Chorwackie media: Zobaczyliśmy nową reprezentację
"Tak grającego nowego chorwackiego zespołu nikomu nie będzie łatwo zatrzymać" - przewidują chorwackie media po zwycięstwie drużyny. Zeljko Babicia nad Islandią 37:28 i awansie do drugiej fazy grupowej. Chorwaci są jednym z faworytów Euro 2016.
W sześciu poprzednich edycjach czempionatu Chorwaci za każdym razem dochodzili do półfinału, ale nigdy nie zdobyli złotego medalu. Wicemistrzami kontynentu byli w 2008 i 2010 roku. Dwa lata temu w Danii zajęli czwarte miejsce.
Selekcjoner Francuzów: Daliśmy się po prostu zdeptać
"Jeśli dalej będziemy grać tak jak z Islandią, nikomu nie będzie z nami łatwo. To jest nowa chorwacka drużyna, agresywna i waleczna" - piszą miejscowe media, a trener Babić komplementuje swych podopiecznych: "Zagraliśmy świetnie i z ogromnym zaangażowaniem. Mogę pochwalić i podziękować zawodnikom za odważną i porywającą grę".
W katowickim Spodku Chorwaci pokonali 37:28 Islandczyków (nie przegrali z nimi od 23 lat), którzy pożegnali się z polskim turniejem. Do drugiej fazy bałkańscy piłkarze ręczni awansowali wraz z Norwegią i Białorusią.
"Wcześniej naszym problemem były gorące głowy. Doszliśmy do ściany i powiedzieliśmy sobie w zespole, że albo wracamy do domu, albo wygrywamy z Islandią i z dwoma punktami przechodzimy do drugiej części mistrzostw Europy. Wreszcie wykonaliśmy dobrą pracę w obronie, czego brakowało z Norwegią" - powiedział na łamach "24sata" Igor Karacić, który coraz częściej zmienia jednego z liderów Domagoja Duvnjaka.
"Trzeciego rozwiązania nia było - albo należymy do europejskiej czołówki, albo jedziemy do Chorwacji" - dodał znany z występów w kieleckim Vive Tauron Ivan Cupić.
"Mamy dobrą i złą wiadomość. Dobra jest taka, że już mogliśmy pożegnać się z imprezą, bo przecież Norwegia pokonała Białoruś. Ale jest i zła, ponieważ awans Norwegii sprawia, że wchodzimy do drugiej rundy tylko z dwoma, a nie czterema punktami. Jednak jest też kolejna, już fantastyczna wieść - to znakomita gra naszych chłopaków, która pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość" - to kolejny komentarz z chorwackich serwisów internetowych.
Dziennikarze bardzo chwalą Marino Maricia, który we wtorkowy wieczór zdobył osiem bramek. "A oddał zaledwie dziewięć rzutów. Do tego wybornie spisywali się Manuel Strlek - wszystkie sześć skutecznych prób, a także Mirko Alilović, który obronił dziesięć strzałów Islandczyków".
"Musimy grać tak dalej, a wtedy to będzie droga do sukcesu" - ocenił Marić.
Kolejnymi rywalami Chorwatów będą 21 stycznia Macedończycy, których prowadzi... Chorwat Ivica Obrvan, swego czasu szykowany na selekcjonera ojczystej kadry narodowej. Później ekipa Babicia zmierzy się z mistrzami świata i broniącymi tytułu Francuzami (to również, a może przede wszystkim mistrzowie olimpijscy z Pekinu i Londynu) oraz Polakami.
Przegapiłeś jakiś mecz? Nic straconego! Archiwum meczów znajdziesz TUTAJ!
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze