Bomby w Hanowerze to jednak nie fikcja?!
Niemiecki "Bild" twierdzi, że podczas wtorkowego meczu Nemcy - Holandia, który został ostatecznie odwołany, na HDI-Arena miało dojść do eksplozji kilku bomb. Tabloid mówi o tajnym raporcie Urzędu Ochrony Konstytucji, według którego ładunki na stadion miała prezetransportować karetka pogotowia.
- Mieliśmy konkretne wskazówki, że ktoś chce na stadionie odpalić ładunek wybuchowy - uzasadniał odwołanie spotkania szef hanowerskiej policji, Volker Kluwe.
Piękne gesty na Wembley: Wolność, równość i Marsylianka (WIDEO)
Mecz Niemcy - Holandia miał być swoistym gestem przeciwko terroryzmowi. Na trybunach kanclerz Angela Merkel, wraz z połową swoich ministrów. Decyzję podjęto dosłownie w ostatniej chwili, gdy piłkarze byli już w drodze na stadion. Oficjalny komunikat: groźba zamachu terrorystycznego. Policja jednak szybko zdementowała pogłoski, jakoby na stadionie i w jego bliskim otoczeniu, znajdowały się jakiekolwiek ładunki wybuchowe... Teraz temat wraca.
420 - tyle osób, według niemieckiego MSW, stanowi potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju. Po zamachach w Paryżu, w których zginęło co najmniej 130 osób, niemieckie służby zwiększyły kontrolę tej grupy, by za nic nie dopuścić do podobnego scenariusza w swojej ojczyźnie. Czekamy na kolejne doniesienia od naszych zachodnich sąsiadów.
Komentarze