Lech Poznań szukał piłkarza przez urząd pracy! Oferta za 40 tysięcy brutto

Piłka nożna
Lech Poznań szukał piłkarza przez urząd pracy! Oferta za 40 tysięcy brutto

We wrześniu 1-ligowy Rozwój Katowice szukał piłkarza na Twitterze. "Bramkostrzelny napastnik potrzebny do Rozwoju. 4 tys netto plus chata. Włączam zegar tik tak" - ogłosił na swoim profilu dyrektor sportowy Kamil Kosowski. Bardziej sformalizowaną drogę wybrał ostatnio Lech Poznań, który szukał piłkarza przez... urząd pracy! I nie za "4 tys netto", ale za 40 tysięcy złotych brutto. Jak się jednak okazało - to jeden wielki pic na wodę.

Był już piłkarz z YouTube'a, który swoim rzekomym talentem prawie oszukał Wisłę Kraków. Był piłkarz z telewizyjnego castingu, który w Termalice Bruk-Bet Nieciecza spędził bite pół roku. Była w końcu twitterowa oferta Kamila Kosowskiego. O poszukiwaniu piłkarza przez urząd pracy dotąd jednak nie słyszeliśmy.

 

Kołtoń: Żart na stulecie Legii? Piast mistrzem!


I oto naprzeciw oczekiwaniom wyszedł Lech Poznań. Można sobie tylko wyobrazić miny tych wszystkich niespełnionych gwiazd futbolu - odpalasz serwis z ogłoszeniami pracy, a tu nagle wyskakuje ci takie coś: "Poszukujemy zawodowego piłkarza. Wykształcenie nieistotne, ważna znajomość języka angielskiego. Pensja: 40 tysięcy złotych miesięcznie.". Lech zebrał pewnie więcej CV niż niejedna wielka korporacja. Ale jak się okazało, kluczowy był ostatni człon ogłoszenia: "(...) z przynajmniej trzyletnim doświadczeniem w ligach zagranicznych".

Wszyscy zapaleńcy mogli obejść się smakiem. Co się kryło za tym ostatnim członem? Otóż Lech utorował sobie drogę do zatrudnienia piłkarza upatrzonego już wcześniej - Czarnogórca Vladimira Volkova z belgijskiego KV Mechelen. Dlaczego musiał poprzedzić to takimi dziwnymi zabiegami?

W Wielkopolsce obowiązują dość specyficzne przepisy odnośnie zatrudniania pracowników spoza Unii Europejskiej. W ich świetle Lech Poznań jest po prostu zwykłą firmą, która by uzyskać pozwolenie na pracę dla takiego pracownika, musi najpierw wykonać tzw. "test potrzeb rynkowych". Innymi słowy: sprawdzić czy wśród bezrobotnych nie ma aby zawodnika z trzyletnim doświadczeniem w ligach zagranicznych. Jeśli nie ma - droga do zatrudnienia obcokrajowca otwarta.

Dla klubu ogłoszenie w Powiatowym Urzędzie Pracy było więc zwykłą formalnością. I raczej nie jest to przypadek odosobniony, ale pierwszy jaki dotarł do opinii publicznej. Pierwszy w polskim futbolu. W 2014 roku występujący w Tauron Basket Lidze szczeciński klub King Wilki Morskie pozyskał tym sposobem aż czterech koszykarzy spoza UE. Szczecinianie użyli jeszcze bardziej nieosiągalnego dla polskich bezrobotnych zapisu: "(...) z przynajmniej pięcioletnim doświadczeniem w NBA"...

Wyżyny kreatywności. No ale cóż - trzeba sobie jakoś radzić. Przynajmniej wiemy, ile ten Volkov będzie w Lechu zarabiał. Dla porównania - zagraniczni koszykarze kasowali w Szczecinie... niecałe dwa tysiące złotych!

RH, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie