Antiga po horrorze: Żyjemy!

Siatkówka
Antiga po horrorze: Żyjemy!
fot. PAP

Trener siatkarzy Stephane Antiga odtechnął z ulgą. Po zajęciu trzeciego miejsca w europejskim turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk, Polacy będą mieli jeszcze jedną szansę wyjazdu do Rio de Janeiro. „Żyjemy, żyjemy...” – powtarzał szkoleniowiec biało-czerwonych.

„Jeszcze nie jesteśmy w Rio, ale żyjemy. Niemcy zagrali bardzo dobrze. Było bardzo trudno punktować, Georg Grozer atakował na nieprawdopodobnym poziomie. Świetnie też blokowali. Dodatkowo wszystko działo się pod dużą presją” – powiedział Antiga.

 

Wrona i Zatorski: Nasze marzenia wisiały na włosku!

 

Przegrany tego meczu żegnał się z marzeniami o olimpijskim występie. Zwycięzca dostanie jeszcze jedną szansę na przełomie maja i czerwca z turnieju interkontynentalnego. Spotkanie skończyło się po tie-breaku, ale Polacy mogą mówić o sporym szczęściu, bo Niemcy mieli dwie piłki meczowe.

 

„Powiedziałem wtedy do zawodników, że każdy jeden punkt muszą traktować teraz, jakby był najważniejszym. Muszą się koncentrować i nie patrzeć na wynik. Trzeba grać i bawić się na boisku” – przyznał francuski szkoleniowiec.

 

Pochwalił przede wszystkim blokujących.

 

„Nareszcie mieliśmy agresywny blok. Marcin Możdżonek jak wchodził to bardzo dużo dawał. Świetnie zagrał Mateusz Bieniek, a nie było mu łatwo, bo w klubie nie miał takiego rytmu. Miał taki moment, że w ataku było bardzo dobrze, ale w bloku słabo. Dzisiaj za to pracował świetnie” - ocenił.

 

Także gra na dwóch libero się sprawdziła. Za przyjęcie odpowiedzialny był Paweł Zatorski, za obronę Damian Wojtaszek.

 

„Wiem, że to nie było łatwe dla chłopaków. Zatorski jest chyba najlepszym obecnie zawodnikiem na świecie w przyjęciu. A jak gra się na dwóch libero trzeba być cały czas skoncentrowanym, gotowym do wejścia. Szacunek dla nich” – podkreślił Antiga.

 

Ważne też, że rok 2016 zaczął się dla reprezentacji bardzo dobrze. Zwłaszcza po nieudanych występach w 2015. Najpierw czwarta lokata w Lidze Światowej, trzecie miejsce w Pucharze Świata (pierwsze, które nie dawało kwalifikacji olimpijskiej) oraz odpadnięcie w ćwierćfinale mistrzostw Europy.

 

„W zeszłym roku przegrywaliśmy w końcówkach, ale jak się okazało, to było wspaniałe doświadczenie, które właśnie teraz zaprocentowało” – uznał francuski szkoleniowiec.

 

Antiga przyznał, że stresował się podobnie jak w wygranym finale mistrzostw świata.

 

„Stres był podobny. Po prostu na maksa. Z drugiej strony wydaje mi się, że to było już strasznie dawno temu. Przede wszystkim jest inna drużyna i graliśmy czwarty turniej w tym składzie. I kolejny raz było dziwnie” - powiedział.

 

Teraz siatkarze wracają na ligowe parkiety. Już na środę zaplanowana jest kolejka PlusLigi. Rozgrywki zakończą się 30 kwietnia.

 

„Decyzja o tym, czy liga zostanie skrócona przed wylotem do Japonii na turniej interkontynentalny nie należy do mnie” – podkreślił Antiga.

IM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie