PlusLiga: Espadon 03 Szczecin. Bolesne zderzenie beniaminka z elitą

Siatkówka
PlusLiga: Espadon 03 Szczecin. Bolesne zderzenie beniaminka z elitą
fot. PAP

Trzy spotkania, trzy przegrane, trzy po 0:3... Nie tak wyobrażali sobie początek sezonu siatkarskiej ekstraklasy kibice Espadonu Szczecin. Tym razem beniaminek nie miał zbyt wiele do powiedzenia w starciu z Onico AZS Politechniką Warszawską.

Po trzynastu latach przerwy klub ze Szczecina powrócił do męskiej ekstraklasy. Po uzyskaniu licencji na grę w PlusLidze w składzie Espadonu doszło do rewolucji. Drużynę opuściło aż siedmiu zawodników, którzy przyczynili się do wywalczenia trzeciego miejsca w ubiegłym sezonie pierwszej ligi. Na ich miejsce działacze ściągnęli kilku doświadczonych i utytułowanych graczy, z Dawidem Murkiem, Georgi Bratojewem,  Michałem Ruciakiem i Łukaszem Perłowskim na czele. Jak się okazało, mimo tylu weteranów ekstraklasowej rywalizacji, start w elicie nie był dla szczecinian miłym przeżyciem.

 

W spotkaniu inaugurującym sezon PlusLigi, siatkarze Espadonu Szczecin nie mieli wiele do powiedzenia w starciu ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Przewaga mistrzów Polski była znacząca, a w dwóch pierwszych partiach (15:25 i 11:25) wręcz miażdżąca [SKRÓT MECZU]. Na domiar złego jeszcze przed rozpoczęciem spotkania, podczas rozgrzewki, pierwszy atakujący gospodarzy Danaił Miłuszew z Bułgarii nabawił się urazu łydki i musiał go zastąpić Bartłomiej Kluth. Po tym spotkaniu zrezygnowano z usług bułgarskiego rozgrywającego Georgi Bratojewa.

 

W drugim spotkaniu - przeciwko Asseco Resovii, było już trochę lepiej, ale okazało się ambitna gra to jednak za mało, by urwać choćby seta wicemistrzom Polski. Wyniki poszczególnych setów (21:25, 20:25, 22:25) nie wyglądały już jednak tak fatalnie, jak w pierwszym starciu. "Szkoda wyniku, bo graliśmy naprawdę nieźle i można było coś w tym spotkaniu urwać" - mówił po spotkaniu środkowy Espadonu Łukasz Perłowski, który kilkanaście wcześniejszych lat spędził w Rzeszowie.

 

Trzecie ligowe starcie, trzecie rozegrane w Azoty Arenie, miało być meczem na przełamanie. Nie to, że Espadon był faworytem starcia z Onico AZS Politechniką Warszawską, ale liczono, że to w starciu z Inżynierami beniaminek zdoła rozegrać najbardziej wyrównane spotkanie. "Porażki z potentatami są gdzieś tam wkalkulowane, a teraz będziemy grać z rywalem, który znajduje się na podobnym poziomie. Wystąpimy przed własną publicznością, będziemy mieć atut hali, więc postaramy się zrobić wszystko, aby w końcu zdobyć upragnione punkty" - zapowiadał Perłowski.

 

Tak się jednak nie stało, drużyna ze stolicy - mimo braku Andrzeja Wrony - odniosła bezdyskusyjne zwycięstwo, a szczecinianie jedynie momentami potrafili złapać kontakt punktowy z rywalami. Najbliżej powodzenia byli w secie drugim, w którym przegrywali 14:18, ale - w dużej mierze dzięki dobrym zagrywkom Perłowskiego - zmniejszyli dystans, później obronili dwie piłki setowe i byli blisko doprowadzenia do rywalizacji na przewagi (23:24). Decydujący punkt, po skutecznym ataku Waldemara Świrydowicza, zdobyli jednak goście.

 

Po trzech akcjach trzeciej odsłony siatkarze Espadnu przegrywali 0:3, co okazało się złą wróżbą. W dalszej części seta podopieczni trenera Jakuba Bednaruka utrzymywali przewagę, choć w końcówce gospodarze mieli jeszcze szansę na przedłużenie spotkania, gdy po asie serwisowym Bartłomieja Klutha przegrywali 20:22. Dwa decydujące punkty zdobył dla gości Guillaume Samica, po skutecznych blokach. Nagrodę dla najlepszego zawodnika meczu zgarnął Paweł Zagumny; to już druga taka statuetka w obecnym sezonie dla doświadczonego rozgrywającego, nagrodę MVP odebrał również po meczu z  Łuczniczką Bydgoszcz. Mecz z Espadonem był dla Zagumnego symbolicznym powrotem do Szczecina, gdzie przed laty (1997-2000) występował w barwach klubu Bosman Morze.

 

"Widać, że Espadon to nowa drużyna. Jest w trudnej sytuacji i potrzebuje jeszcze zgrania. Na dodatek na początek grali z bardzo mocnymi rywalami. Dziś byli pod ogromną presją. Nie wygrali, jednak to zespół złożony z dobrych zawodników i jestem przekonany, że niebawem nadejdzie czas, gdy zaczną punktować, czego im szczerze życzę" - ocenił rywali trener Bednaruk.

 

Ekipę ze Szczecina czekają kolejne starcia z czołowymi drużynami poprzedniego sezonu: PGE Skrą Bełchatów (4 kolejka, 20 października) oraz Lotosem Treflem Gdańsk (5 kolejka, 26 października), w których ciężko będzie beniaminkowi zdobyć pierwsze punkty.  

 

 

Espadon Szczecin - Onico AZS Politechnika Warszawska 0:3 (21:25, 23:25, 20:25)

 

Espadon: Ivan Borovnjak, Bartosz Cedzyński (1), Bartłomiej Kluth (16), Łukasz Perłowski (11), Michał Ruciak (12), Michał Sladecek (1) - Adrian Mihułka (libero) oraz Janusz Gałązka, Marcin Wika (2), Maciej Wołosz, Maciej Zajder (6).
Onico AZS Politechnika: Michał Filip (20), Jakub Kowalczyk (6), Łukasz Łapszyński (14), Guillaume Samica (12), Waldemar Świrydowicz (4), Paweł Zagumny (2) - Maciej Olenderek (libero).

 

***

W drugim piątkowym meczu siatkarze Cerrad Czarnych Radom niespodziewanie przegrali we własnej hali, po tie-breaku z Effectorem Kielce. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza wywalczyli pierwsze punkty w nowym sezonie. Najlepszym zawodnikiem (MVP) meczu wybrany został Jakub Wachnik.

 

Cerrad Czarni Radom - Effector Kielce 2:3 (23:25, 25:20, 25:17, 21:25, 13:15)

 

Cerrad Czarni: Bartłomiej Bołądź (28), Tomasz Fornal (5), Michał Kędzierski (3), Emanuel Kohut (10), David Smith (4), Wojciech Żaliński (18) - Dustin Watten (libero) oraz Kacper Gonciarz, Michał Ostrowski, Łukasz Wiese (1).

Effector: Leo Andric (14), Marcin Komenda (3), Jędrzej Maćkowiak, Maciej Pawliński (13), Jakub Wachnik (18), Peter Wohlfahrtstatter (7) - Damian Sobczak (libero) oraz Krzysztof Antosik, Bartosz Bućko, Konrad Formela (1), Andrzej Orobko, Patryk Więckowski (1).

Robert Murawski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie