Mecz na szczycie 1 ligi. Niciński: Chcemy zacząć urlop w dobrych humorach

Piłka nożna
Mecz na szczycie 1 ligi. Niciński: Chcemy zacząć urlop w dobrych humorach
Cyfrasport

W ostatnim meczu rundy jesiennej 1 ligi liderująca Wisła Płock zmierzy się w piątek w Gdyni z drugą w tabeli Arką. - Musimy zrobić wszystko, aby w dobrych humorach udać się na urlop - powiedział trener gospodarzy Grzegorz Niciński.

Piłkarze Arki mają cztery punkty straty do Wisły i w przypadku zwycięstwa nie wyprzedzą rywali, ale umocnią się na drugiej pozycji.

- Nikogo nie trzeba przekonywać jak ważny dla układu tabeli jest to mecz. Zmierzą się w nim drużyny, które ostatnio prezentują wysoką dyspozycję. Możemy spodziewać się bardzo zaciętej i wyrównanej gry. Do Wisły mamy spory szacunek i respekt, ale mamy też jasno określony cel, jakim jest wywalczenie w piątek trzech punktów. Wierzymy w siebie i swoje możliwości, a naszą siłą jest jedność zespołu. Fizycznie czujemy się świetnie, jednak decydujące dla losów tej rywalizacji będzie przygotowanie mentalne i poczucie własnej wartości. Jeżeli głowa jest dobrze nastawiona, to gra się zdecydowanie łatwiej - stwierdził na konferencji prasowej pomocnik Arki Antoni Łukasiewicz.

Obie drużyny popisały się w rundzie jesiennej bardzo dobrym finiszem – płocczanie wygrali cztery ostatnie mecze, natomiast żółto-niebiescy zanotowali w nich trzy zwycięstwa oraz remis.

- Nie ukrywam, że przed tym spotkaniem odczuwamy dreszczyk emocji. Miałem spory komfort, bo wszyscy piłkarze są zdolni do gry. Skład dobieram jednak pod kątem konkretnego rywala. Na Wisłę już mam wyselekcjonowaną "11" oraz plan na to spotkanie. Zamierzamy zagrać odważnie, ale z głową. Dysponujemy mocnymi stronami, ale do ideału jeszcze daleko - dodał Niciński.

Gdyński szkoleniowiec wybrał się w ostatnią niedzielę do Płocka, gdzie obejrzał wygrany przez gospodarzy 3:1 mecz z Zagłębiem Sosnowiec. - Chcemy zakończyć rok oraz udać się na urlop w dobrych humorach, dlatego w piątek musimy wznieść się na bardzo wysoki poziom. Wisła nie ma bowiem słabych stron - ocenił.

Arkowcy znaleźli jednak sposób na „Nafciarzy”. Na początku sierpnia gdynianie wygrali w Płocku 2:0 (bramki zdobyli Rafał Siemaszko i Paweł Abbott), w czym nie przeszkodziło im zmarnowanie rzutu karnego – tej próby nerwów nie wytrzymał Krzysztof Sobieraj.

- Nie możemy jednak patrzyć tylko na Wisłę, bo kolejne zespoły w tabeli też mają swoje ambicje. A wiosną dużo można odrobić, ale sporo też stracić. Postaramy się, aby nie powtórzyła się historia z minionej rundy wiosennej, kiedy po dobrym początku zanotowaliśmy zdecydowanie słabszą końcówkę - przypomniał.

Niewiele jednak brakowało, aby 42-letni szkoleniowiec nie dotrwał do rewanżowego spotkania z Wisłą. Po siedmiu kolejkach żółto-niebiescy mieli na koncie zaledwie dziewięć punktów i słychać było głosy domagającego się jego odwołania. Działacze Arki wykazali się cierpliwością i z pewnością tego teraz nie żałują.

RH, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze