Golden State Warriors nie przestają wygrywać

Koszykówka
Golden State Warriors nie przestają wygrywać
fot. PAP

Koszykarze Golden State Warriors nie przestają wygrywać. Obrońcy tytułu pozostają jedynym niepokonanym zespołem w lidze NBA. W niedzielę odnieśli 22. kolejne zwycięstwo od początku sezonu, pokonując na wyjeździe z Brooklyn Nets 114:98.

Kibicom w hali Barclays Center na Brooklynie przez chwilę mogło wydawać się, że mogą być świadkami niespodzianki i końca serii "Wojowników". Na 3.10 min przed końcem trzeciej kwarty ich podopieczni prowadzili 75:70, ale od tego momentu goście zabrali się do pracy. Już na początku czwartej prowadzili 96:85 i nic złego nie mogło się im przydarzyć.

 

Decydujące mecze Stelmetu i Wisły

 

"Jednym z naszych największych atutów jest to, że nigdy nie odpuszczamy i potrafimy się zmobilizować w trudnych chwilach" - powiedział trener Warriors Luke Walton, od początku sezonu zastępujący wracającego do zdrowia po operacji głównego coacha Steve'a Kerra.

 

Najwięcej punktów dla zwycięzców - 28 - uzyskał Stephen Curry, który w dotychczasowych meczach już siedem razy przekroczył granicę 40. Najbardziej wartościowy zawodnik (MVP) poprzedniego sezonu tym razem dał się wykazać kolegom z drużyny. Draymond Green dodał 22 pkt, dziewięć zbiórek i siedem asyst, a Klay Thompson - 21.

 

W drużynie gospodarzy wyróżnili się Thaddeus Young - 25 pkt i 14 zbiórek oraz Brook Lopez - 18.

 

Licząc z końcówką poprzedniego sezonu zasadniczego, Warriors mają teraz na koncie 26 zwycięstw z rzędu. Dłuższymi seriami mogą się pochwalić tylko dwa zespoły. W rozgrywkach 1971/72 Los Angeles Lakers zostali zatrzymani po 33 spotkaniach, a w 2012/13 ekipa Miami Heat zanotowała 27 kolejnych wygranych.

 

W niedzielę drużyna Golden State wyrównała należący od sezonu 1969/70 do New York Knicks rekord 12 kolejnych wyjazdowych zwycięstw na początku sezonu. Będzie go mogła poprawić we wtorek w Indianapolis w rywalizacji z Indianą.

 

W wygranym przez Oklahoma City Thunder na własnym parkiecie spotkaniu z Sacramento Kings 98:95 trzeci w sezonie tzw. triple-double odnotował rozgrywający Russell Westbrook - 19 pkt, 11 zbiórek i 10 asyst. Decydujące o zwycięstwie punkty zdobywał jednak inny gwiazdor gospodarzy Kevin Durant. Najpierw trafił z półdystansu na 23 sekundy przed końcem czwartej kwarty, dając drużynie prowadzenie 96:95, a następnie ustalił wynik meczu z rzutów wolnych na 4,4 s przed ostatnią syreną. Czterokrotny król strzelców ligi zakończył mecz z dorobkiem 20 pkt, dziewięciu zbiórek, ale też aż 10 strat.

 

W drużynie Sacramento wyróżnili się Rudy Gay - 20 oraz Darren Collison i Włoch Marco Bellinelli - po 16.

 

Koszykarze Washington Wizards w drugim meczu bez Marcina Gortata, który nie wystąpił z powodów rodzinnych, przegrali u siebie z Dallas Mavericks 104:116.

 

Najwięcej punktów dla "Czarodziejów" zdobył John Wall - 28, ale w końcówce spotkania doznał kontuzji prawego kolana w zderzeniu jednym z rywali. 21 pkt dodał Bradley Beal, a rezerwowy Gary Neal - 18.

 

W zespole gości znakomity mecz rozegrał Wesley Matthews, który uzyskał 36 pkt (10 celnych z 17 "za trzy"), z czego 28 w drugiej połowie. Niemiec Dirk Nowitzki zanotował 19.

 

Gospodarze przegrali walkę o zbiórki 31:50. Wobec kontuzji trzech graczy podkoszowych (Brazylijczyk Nene, Kris Humphries, Drew Gooden) i nieobecności Gortata, trener Randy Wittman w trzecim kolejnym meczu korzystał tylko z 10 zawodników.

 

Z bilansem 8 zwycięstw i 10 porażek Wizards zajmują 12. miejsce w Konferencji Wsdchodniej.

RM, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze