Kostyra: Koszmar Gołoty

Sporty walki
Kostyra: Koszmar Gołoty
fot. PAP

Właśnie minęła 16 rocznica pamiętnej klęski Andrzeja Gołoty z Mikem Tysonem (20 października 2000 w Auburn Hills). To był koszmar. Nie tylko dla Gołoty, także dla dziennikarzy opisujących ten pojedynek. Dla mnie było to chyba najbardziej traumatyczne przeżycie w ponad 4-letniej dziennikarskiej karierze.

Tym razem nie komentowałem tej walki w telewizji, obserwowałem ją z trybun w The Palace. Samą walkę chyba pamiętacie, nie ma się co rozwodzić? Pod koniec pierwszej rundy Gołota był na deskach, w drugiej – cudownie ożył. W przerwie po drugiej rundzie – poddał się. Trener Al Certo wpychał mu w zęby ochraniacz, namawiał do walki, ale Andrzej nie chciał walczyć. Opuścił ring obrzucany popcornem, oblewany piwem i coca colą.

- Gdy stanąłem przy Gołocie, pomyślałem. „Kur… Jaki on wielki. I pamiętałem, że strasznie zbił mojego kumpla Riddicka Bowe. W drugiej rundzie Gołota zaczął odpowiadać. Bił, było dla niego coraz lepiej. A tu koniec, nie wiem dlaczego zrezygnował” - wspominał niedawno tamtą pamiętną walkę Mike Tyson w rozmowie z Przemysławem Osiakiem.

Nikt wtedy nie wiedział dlaczego Gołota wtedy zrezygnował. Po walce siedzieliśmy w hotelowym barze z fotoreporterem „Super Expressu” Wojtkiem Rzążewskim. Gdy pijący obok Amerykanin zorientował się, że jesteśmy Polakami wylał przed nami wszystkie swoje żale;

- Dlaczego ten wasz Gołota się poddał?!! Jak można się poddać, mając szansę na zwycięstwo. My jesteśmy wychowani w kulcie Rambo i kowbojów. Walczysz do końca aż padniesz. Ja często musiałem stawać oko w oko z większymi bandziorami niż Tyson i nie poddawałem się – mówił.

Okazało się, że facet jest zawodowym doręczycielem pozwów sądowych (w USA nie można ich wysłać pocztą, trzeba wręczyć osobiście). - Atakowali mnie i siekierą i łomem. Trzeba było sobie radzić – opowiadał i kręcił z niedowierzaniem głową, że Gołota się poddał mając szansę na zwycięstwo.

Teraz wiemy już, że Gołota mógł wtedy wygrać. Bo Tyson... był jeszcze bardziej przestraszony niż on. Ale zapanował nad strachem. Andrzej niestety nie. I ot cała tajemnica tej pamiętnej walki i zaskakującego zakończenia.

Andrzej Kostyra, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie