Hiszpańskie media: Symfonia Barcelony, z Realu została tylko ruina
Nie milkną echa klęski Realu Madryt w sobotnim El Clasico. "Królewscy" przegrali u siebie aż 0:4 i tracą do Barcelony już sześć punktów. Hiszpańskie media nie zostawiły na podopiecznych Rafaela Beniteza suchej nitki.
FC Barcelona była tego dnia w nieziemskiej formie i to bez Lionela Messiego w pierwszym składzie. Argentyńczyk nie był jednak potrzebny, gdyż pierwsze skrzypce grali Neymar czy też Luis Suarez. "Katalończycy" konsekwentnie punktowali rywali i powoli zadawali im ból. A gdy już Real stworzył jakieś zagrożenie, to kapitalnie dysponowany był Claudio Bravo, który nie był ścianą nie do przejścia.
Iniesta dołączył do Ronaldinho. "Dziękuję kibicom na stadionie!"
W zespole Realu trudno wyróżnić jakiegokolwiek zawodnika. Ofensywny tercet "BBC" był kompletnie bezproduktywny, kulała druga linia, a i obrona nie była monolitem. Rafael Benitez przyznał po meczu, że nie trafił z wyborem składu, choć wybrana przez niego jedenastka była teoretycznie najsilniejsza. Tym razem jednak "once de gala" - zestawienie galowe - nie było w stanie poradzić sobie z kosmiczną Barceloną. Hiszpańskie media nie zostawiły na Realu suchej nitki, doceniły także Barcelonę.
El Mundo:
Barcelona napisała kolejny świetny rozdział w historii. Nie jest łatwo jej grać w Madrycie przez te wszystkie gwizdy i drwiny. Tym razem jednak fani Realu nie gwizdali na piłkarzy „Barcy”, tylko na swoich. Na Santiago Bernabeu mało kto już ufa Rafaelowi Benitezowi.
Sport:
To była upokarzająca porażka Realu. Kibice na początku milczeli, ale z czasem cisza zmieniła się w gwizdy i buczenie. Najbardziej oberwało się Benitezowi oraz Florentino Perezowi.
Marca:
Widać, że ten zespół jest w ogromnym kryzysie. Widać też niechęć kibiców wobec trenera, prezesa, ale także w stosunku do zawodników. Rana, która pojawiła się po meczu z Barceloną, jest głęboka. Przyszłość Beniteza stoi pod znakiem zapytania.
AS:
Barcelona zafundowała Realowi zimny prysznic. Cztery gole „Blaugrany” wstrząsnęły stolicą. Gwizdy, białe chusteczki, okrzyki i latające szaliki. Kibice nie ufają już Benitezowi i Perezowi – ich pomysły nie są wystarczające na taki klub jak Real. Benitez miał wnieść drużynę na wyższy poziom, a został upokorzony przez Luisa Enrique. Real spłonął i została z niego tylko ruina.
Komentarze