Kostyra: Wielki powrót Ciasteczkowego Potwora
Dyskutowałem z kilkoma osobami ze środowiska bokserskiego o tym, co było największą sensacją w tym roku na polskich ringach. Wszyscy byliśmy zgodni, że przegrana przed czasem w ten weekend Michała Syrowatki z Rafałem Jackiewiczem. Niejednogłośna porażka Pawła Głażewskiego z Bartłomiejem Grafką w Kopalni Soli w Wieliczce to jednak betka przy tym, co zdarzyło się w Ełku.
Ciasteczkowy Potwór wrócił w wielkim stylu. Znajdźcie takiego, który obstawiłby jego wygraną z Syrowatką przed czasem! Nie było, nie wierzę. Szczególnie ten sukces jest godny podkreślenia, że przecież w pierwszej rundzie Jackiewicz był na deskach.
Pindera o gali w Ełku: Nieoczekiwana zmiana miejsc
Przed walką z Syrowatką, Jackiewicz śmiał się, że „jak to mawia redaktor Kostyra, jest jedną nogą na emeryturze, drugą – na skórce od banana”. Ale ta wygrana w Ełku wszystko zmienia. O emeryturze (wyliczonej mu przez ZUS na 119 zł 20 groszy) nie ma mowy, skórka od banana w koszu na śmieci. Teraz czas na nowe wyzwania dla Jackiewicza.
Rafał twierdzi, że teraz ma dwie opcję. Albo rewanż z Gianlucą Branco o mistrzostwo Europy pechowo przegrany z powodu kontuzji, albo rewanż z Kamilem Szeremetą. Oba chętnie bym zobaczył.
Jaka nauczka z tej sensacji w Ełku? Na pewno jedna. Nie można skreślać boksera po trzech porażkach z rzędu. Ci hejterzy, którzy już postawili krzyżyk na Jackiewiczu, mogą teraz zapłonąć ze wstydu (jeśli w ogóle mają poczucie wstydu).
Jackiewicz nagle stał się na (ubogim) polskim rynku bokserskim bardzo atrakcyjnym towarem.
Komentarze