Golden State Warriors kontynuują serię zwycięstw
Koszykarze Golden State Warriors, którzy jako jedyni są niepokonani w obecnym sezonie ligi NBA, wygrali 24. mecz. Obrońcy tytułu śrubują rekord najlepszego otwarcia rozgrywek. W piątek dopiero po dwóch dogrywkach pokonali na wyjeździe Boston Celtics 124:119.
Warriors mieli utrudnione zadanie, bo do kontuzjowanego Harrisona Barnesa dołączył Klay Thompson, który w poprzednim meczu skręcił kostkę. W dodatku lider "Wojowników" Stephen Curry rozegrał najsłabsze spotkanie w sezonie pod względem skuteczności. Zdobył co prawda 38 punktów, ale z gry trafił tylko w dziewięciu z 27 prób.
Historyczny mecz Marcina Gortata
"To było wyczerpujące, ale w sumie sprawiło wiele radości. Oczywiście zawsze przyjemnie jest wygrać, ale tym razem by osiągnąć cel musieliśmy się napocić" - powiedział Curry, który uzyskał także 11 zbiórek i osiem asyst. Wśród pokonanych najlepszy był rezerwowy Kelly Olynyk - 28 pkt.
Warriors poza domem są od 30 listopada i na chwilę wytchnienia muszą jeszcze poczekać. Już w sobotę w Milwaukee czeka ich konfrontacja z Bucks, którą zakończą serię siedmiu meczów w obcych halach. Żadna drużyna w historii NBA w trakcie takiej serii nie odniosła kompletu zwycięstw.
"Teraz mogę przyznać, że jestem już zmęczony. W spotkaniu z Bucks będziemy musieli wykrzesać resztki sił" - przyznał Curry. W piątek na parkiecie spędził 47 minut, a jego kolega Draymond Green 50.
Licząc z końcówką poprzedniego sezonu zasadniczego, Warriors odnieśli 28 zwycięstw z rzędu. Dłuższą serią mogą się pochwalić tylko Los Angeles Lakers, którzy w rozgrywkach 1971/72 zostali zatrzymani po 33 spotkaniach.
Na szczęście dla "Wojowników" również Bucks nie będą zupełnie wypoczęci, bo do domu wrócą po porażce z Toronto Raptors 83:90. Kanadyjską drużynę do zwycięstwa poprowadził DeMar DeRozan - 27 pkt. Wśród gości wyróżnił się Khris Middleton - 26 pkt.
Problemów z odniesieniem sukcesu nie miał lider Konferencji Wschodniej - Cleveland Cavaliers (bilans 15-7). Finaliści poprzednich rozgrywek rozbili na wyjeździe Orlando Magic 111:76. W zwycięskiej drużynie prym wiódł LeBron James - 25 pkt.
W pojedynku dwóch czołowych drużyn na wschodzie, Indiana Pacers (13-8) pokonała we własnej hali Miami Heat (12-9) 96:83. Dla gospodarzy 24 pkt zdobył Monta Ellis, a 23 dołożył Paul George. Przyjezdnych z Florydy pogrążyły straty, których zanotowali aż 19.
Minionej nocy grała także drużyna Marcina Gortata. Washington Wizards ulegli na wyjeździe New Orleans Pelicans 105:107. "Czarodzieje" z bilansem 9-12 zajmują 11. miejsce w Konferencji Wschodniej. Polski środkowy przebywał na parkiecie 31 minut i uzyskał 10 punktów oraz miał osiem zbiórek. Trafił pięć z 12 rzutów z gry i spudłował obydwa wolne. Miał także dwie asysty, blok, stratę oraz jeden faul.
Komentarze