DH Winter - FACEIT: Liquid triumfuje, Legacy na łopatkach

Inne
DH Winter - FACEIT: Liquid triumfuje, Legacy na łopatkach

Drugi dzień zmagań w turnieju rozpoczął się od meczu Team Liquid - Legacy. Dla jednych i drugich stawką była szansa przedłużenia swoich nadziei na awans do półfinałów. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 2:0 dla Amerykanów, którzy z małymi wyjątkami, pewnie kontrolowali przebieg pojedynku. Oznacza, to, że kolejnym przeciwnikiem Hiko i jego kompanów będzie Virtus.pro.

Na mapie de_cobblestone po stronie broniącej rozpoczęli zawodnicy Legacy. W rundzie pistoletowej dobrze zorganizowani terroryści przeprowadzili ataku na bombiste B. Niezbyt dobre ustawienie Australijczyków zaowocowało szybko zdobytą rundą przez przeciwników. Kolejne rundy upływały pod dyktando Team Liquid, które walczyło o możliwość rozegrania kolejnego spotkania przeciwko ekipie Virtus.pro. Wszystko wskazywało na to, że do takowego pojedynku dojdzie, gdyż określani mianem outsiderów Australijczycy zupełnie nie radzili sobie z obstawianiem bombsite'ów. Dopiero przy stanie 6:0 do głosu doszli gracze Legacy, którzy pokryli w odpowiedni sposób 'długą' i po osiągnięciu przewagi liczebnej nie pozwolili swoim rywalom przedostać się dalej. To zmusiło Amerykanów do rozegrania rundy eco, którą niespodziewanie wygrała. australijska formacja. Był to jednak tylko krótkotrwały zryw, bowiem kolejne rundy trafiały już tradycyjnie na konto Team Liquid i sytuacja zawodników z 'kraju kangurów' komplikowała się coraz bardziej. 

 

Po zmianie stron runda pistoletowa padła na konto drużyny australijskiej, która przeprowadziła atak na bombsite B. Dwa szybko zdobyte headshot'y pozwoliły Legacy na zajęcie BS'a i było 4-12. To dało jeszcze nadzieję Moku i jego kolegom na zmianę losów meczu. Dalej inicjatywa należała głównie właśnie do Legacy, którym udało się ugrać kilak rund z rzędu. Przy stanie 8-13 do rozegrania rundy eco zmuszeni zostali gracze Team Liquid i po raz kolejny Amerykanie zwyciężyli z niewyposażonym ekwipunkiem. Wówczas było już wiadomo komu należy się zwycięstwo na mapie de_cobble. Wkrótce kolejne dwie rundy padły dla Hiko i spółki, a mapa zakończyła się wynikiem 16-8.

 

Na mapie de_cache po stronie broniącej rozpoczęli Australijczycy. Dobrze spisywał się Onfu, który pestkował w okolicach BS A. Jego kompanii nie pomogli mu jednak w porę i otoczeni antyterroryści musieli uznać wyższość Team Liquid. Błędy Legacy tkwiły w detalach. Przy wyniku 3-0 dla amerykańskiego zespołu to Legacy przejęło inicjatywę i wyrównało. Gołym okiem było widać, że mapa de_cache jest dużo lepiej dopracowana przez Australijczyków niż poprzedni cobble. Później mogliśmy zaobserwować wymianę ciosów. Co prawda początkowo to Hiko i jego koledzy mieli więcej z gry, lecz straty nadrabiali gracze Legacy i pierwsza połowa mapy zakończyła się wynikiem 7-8 dla Team Liquid. Po zmianie stron niespodziewanie BS A zaatakowali Australijczycy i zdołali wyrównać na 8-8. Nadszedł czas na kolejne rundy eco w wykonanie Amerykanów. Ten element gry Hiko i spółka mieli opanowany do perfekcji! Dalsze losy spotkania to wymiana ciosów z mimo wszystko lepszym finałem dla Liquid, które zdołało osiągnąć rezultat 16-11 i wygrać całe spotkanie 2-0. To oznacza, że w kolejnym meczu drużyna ta zmierzy się z Polakami reprezentującymi barwy Virtus.pro.

Wojciech Podgórski

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze