Pindera o gali w Ełku: Młodość czy doświadczenie?

Sporty walki
Pindera o gali w Ełku: Młodość czy doświadczenie?
fot. Facebook
Andrzej Gmitruk i Michał Syrowatka

Michał Syrowatka ze spokojem czeka na walkę z Rafałem Jackiewiczem, który też nie wykazuje zdenerwowania i obiecuje, że dziadek im jeszcze pokaże.

Michał pochodzi z Ełku, tu zaczynał bokserską karierę, więc o doping nie musi się martwić. Ale Jackiewicz też ma dobre wspomnienia z tego miasta. Sześć lat temu stoczył tu dramatyczny bój z Delvinem Rodriguezem, pięściarzem ścisłej czołówki światowej i wygrał, choć w szóstej rundzie sędzia Eddie Cotton mógł przerwać walkę i Rafał nie mógłby mieć do niego żadnych pretensji. Rodriguez trafił Polaka zabójczym prawym i wydawało się, że już koniec. Doświadczony Amerykanin zachował jednak zimną krew, dał mu szansę, a Jackiewicz ją wykorzystał, choć jak wspomina, niewiele z tych rund, które zostały do końcowego gongu, pamięta.

 

Gala w Ełku: Gdzie obejrzeć transmisję?

 

Dziś 38-letni Jackiewicz (46–14–2, 21 KO) najlepsze lata ma za sobą, ale nie zapomniał tego czym imponował w czasach, gdy zdobywał mistrzostwo Europy czy bił się o mistrzostwo świata. Pytanie, czy to wystarczy na głodnego sukcesów i wielkich walk 27 letniego Michała Syrowatkę (13-0, 4KO)?

 

Ten trenowany przez Andrzeja Gmitruka, niepokonany na zawodowych ringach pięściarz ma na tyle dużo talentu, że powinien sobie poradzić z Jackiewiczem, zobaczymy tylko w jakim stylu. Gmitruk wierzy, że jego zawodnik wygra z byłym mistrzem Europy przed czasem, ale to wcale nie jest takie pewne, bo Jackiewicz potrafi się bronić. Jak schowa się za szczelną gardę i nie będzie ryzykował, to szansa na efektowne rozstrzygnięcie wyraźnie się zmniejszy. Bokser z Mińska Mazowieckiego pokazał to chociażby w walce z Kamilem Szeremetą w kwietniu tego roku. Mam tylko spore wątpliwości, czy ten pojedynek jest Syrowatce potrzebny. Jest przecież pięściarzem kategorii junior półśredniej, a z Jackiewiczem walczyć będzie w limicie junior średniej. Ten limit był umowny (67 kg), ale został wyraźnie przesunięty przez tego drugiego, Rafał wniósł na wagę 67,8 kg.

 

Myślę, że więcej zyska na tej walce Jackiewicz, oczywiście jeśli nie dostanie solidnego lania i nie przegra przed czasem. On już dość dawno temu założył sobie, że na koniec kariery będzie odcinał kupony. – Najpierw zmierzę się z Szeremetą, później z Syrowatką, a na końcu moim rywalem będzie Łukasz Maciec. Każdy z nich chce po moim garbie wspiąć się wyżej, ale za to trzeba płacić, więc się cenię – mówił w jednym z wywiadów Jackiewicz.

 

I jak na razie realizuje, to co zapowiadał. Po prostu nieźle na tym zarabia. Były czempion trochę się jednak przeliczył jeśli chodzi o jego oczekiwania sportowe. Był przekonany, że pokona Szeremetę, a wyraźnie przegrał nie mając wiele do powiedzenia. Prawdopodobnie przegra też z Syrowatką, bo młodość Michała, to dziś chyba jednak coś więcej niż doświadczenie Rafała. Nie ukrywam, że nie byłem zwolennikiem tego pojedynku, bo wygrana niewiele da Syrowatce, ale chętnie obejrzę walkę, bo cenię Jackiewicza za to czego dokonał, a w jego młodszym rywalu widzę talent, który powinien zaprowadzić go daleko. A jak daleko, to już zależy od niego samego i tych wszystkich, którzy jego karierą kierują.

Janusz Pindera, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze