Winiarski: Zacząłem podskakiwać
Powrót Michała Winiarskiego był jednym z ważniejszych wydarzeń spotkania PGE Skry Bełchatów z włoskim Cucine Lube Civitanova. "Trenuję od dziesięciu dni. Pierwszy tydzień był bardzo ciężki jeśli chodzi o pracę fizyczną, natomiast mogłem już odbijać piłki, bo wcześniej nie mogłem" - powiedział po tym spotkaniu zmagający się z poważnym urazem kręgosłupa przyjmujący Skry.
Marcin Lepa: Przede wszystkim zapytam o zdrowie. Jak się czujesz? Jak Twoja dyspozycja, bo dziś dostawałeś już pierwsze szanse.
Michał Winiarski: Trenuję od dziesięciu dni. Pierwszy tydzień był bardzo ciężki jeśli chodzi o pracę fizyczną, natomiast mogłem już odbijać piłki, bo wcześniej nie mogłem. Od tego tygodnia zacząłem podskakiwać, tak więc wydaje się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Na pewno, żeby grać na pełnych obrotach muszę się wzmocnić i przygotować organizm do tych obciążeń.
Emocjonujący spektakl w Atlas Arenie! Skra przegrała z Lube
Mam nadzieję, że jak najszybciej zobaczymy Cię w pełnym wymiarze. Jaka jest Twoja analiza tego spotkania? Ja mam wrażenie, że w czwartym secie, kiedy kapitalnie dziś broniący Jenia Grebennikov doznał kontuzji, wydawało się, że może dorwiecie przeciwnika. Stało się wręcz odwrotnie, od tego momentu coś zacięło się w waszym mechanizmie...
Tak. Myślę, że to już drugi taki mecz. Wcześniej przegraliśmy z Rzeszowem i myślę, że tam stać nas było co najmniej na tie-break. Trochę na własne życzenie oddajemy przeciwnikom cztery-pięć punktów seriami, gdy wydaje się, że kontrolujemy przebieg spotkania. To jest początek sezonu i jeszcze do końca nie gramy tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Graliśmy z zespołem mocnym, ale uważam, że rywale jak najbardziej byli dziś do ogrania.
Rozmowa z Michałem Winiarskim w załączonym materiale wideo.
Komentarze