Konarski: Nawet przez moment nie czuliśmy się zagrożeni

Siatkówka

Dawid Konarski został powołany przez trenera Stephane Antigę na drugą część zgrupowania, które rozpocznie się 2 maja w Spale. Atakujący reprezentacji na razie cieszy się ze zdobycia złotego medalu mistrzostw kraju z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.

pzps.pl: Gratuluję zwycięstwa nad Asseco Resovią Rzeszów. Kolejne złoto trafiło do Pana kolekcji.

 

Dawid Konarski: Dziękuję bardzo. Z pewnością większa feta byłaby gdybyśmy zdobyli medal u siebie. Jednak ta hala jest dla mnie szczęśliwa, ostatnio tutaj nie przegrałem, dlatego cieszę się, że udało się tą dobrą passę kontynuować. Naprawdę pięknie patrzy się na taki obrazek, że ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po tylu latach zdobywa mistrzostwo Polski, a ja mogłem być członkiem zwycięskiego teamu.

 

Zafundowaliście drużynie z Rzeszowa prawdziwy pogrom.

 

To prawda, jednak może nie będę zdradzać tutaj naszych sekretów, aby drużyny przeciwne się nie szykowały. Na pewno kluczowa była ciężka praca każdej osoby z drużyny i sztabu szkoleniowego. Nie odpuszczaliśmy ani jednej akcji i jak widać podbijaliśmy niekiedy takie piłki w obronie, które potem mogliśmy spokojnie przekształcić w kontrę.

 

Trener De Giorgi powiedział, że nie można już chyba lepiej zagrać w finale. Czy zgadzasz się z jego zdaniem?

 

Cóż, ciężko się nie zgodzić. Siatkówka jest sportem, gdzie błędy są na porządku dziennym. Ciężko jest zagrać dziewięć setów bez straty ani jednego, ale będziemy w przyszłym sezonie dążyć do tego, by coś podobnego powtórzyć i zobaczymy co z tego wyjdzie.

 

Czy spodziewał się Pan, że w finale zdarzą się takie sety, w których pokonacie przeciwnika do 13?

 

Na pewno zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że rzeszowianie odetchnęli z ulgą jak udało im się zakwalifikować do finału i dostali takiego dodatkowego kopa. Cieszymy się, że udało nam się go tak szybko zdusić, zanim się rozpędzili. Dzisiaj to był jeden gorszy set, bo w pierwszym graliśmy równo, punkt za punkt i na szczęście udało nam się w końcówkach przechylić szalę na naszą stronę. W drugim pomimo wypracowanej przewagi, straciliśmy ją i pozwoliliśmy im wyrównać, ale w trzecim secie mieliśmy już pełną kontrolę nad tym, co dzieje się na boisku.

 

Czy chociaż przez moment czuliście się zagrożeni?

 

Nie, nie czuliśmy się. Wiedzieliśmy, że dobrze gramy i to, że były takie wyrównane sety to zasługa tego, że drużyna z Rzeszowa pokazała dobrą siatkówkę. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że w naszej grze nie występują większe przestoje, więc musieliśmy jedynie utrzymać wysoki poziom.

 

Trenerowi De Giorgi udało się stworzyć naprawdę świetny zespół, który radzi sobie dobrze w każdym elemencie.

 

Tak, to prawda. Trener De Giorgi budował skład ZAKSY Kędzierzyn-Koźle według własnego uznania z wykorzystaniem środków, które miał do dyspozycji. Wszyscy mu zaufaliśmy, każde nasze zachowanie było zgodne z taktyką szkoleniowca. Trzymaliśmy się tego, bo wiedzieliśmy, że jeżeli chociaż na chwilę odstąpimy od jego pomysłu, to spotkają nas srogie kary i nie będzie wesoło (śmiech).

 

Czy to oznacza, że po udanym sezonie zostaje Pan na kolejny rok w Kędzierzynie-Koźlu?

 

Cóż, rozmowy jeszcze trwają, więc na razie nie mogę tego potwierdzić. Mam nadzieję, że prezesi zrobią wszystko, aby w ciągu tygodnia tą sprawę zamknąć.

 

Czy grając w finale, patrzył Pan na mecze pod kątem rywalizacji z Bartoszem Kurkiem? Gracie na tej samej pozycji, a jak wiadomo okres reprezentacyjny zaczyna się już niebawem.

 

Nie, nie patrzyłem na to w ten sposób. Ani ja, ani Bartek nie mamy nic do udowadniania, bo gramy kilka sezonów w lidze. Każdy ma swoich ulubieńców, faworytów, jednak mnie to nie interesuje za bardzo. Z Bartkiem mam świetny kontakt, przyjaźnimy się, trzymam kciuki za to, by poczuł się jeszcze lepiej na ataku, bo jak wiadomo był to jego pierwszy sezon na tej pozycji. Razem będziemy się starać wywalczyć miejsce w reprezentacji.

 

Po takim sezonie chyba z przyjemnością przystąpi Pan do przygotowań kadry w Spale.

 

Na pewno. W końcu walczyliśmy o kilka dni wolnego więcej. Zakończyły się finały w PlusLidze. Koledzy będą mieli większą przerwę przed kadrą. Od 2 maja zaczynamy zgrupowanie w Spale, więc nie pozostało już dużo czasu, ale cieszę się, że finał się nie przeciągnął. Teraz zostajemy w Rzeszowie, potem 2-3 dni świętowania, a następnie trzeba przejść do kolejnego etatu – do zgrupowania reprezentacyjnego.

MC, pzps.pl
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie