Pindera: Najsilniejszy na świecie

Inne
Pindera: Najsilniejszy na świecie
fot. PAP

Jest Rosjaninem, ma 26 lat i nazywa się Aleksiej Łowczew. Podczas MŚ ciężarowców w Houston podrzucił 264 kg i można zaryzykować stwierdzenie, że dźwigał jak... kosmita. Po tym co tam pokazał, wydaje się, że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych.

Do minionej soboty rekord w podrzucie należał do Hosseina Rezazadeha i wynosił 263 kg. Irańczyk ustanowił go na igrzyskach w Atenach (2004). Do niego należał też rekord w dwuboju (472 kg), takim wynikiem siłacz z Iranu wygrał igrzyska w Sydney (2000).

Wyniki Łowczewa w Houston są zaskoczeniem, a styl w jakim bił rekordy szokujący. Rosjanin najpierw wyrwał 211 kg (wyrównany rekord Europy Jewgienija Czigiszewa), zaliczając wszystkie próby i sygnalizując życiową formę. Rekord świata w tym boju (214 kg) należy do złotego medalisty igrzysk w Londynie (2012), Irańczyka Behdada Salimi, a ustanowiony został podczas MŚ w Paryżu rok wcześniej.

 

Izu Ugonoh: O karierze w wadze ciężkiej, Furym i "Tańcu z Gwiazdami"

Aleksiej Łowczew zbliżył się więc w Houston do tego osiągnięcia na trzy kilogramy, co zapowiadało wielkie emocje w kolejnym boju, ale podrzut zaczął wyjątkowo spokojnie. W pierwszym podejściu zaliczył 242 kg, w drugim 248 kg zapewniając sobie złoty medal w dwuboju i największy sukces w karierze. Wcześniej, na podium mistrzostw świata stał tylko raz, we Wrocławiu dwa lata temu, gdzie wywalczył brązowy medal przeciętnym wynikiem 430 kg w dwuboju.

Ale Łowczew wcale nie zamierzał na tym poprzestać, miał przecież jeszcze jedną próbę i poszedł w niej na całość. Kazał założyć na sztangę 264 kg, 16 kg więcej niż w drugim podejściu, co oznaczało, że za jednym zamachem spróbuje wymazać rekordy świata Rezazadeha w podrzucie i dwuboju.

I choć wydawało się, że szansa na sukces jest bliska zeru, Rosjanin dokonał wielkiej sztuki. Najpierw w mistrzowskim stylu zarzucił sztangę na klatkę piersiową i szybko wstał. Pod takim kosmicznym ciężarem stalowy gryf wygina się w pałąk. Każdy, kto oglądał takie rekordowe dźwiganie stojąc przy pomoście, wie o czym piszę.

Nie wiem ilu ludzi na widowni w Houston wierzyło, że Łowczew podrzuci sztangę, nie wiem co sądzili eksperci, byli mistrzowie, którzy oglądali rywalizację najsilniejszych ludzi świata, ale powiem szczerze, gdy Rosjanin tak lekko wstał z tą masą żelastwa uwierzyłem, że może pobić rekord.

I pobił, wybił 264 kg w górę w klasycznym stylu, tzw. nożycami, jakby nie miał świadomości, że to ciężar z kosmosu, i utrzymał na wyprostowanych rękach. „Samyj silnyj cziełowiek płaniety – tak mówiono i pisano o legendarnym Wasiliju Aleksiejewie, mistrzu olimpijskim z Monachium (1972) i Montrealu (1976), który bił rekordy świata 80 razy, najwięcej w historii tej dyscypliny.

 

Między linami ringu - nowe, ciężkie rozdanie?

Teraz samyj silnyj, to Łowczew. Wysoki (188 cm), znacznie lżejszy od Aleksiejewa czy Rezazadeha. Rosjanin waży tylko nieco ponad 140 kg. Zgoda byli siłacze szczuplejsi, że wymienię tylko Aleksandra Kurłowicza czy Anatolija Pisarienkę, ale Łowczew sylwetkę ma podobną.

Pisarienko przed laty dokonał podobnej sztuki jak Łowczew. W 1984 roku w Warnie, podczas socjalistycznej olimpiady (Przyjaźń 84), by pokonać Kurłowicza w walce o złoty medal tych zawodów musiał pobić rekord świata (261 kg) należący do innego siłacza Kraju Rad, Siergieja Didyka, o 4 kg. Słowem musiał podnieść 265 kg, choć kilka minut wcześniej, w pierwszej próbie podrzutu męczył się z ciężarem 247.5 kg. Ale widać magia tej dyscypliny polega na tym, że w takich właśnie chwilach rodzą się wielcy mistrzowie.

Byłem tam i pamiętam, że wszyscy wstali z miejsc (Pałac Przyjaźni i Sportu w Warnie  wypełniony był do ostatniego miejsca) i gorąco bili brawa Pisarience. Ale on jeszcze nie kończył, w ostatniej próbie założył 2,5 kg więcej (267,5), zarzucił, wstał i już nie próbował wybijać sztangi w górę.

Tamten rekord wcale długo nie przetrwał. Cztery lata później, na najsilniejszych ludzi świata gościła australijska Canberra. To tam w listopadzie 1988 roku rozgrywany był Puchar Świata ciężarowców, i to właśnie tam kolejny z wielkich, legendarnych siłaczy ze Związku Radzieckiego, Leonid Taranienko, podrzucił 266 kg, a w dwuboju uzyskał fenomenalny, nawet jak na tamte, skażone dopingiem czasy, wynik - 475 kg. I ten właśnie kosmiczny wynik wyrównał teraz w Houston Łowczew.  

Oczywiście po zmianie kategorii wagowych w 1998 roku rekordy Pisarienki czy Taranienki dawno przeszły do historii, ale warto czasami je przypomnieć, by zrozumieć jaką wartość mają te współczesne.

264 kg Łowczewa naprawdę robi wrażenie, ale dla mnie te 475 kg w dwuboju jeszcze większe. Ciekawe, kiedy Rosjanin pobije rekord Behdada Salimi w rwaniu (214 kg), bo na pewno go na to stać. A ten stary (216 kg), ustanowiony przez Bułgara Antonio Krastewa podczas MŚ w Ostrawie (1987), który widziałem na własne oczy, też jest w jego zasięgu. Aleksiej Łowczew dźwigał bowiem w Houston jak kosmita i po tym co tam pokazał, wydaje się, że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych.

Janusz Pindera, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze