mam nadzieję, że gorzej już być nie może. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić, że mogłoby być - powiedział trener Rockets Kevin McHale.

 

Bez zwycięstwa jako jedyna pozostaje Philadelphia 76ers, która ma bilans 0-10. Tym razem na wyjeździe przegrała z San Antonio Spurs 83:92. Licząc z poprzednim sezonem była to 20. z rzędu porażka filadelfijczyków.

 

Minionej nocy grała także drużyna Marcina Gortata. Washington Wizards pokonali we własnej hali Orlando Magic 108:99, a polski środkowy uzyskał 13 punktów i 10 zbiórek. "Czarodzieje" tym samym przerwali serię trzech porażek. W tabeli Konferencji Wschodniej z bilansem 4-4 zajmują dziewiąte miejsce.

 

Gortat mecz przeciwko swojemu pierwszemu klubowi w NBA rozpoczął w wyjściowej piątce i przebywał na parkiecie 27 minut. Trafił cztery z dziewięciu rzutów z gry i pięć z siedmiu wolnych. Miał także po pięć zbiórek w obronie i w ataku, asystę, blok i trzy faule.

mt, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze