Vardy wyrównał rekord van Nistelrooya! Leicester sensacyjnym liderem Premier League

Piłka nożna
Vardy wyrównał rekord van Nistelrooya! Leicester sensacyjnym liderem Premier League
fot. PAP

Jamie Vardy się nie zatrzymuję! Napastnik Leicester strzelił gola w dziesiątym meczu z rzędu i wyrównał rekord Ruuda van Nistelrooya, a jego Leicester wygrało na wyjeździe z Newcastle 3:0 i zostało liderem Premier League!. W innych meczach ważne zwycięstwo odniosła Chelsea, a niespodziewaną porażkę zanotował Arsenal.

W niesamowitym tempie rozwija się Jamie Vardy. Jeszcze niedawno był nikomu nieznany, występował na peryferiach poważnego futbolu, ale nigdy się nie poddawał. I został nagrodzony, gdyż tamten sezon - już na najwyższym poziomie -  miał niezły, ale to, co wyprawia teraz jest nie z tej ziemi. Jego forma została także zauważona przez Roya Hodgsona, który dał mu zadebiutować w reprezentacji Anglii. Tamtejsze media spekulują, że jeśli Vardy utrzyma formę, to jest idealnym kandydatem na pierwszego napastnika na EURO 2016.

Były piłkarz Tottenhamu wytarł nos... koszulką Arsenalu!

Vardy w doliczonym czasie gry pierwszej połowy trafił do siatki Newcastle United. To był dziesiąty mecz z rzędu ze zdobytą przez niego bramką. Oznacza to, że Anglik wyrównał rekord Ruuda van Nistelrooya, który także w 10-ciu kolejnych meczach strzelał gole. - Rekordy są po to, by je bić. Dalej Jamie Vardy, wszystkiego dobrego i powodzenia! - napisał przed kolejką na Twitterze Holender. Za tydzień Leicester zagra u siebie z... Manchesterem United. Ależ to byłaby historia, gdyby rekord van Nistelrooya został pobity właśnie w meczu z jego byłym klubem!

Bournemouth, Aston Villa, Stoke, Arsenal, Norwich, Southampton, Crystal Palace, West Bromwich, Watford, Newcastle - oto ofiary Vardy'ego. A przecież w pierwszej kolejce pogrążył także Sunderland. Odnotujmy także, że Leicester pokonało w tej kolejce Newcastle United 3:0.

W pozostałych meczach w końcu wygrała Chelsea, która przerwała serię trzech porażek z rzędu. Mistrzowie Anglii pokonali na własnym stadionie Norwich 1:0, a gola wypracował duet, który zachwycał w poprzednim sezonie, a mianowicie asystę zaliczył Cesc Fabregas, a do siatki trafił Diego Costa.

Przegrał za to Arsenal, choć mecz zaczął dobrze. Po centrze Mesuta Ozila gola strzelił Olivier Giroud. Później jednak niespodziewanie wyrównał James Morrison, który popisał się nadzwyczajnie dobrym wykończeniem. Kilka minut później sprawy w swoje ręce wziął rezerwowy... Mikel Arteta, który trafił do własnej siatki! To był pechowy występ Hiszpana, który zastąpił kontuzjowanego Francisa Coquelina, zdobył samobójczą bramkę, a następnie sam zszedł z urazem. To nie był także dobry dzień dla innego Hiszpana. Santi Cazorla wykonywał w końcówce rzut karny, lecz poślizgnął się i przeniósł piłkę nad bramką.

W meczu polskich bramkarzy wystąpił tylko jeden. Łukasz Fabiański dał się zaskoczyć w pierwszych minutach - do siatki trafili Joshua King i Dan Gosling. Bournemouth, bez Artura Boruca nawet na ławce rezerwowych, prowadziło 2:0, ale szybko straciło przewagę. Jeszcze przed przerwą gole strzelili Andre Ayew oraz Jonjo Shelvey.

Wyniki:

Watford - Manchester United 1:2 (Deeney 87 [rz.k.] - Depay 11, Deeney [sam.] 90)
Chelsea - Norwich 1:0 (Diego Costa 64)
Everton - Aston Villa 4:0 (Barkley 17, 42, Lukaku 28, 59)
Newcastle - Leicester 0:3 (Vardy 45+1, Ulloa 62, Okazaki 83)
Southampton - Stoke 0:1 (Bojan 10)
Swansea - Bournemouth 2:2 (Ayew 28, Shelvey 39 - King 10, Gosling 26)
West Bromwich Albion - Arsenal 2:1 (Morrison 35, Arteta 40 [sam.] - Giroud 28)

jb, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze