Adam Duda: Pogoń została dwa razy skrzywdzona przez sędziów

Piłka nożna
Adam Duda: Pogoń została dwa razy skrzywdzona przez sędziów
fot. gkskatowice.eu
Adam Duda

Fajnie, że trafiłem do Siedlec, bo trener Sasal ma do mnie zaufanie. Trener Bartosz Tarachulski poświęca nam dużo czasu, zostajemy po treningach, ćwiczymy przyjęcia, strzały. Każdy z nas się rozwija i trener też ma z tego satysfakcję - mówi Polsatsport.pl najlepszy strzelec Pogoni Siedlce.

Łukasz Majchrzyk: Dziwnie się układała runda jesienna dla Pogoni Siedlce i dla ciebie. Długo było całkiem nieźle, ale im bliżej końca, tym większe problemy mieliście.

Adam Duda: Długo było wręcz bardzo dobrze, mieliśmy sześć punktów przewagi nad strefą spadkową, sześć meczów z rzędu bez porażki, aż coś się zacięło. Powiem głośno, że zostaliśmy skrzywdzeni przez sędziów w dwóch spotkaniach. W meczu ze Stomilem, gdzie nie powinno być karnego dla rywali, a my zdobyliśmy prawidłowo gola, który nie został uznany. W meczu z Chojniczanką straciliśmy gola po zagraniu ręką, a arbiter nie uznał nam prawidłowo zdobytej bramki. O tym już jednak nikt nie mówi i nie pamięta, a jedyne, co jest faktem, to stracone punkty. Cała runda przez te przegrane mecze wygląda gorzej niż powinna.

 

Statystycznie o 1 lidze


Na wiosnę macie nadzieję wrócić już do Siedlec. Całą rundę jesienną, przez brak oświetlenia, musieliście rozegrać na stadionie w Pruszkowie.

W Siedlcach jest bardzo ładny, nowoczesny obiekt, na którym czujemy się bardzo dobrze. Szkoda, że nie mogliśmy grać tutaj meczów, kibice nie mogli tutaj przychodzić. To na pewno przeszkadza, bo to tak naprawdę nie są mecze u siebie. W każdy dzień meczowy dwie, trzy godziny wcześniej musieliśmy wyjeżdżać, co na pewno nie jest komfortowe.

Ilu kibiców jeździło za wami do Pruszkowa?

Ciężko powiedzieć...

Raczej pustki były.

Raczej tak. Są podstawiane busy, ale jeżeli pojedzie 50 kibiców i do tego nasze rodziny, to już jest dobry wynik. Wiemy, jaka była sytuacja. Miejmy nadzieję, że to już jednak za nami.

Trener Marcin Sasal powiedział: może Siedlce to jest dobre miejsce dla Adama Dudy? Byłeś w ekstraklasie, w Lechii Gdańsk, a potem już wygladało to coraz gorzej. Widzew, Chojniczanka to zjazd w dół i nagle odzyskujesz formę w Pogoni.

Ja sobie też to wszystko analizuję i myślę, że duży problem był w głowie. Teraz jestem bogatszy o dwa, trzy lata doświadczeń, mam większe umiejętności. Główny problem leżał w głowie. Do Chojnic wyjechałem, bo trener Michał Probierz nie był mi zbyt przychylny, powiedział, że nie ma dla mnie miejsca w Lechii i kazał iść na wypożyczenie. W Gdańsku nasłuchałem się sporo gorzkich słów. Poszedłem do Chojnic, bo trener Mariusz Pawlak bardzo mnie namawiał. Na początku wyglądało to nieźle, graliśmy trójką napastników. Po pierwszym meczu jednak znaleźliśmy się w strefie spadkowej i trener zmienił taktykę. Został jeden napastnik i na zmianę grali Tomek Mikołajczak z Andrzejem Rybskim. Dla mnie znalazło się miejsce na skrzydle i może dlatego nie było o mnie zbyt głośno? Transfer do Widzewa był złą decyzją.

Byłeś też przez chwilę w Lechii.

Tak, wróciłem na moment, ale były już nowe władze i dla wychowanków nadeszły ciężkie czasy. Mateusz Bąk, który jest legendą Lechii, teraz trenuje w rezerwach. Ostatnim mohikaninem został Piotrek Wiśniewski, ale też dochodzą słuchy, że będzie musiał zmienić pracodawcę. Ze starej Lechii nie został prawie nikt. Tamtego lata, kiedy odchodziłem do Widzewa, podziękowano 16 zawodnikom, a przyszło chyba 19 nowych. O Widzewie jednak nie chcę rozmawiać, bo mam stamtąd same złe wspomnienia. Tam nie było warunków do grania w piłkę. Szukałem swojego miejsca, ale od stycznia 2015 roku zacząłem bardzo pracować nad sobą. Doszliśmy z menedżerem do wniosku, że przyda mi się indywidualny trening siłowy, bo to na pewno można poprawić przy moich warunkach.

Jesteś wysoki, a masy mógłbyś trochę nabrać.

To prawda, ale kiedy w czerwcu robiłem testy siłowe, to wyglądałem już całkiem nieźle. Zawsze można coś poprawić, ale już nie jest źle. Ostatnie pół roku przepracowałem bardzo dobrze. Bardzo pomógł mi też trener mentalny, który pomógł mi uwolnić mój potencjał.

Umiejętności na pierwszą ligę masz na pewno wystarczające, a może nawet aż za wysokie, skoro przez trzy lata byłeś w kadrze klubu z ekstraklasy.

Też tak uważam, że to nigdy nie jest przypadek, gdy ktoś gra w ekstraklasie i strzela w niej bramki. Uważam, że stać mnie na grę i strzelanie bramek w ekstraklasie. Umiejętności mam, tylko trzeba je sprzedać. Trzeba ciężko pracować. Fajnie, że trafiłem do Siedlec, bo trener Sasal ma do mnie zaufanie. Trener Bartosz Tarachulski poświęca nam dużo czasu, zostajemy po treningach, ćwiczymy przyjęcia, strzały. Każdy z nas się rozwija i trener też ma z tego satysfakcję. To chyba najlepsze miejsce dla mnie teraz i nie żałuję, że tu trafiłem.

Byłeś na testach w różnych klubach, choćby w Rozwoju Katowice i tam się nie przebiłeś. To jest aż dziwne.

Z Rozwojem pojechałem na kilkudniowy obóz. Zagrałem w dwóch sparingach i nawet zdobyłem w jednym bramkę. Był na tych sparingach zarząd. Dostałem informację, że zrobiłem dobre wrażenie, ale na razie mi dziękują.

Poszło o pieniądze?

Nie chodziło o pieniądze. Wiedziałem, jakie możliwości ma Rozwój, mniej więcej takie, jak można było przeczytać w internecie (śmiech). Byłem w stanie usiąść i się dogadać. Widocznie tak musiało być. Potem dostałem zaproszenie do Pogoni Siedlce i wszystkim nam to wyszło na dobre.

Siedem goli jesienią to dobry wynik?

 

Jeśli przed sezonem ktoś by mi powiedział, że na tym etapie będę miał zdobytych siedem bramek, to brałbym to w ciemno. Nawet pięć bym wziął. Patrząc z tej perspektywy, to na pewno dobry wynik. Tylko, że licznik się zatrzymał, a sporo kolejek do końca jeszcze zostało i spokojnie można było ten wynik poprawić. Nie rozpaczam, jeśli będą wyniki, to gole same przyjdą. Kiedyś przeczytałem, że najłatwiej wypromować się dzięki zwycięstwom zespołu, w którym się gra. Tego się trzymam.

Łukasz Majchrzyk, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze