Haraslin: kibicuję Słowacji, Polsce i Włochom

Piłka nożna
Haraslin: kibicuję Słowacji, Polsce i Włochom
fot. Cyfrasport

Piłkarz Lechii Gdańsk Słowak Lukas Haraslin powiedział PAP, że podczas mistrzostw Europy kibicuje trzem drużynom. "Na pierwszym miejscu są oczywiście moi rodacy, ale trzymam też kciuki za Polaków i Włochów” - przyznał.

W inauguracyjnym spotkaniu Słowacja przegrała 1:2 z Walią, ale w kolejnym meczu pokonała 2:1 Rosję.

"W potyczce z Walią debiutowaliśmy w mistrzostwach Europy i pierwsza połowa nie była w naszym wykonaniu udana. Po przerwie zagraliśmy znacznie lepiej i doprowadziliśmy do remisu. Rywale nie mieli za dużo do powiedzenia, ale w końcówce wykorzystali jedną z dwóch dogodnych sytuacji i zdobyli trzy punkty" - wspomniał Haraslin.

Jak podkreślił, w drugiej konfrontacji z kolei Słowacy bardzo dobrze spisywali się do 75. minuty.

"Świetna w naszym wykonaniu była zwłaszcza pierwsza połowa, po której prowadziliśmy 2:0. W końcówce naszym chyba trochę zabrakło sił. Rosjanie zdobyli kontaktową bramkę i obawiałem się, że za chwilę strzelą drugą, ale na szczęście nie daliśmy sobie odebrać zasłużonego zwycięstwa" - dodał.

Rodacy piłkarza Lechii wciąż mają szansę na zajęcie pierwszego miejsca w grupie B. Aby tak się stało muszą w ostatnim grupowym spotkaniu pokonać prowadzącą w tabeli Anglię. Ten mecz rozpocznie się w poniedziałek o godz. 21 w Saint-Etienne.

"Jeśli chcemy zapewnić sobie awans, bez względu na wyniki w innych grupach, trzeba wygrać ten mecz. Za faworyta, ale tylko ze względu na swoje obycie w tego typu imprezach, uchodzi co prawda Anglia, jednak uważam, że w tej konfrontacji nie stoimy na straconej pozycji i nie jesteśmy skazani na porażkę. Rywale nie grają bowiem rewelacyjnie, ale musimy być skoncentrowani do ostatnich sekund, bo w spotkaniach z ich udziałem w doliczonym czasie gry sporo się dzieje. Anglicy stracili wtedy wyrównującą bramkę z Rosją oraz zapewnili sobie trzy punkty w potyczce z Walią" - przypomniał.

Ze względu na mistrzostwa Europy 20-letni zawodnik opóźnił swój przyjazd do Polski.

"W sumie dobrze to przemyślałem. W środę obejrzałem spotkanie Słowacji z Rosją, w czwartek rano wsiadłem do samochodu, o 20 dojechałem do Gdańska i zdążyłem na mecz Polski z Niemcami. Obejrzałem zresztą oba występy Polaków i muszę przyznać, że jesteście w dobrej formie. Pewnie pokonaliście Irlandię Północną i jak równy z równym walczyliście z mistrzami świata. Niemcy mieli co prawda więcej z gry i nic poza tym, bo nie potrafili zagrozić waszej bramce. Drużyna Nawałki dobrze broniła i miała trzy dogodne sytuacje do zdobycia bramki" - zauważył.

Przed rozpoczęciem turnieju reprezentant słowackiej młodzieżówki najwięcej szans na zdobycie tytułu przyznawał Francji, ale teraz trochę zweryfikował swoje prognozy.

"W powszechnej opinii gospodarze byli głównym kandydatem do triumfu. Po dwóch spotkaniach mają na koncie sześć punktów, ale w meczach z Rumunią i Albanią strasznie się męczyli i wielkiego futbolu nie pokazali. Mimo wszystko nie zdziwię się, jeśli dotrą co finału i wygrają go. W tym meczu nie widzę natomiast Niemców, a możliwe, że 10 lipca w Saint-Denis zagrają Hiszpanie czy nawet Chorwacja" - przyznał.

Boczny pomocnik gdańskiego zespołu nie ukrywa, że podczas francuskiego czempionatu kibicuje trzem drużynom: poza Słowacją i Polską, także Włochom.

"Spędziłem w tym kraju, a dokładniej w Parmie, dwa lata i podoba mi się styl Italii. Ta drużyna gra wyrafinowaną, do bólu skuteczną piłkę i prawie w ogóle nie popełnia błędów. Włosi naprawdę mogą zajść we Francji bardzo daleko" - ocenił Haraslin.

AS, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie