Lepa: To tylko i aż plan minimum
Cel w połowie drogi został wykonany – polskie siatkarki z kompletem zwycięstw i punktów wróciły z Węgier, gdzie odbyła się pierwsza część kwalifikacji do mistrzostw Europy, które w przyszłym roku odbędą się w Gruzji i Azerbejdżanie. Teraz zadaniem ich jest powtórzenie tych wyników w czasie turnieju w Bielsku-Białej.
Tak naprawdę wywalczenie awansu do przyszłorocznego turnieju to plan minimum dla naszej reprezentacji. Wiem, że zsunęła się ona w rankingu europejskim i światowym, a trener Jacek Nawrocki przebudowuje drużynę, ale i tak biało-czerwone są najwyżej notowaną ekipą w grupie i mają chyba największy potencjał.
Bez asekuracji
Nawet jeśli selekcjoner zabezpiecza się i mówi: – Wiem, że może to dziwnie zabrzmieć, ale reprezentacja Węgier jest bardziej doświadczona od naszej. U nas jest zaledwie kilka zawodniczek, które grały dużą siatkówkę, a wśród Węgierek sporo siatkarek ma występy na wysokim poziomie – twierdzi Nawrocki.
Prawda jest jednak taka, że brak awansu do Eurovolleya 2017 z grupy z Węgrami, Finlandią i Estonią byłby tragedią żeńskiej siatkówki w Polsce. Dlatego wierzę, że w nadchodzący weekend trzeba myśleć pozytywnie i dokończyć robotę z Erd.
Dyspozycja zagadka
Z Węgier nie było relacji telewizyjnej, bowiem miejscowa telewizja nie produkowała sygnału, stąd w nadchodzących dniach będziemy mogli przekonać się, jak wygląda gra reprezentacji w tym sezonie. Po serii sparingów trener Nawrocki postawił na razie na grupę dziewięciu liderek i kilka dziewczyn, które uzupełniają skład.
Na rozegraniu odpowiedzialną za grę reprezentacji, a zarazem jedną z najbardziej doświadczonych i ogranych w składzie jest Joanna Wołosz. Po przekątnej z nią atakuje Berenika Tomsia i na razie najlepszy występ zanotowała ona przeciwko Węgierkom, kiedy skończyła 17 z 33 ataków. Ale atak to nie jest w ogóle zbyt mocna strona dziewczyn Nawrockiego – w trzech meczach na Węgrzech skuteczność w tym elemencie nie przekroczyła 40%.
Polska ściana
Rewelacyjnie za to wyglądają statystyki bloku. Polki w trzech spotkaniach uzbierały aż 48 punktów w tym elemencie, z czego 20 bloków z Estonią i 17 z Węgrami (16 bloków Agnieszki Kąkolewskiej i 11 Kamili Ganszczyk w trzech spotkaniach). Całkiem nieźle rzecz się ma z zagrywką – 13 asów przy 19 błędach i przyjęciem – około 50% w trzech starciach. Za ten element odpowiadały w Erd Malwina Smarzek i na spółkę Emilia Mucha z Martyną Grajber. Wreszcie nieco niepokojąca może być rubryka błędów własnych, których Polki uzbierały aż 64!
Jak w rzeczywistości wygląda gra biało-czerwonych przekonamy się od piątku do niedzieli, podglądając trzy mecze kwalifikacyjne. Miejmy nadzieję, że będzie to tylko potwierdzenie supremacji w grupie i początek nowej drogi. Prawdziwy test dla tej ekipy to przyszłoroczne finały Euro.
Program turnieju kwalifikacyjnego do mistrzostw Europy:
23 września, piątek:
17.30: Finlandia – Węgry
20.00: Polska – Estonia (oba mecze w Polsat Sport)
24 września, sobota:
15.00: Węgry – Estonia
17.30: Polska – Finlandia (oba mecze w Polsat Sport)
25 września, niedziela:
17.30: Estonia – Finlandia
20.00: Polska – Węgry (oba mecze w Polsat Sport)
Komentarze