Jans-Ignacik: Bez Radwańskiej, ale z Fręch. Cieszę się, że ją powołałam

Tenis

Mimo że przegrałyśmy, bardzo się cieszę, że powołałam Magdę Fręch. Widać było, jak ta dziewczyna walczy i na co ją stać - mówiła po przegranej z Tajwanem (1:4) kapitan reprezentacji Polski, Klaudia Jans-Ignacik.

Tomasz Lorek: Co poszło źle?

Klaudia Jans-Ignacik: W Fed Cup trzeba mieć trochę szczęścia. Nam go zabrakło. Niekorzystne losowanie, do tego nie mogły zagrać nasze najlepsze rakiety - Agnieszka Radwańska i Magda Linette. Urszula Radwańska też jest kontuzjowana. No nic, w przyszłym roku musimy się zrehabilitować.

A była opcja, żeby zagrały Alicja Rosolska i Katarzyna Piter? Czy postanowiłaś, że dasz szansę młodzieży?

Oczywiście, że była, ale wolałam sprawdzić młode zawodniczki. Nie można cały czas opierać reprezentacji na tym samym składzie. Patrząc perspektywicznie, to była najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąć. I mimo że przegrałyśmy, bardzo się cieszę, że powołałam Magdę Fręch. Widać było, jak ta dziewczyna walczy i na co ją stać.

To może być kiedyś filar kadry?

Zdecydowanie. Żeby grać dla kadry, trzebą mieć silną psychikę. To są zupełnie inne mecze niż na turniejach WTA czy ITF. Tutaj trzeba umieć radzić sobie z presją. Magda to potrafi. Dopiero pierwszy raz widziałam ją w akcji i moje przeczucie  się sprawdziło.

Całą rozmowę z Klaudią Jans-Ignacik obejrzysz w załączonym materiale wideo.

Tomasz Lorek, RH, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie